|9| Taeyong (NCT) +18

2.2K 86 15
                                    

Wróciłam zła do domu. Straciłam pracę w kawiarni. Raz się spóźniłam przez autobus, a szef od razu mnie wywalił, bez możliwości usprawiedliwienia się. Usiadłam na kanapie i głośno westchnęłam. Chciałabym, by mój chłopak już wrócił i bym mogła się do niego przytulić. Jednak z drugiej strony nie chciałam, by się dowiedział. Wtedy musiałabym się utrzymywać z jego pieniędzy. Może i jest bogaty, no bo to gwiazda k-popu, ale źle bym się czuła z tym, że wydaje na mnie pieniądze. Poczułam, jak po policzkach mi spływają łzy. Byłam słaba, płakałam z byle powodu. Co ja osiągnę w życiu? Nagle poczułam ręce oplatające moją szyję od tyłu i gorące usta na moim policzku.
-Jak się czuje mój skar... Co się stało? -spytał przerażony. Pociągnęłam nosem. Nie chciałam płakać przy nim. Czemu dziś musiał wrócić wcześniej z wytwórni? Obszedł kanapę i usiadł obok mnie.
-Straciłam pracę. -powiedziałam się w niego wtuliłam. On zaczął głaskać mnie po plecach i delikatnie całować w głowę.
-Autobus mi się spóźnił, więc automatycznie ja się spóźniłam do pracy. Szef nie chciał słuchać mojego wytłumaczenia, tylko mnie od razu wyrzucił.
-Dupek. -stwierdził. -No ale już nie płacz, bo mi wtedy jest smutno. Nic sie nie stało. Dopóki nie znajdziesz pracy, ja ci dam pieniądze. I nie marudź, nie masz innego wyjścia. Dla mnie to żaden problem. -mówił, lekko się kołysząc. Miał rację, nie mam innego wyjścia.
-A co powiesz... Na wiesz co? Tak na pocieszenie. -uśmiechnął się chytrze, a ręką zaczął jeździć po moim udzie. Wiedziałam, o co mu chodzi. Jednak nie chciałam tego zepsuć swoim humorem.
-Ale nie dziś. Nie mam ochoty, a nie chcę, by przeze mnie to nie było przyjemnością. Może jutro. -cmoknęłam go w usta, wstałam i skierowałam się do łazienki.
-No ok. Zrobię ci gorącą czekoladę, chociaż tak mogę cię teraz pocieszyć.
Wiedział, że uwielbiam gorącą czekoladę, więc kiwnęłam głową. W łazience przemyłam twarz chłodną wodą i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Gdyby nie opuchnięte oczy, to w miarę bym wyglądała. Czy to, że w szkole byłam zimną suką, spowodowało, że teraz jestem taka wrażliwa? A może to Taeyong mnie tak zmienił? Tego nie wiem. Wytarłam skórę i wyszłam z pomieszczenia. Już czuć było zapach czekolady, mój poziom hormonów szczęścia wzrósł. W kuchni zastałam Taeyong'a dającego bitą śmietanę na parujący brązowy płyn. Gdy skończył, podał mi kubek i się uśmiechnął, widząc mój zaciesz.
-Uważaj, bo się poparzysz. -zaśmiał się i usiadł przy stole. Ja zrobiłam to samo. Upiłam trochę czekolady i poczułam się, jak w siódmym niebie. Picie mojego ulubionego napoju z ukochanym chłopakiem, nic więcej mi nie potrzeba. Zapomniałam o przykrej sytuacji z dziś, chciałam się nacieszyć chwilą. Nagle mnie ogarnęło zmęczenie, spojrzałam na zegarek. Już 23:00? Jestem typem człowieka, który by być w dobrym humorze, potrzebuje dużo spać. A jeszcze po dzisiejszej sytuacji i płaczu czułam się bardziej zmęczona. Dopiłam czekoladę i dałam kubek do zmywarki.
-Ja już pójdę spać, jestem zmęczona. Poszłam do łazienki, umyłam się i weszłam do łóżka, gdzie prawie od razu usnęłam.

***

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do jasnego pokoju. Obok mnie leżał Taeyong, który coś robił na telefonie. Gdy zauważył, że się obudziłam, odłożył urządzenie i mnie pocałował w usta.
-Dzień dobry, kochanie. Wyspana? -spytał się. Kiwnęłam głową i zamknęłam oczy. Przypomniała mi się jego propozycja z wczoraj. Dziś już mam ochotę. I to dużą. Odwróciłam się w jego stronę.
-Chcę tego. Teraz. -patrzyłam mu w oczy. Chwilę analizował moje słowa, lecz po chwili chyba zrozumiał, o co mi chodzi.
-Ale jestem tak zmęczony. -powiedział. Wiedziałam, że się ze mną przekomarzał. Więc położyłam mu rękę na kroczu i lekko ścisnęłam. On cicho jęknął.
-Nie musisz mnie długo namawiać.
I wpił się w moje usta. Przekręcił mnie tak, że to on górował nade mną. Na szczęście była niedziela, więc mogliśmy sobie teraz na to pozwolić. Ściągnął moją koszulkę i wargami przejechał po mojej szyi, biuście i brzuchu. Potem zdjął moje spodenki i wrócił do ust, dotykając rękami moich ud i pieszcząc je. Pozbyliśmy się reszty naszej bielizny. a Taeyong znowu wpił się w moje usta. Chwilę tak się całowaliśmy, gdy wszedł we mnie. Jęknęłam, co zagłuszyły jego wargi. Zaczął się powoli poruszać, ręce dał mi za głowę i splótł ze swoimi. Z każdą chwilą przyspieszał, nasze jęki i sapanie było słychać w całym pokoju, może i poza. Wymawiałam jego imię, co go coraz bardziej podniecało. W pewnym momencie doszłam, głośniej jęcząc, chwilę po mnie on. Uczucie rozpływającego się ciepła w podbrzuszu przynosiło mi dużą przyjemność. Wyszedł ze mnie i położył się na mnie, badając ustami moją twarz i szyję. Palcami jeździłam wzdłuż jego kręgosłupa, nie chciałam, by ta chwila się skończyła. Było mi tak dobrze w jego towarzystwie, w takich okolicznościach, nawet lepiej niż przy gorącej czekoladzie. Nagle zadzwonił telefon. Chłopak zszedł ze mnie o odebrał.
-Yeoboseyo?
Chwilę słuchał, potem spojrzał na mnie.
-Za pół godziny będziemy gotowi, czekajcie przed domem.
Rozłączył się.
-No, wstajemy, chłopaki będą za pół godziny, zabierają nas na plażę za miasto.
Nie byłam do końca zadowolona, ale to nasi przyjaciele. Wstałam i zaczęłam się szykować na plażę, uprzednio cmokając Tae w usta.

Potem może jeszcze coś dodam, bo mam wene, ale najpierw muszę się pouczyć historii i biologii ;_;

❞one ѕнoтy❝ ❧ ĸpop [zaмówιenιa zawιeѕzone]Where stories live. Discover now