|14| Hyungwonho/2won (Hyungwon x Wonho) (Monsta x)

824 33 13
                                    

Szedłem ciemną ulicą. Była może 23, może już północ. Wracałem z wieczornych szkoleń medycznych. Nie chciałem iść tą drogą o takiej porze, ale nie miałem innego wyjścia, mieszkam na zadupiu, tu wszędzie jest ciemno i niebezpiecznie. Kątem oka zauważyłem jakiś ruch. Starałem się nie zwracać na to uwagi, jednak czułem, że to "coś" mnie śledzi. Nagle poczułem gwałtowne szarpnięcie i że jestem zaciągany w jeszcze ciemniejszy zaułek. Napastników było chyba 4.
-Co sobie sam spacerujesz, pedale? Twoi rodzice cię nie nauczyli, że o takiej porze jest niebezpiecznie? Jeszcze cię jakiś gej zgwałci...
Dostałem z pięści w nos. Złapałem się za niego, poczułem coś gorącego. Krew.
-Czego milczysz? Wiesz, że niegrzecznie ignorować rozmówcę. -dostałem kolejny cios w twarz, a potem kopniaka w brzuch. Obraz mi się powoli rozmazywał. Upadłem na ziemię, wiedziałem, że nie mam z nimi szans, jest ich za dużo i są dla mnie za silni. Jeden z nich usiadł na mnie okrakiem.
-Podnieca cię to? -wysyczał do mojego ucha, na co mi się zrobiło niedobrze. -Chcesz czegoś więcej?
Nie wiem, co chciał zrobić, ale nagle ktoś go odciągnął ode. Wciąż miałem rozmazany wzrok, ale widziałem dobrze zbudowanego chłopaka. Facet się przewrócił do tyłu, a tajemniczy osobnik uderzył go kilka razy pięścią w twarz. Pozostali 3 mężczyźni próbowali go odciągnąć, ale ten zrobił półobrót i kopnął jednego w głowę, na co faceci wpadli na siebie i upadli. Jeden prawdopodobnie uderzył w ziemię i nie wstawał. Chłopak podszedł do ostatniego przytomnego i kopnął go w żebra. Mężczyzna zgiął się w pół, ale chyba nie miał już siły wstać. Nieznajomy podszedł do mnie. Nie widziałem jego twarzy, oczy same mi się zamykały, było mi strasznie niedobrze. On mnie podniósł delikatnie i dał na barana. Bałem się, ale nie miałem siły nic zrobić ani nawet powiedzieć. Chciałem chociaż zobaczyć gdzie mnie zabiera, ale czułem się coraz gorzej i w końcu straciłem przytomność.

***

Obudziłem się, próbując zrozumieć gdzie jestem. Nie znałem tego pokoju. Był jasnoniebieski, meble wyglądały na stare, ale się dobrze trzymały. Dotknąłem twarzy i poczułem plastry i bandaż na głowie.
Czułem, że ktoś mnie trzyma za rękę. Spojrzałem w tamtą stronę i ujrzałem tego chłopaka. Spał na krześle. Teraz mogłem przyjrzeć się jego twarzy. Miał delikatne rysy twarzy, włosy czarne z opalizującym granatem. Wyglądał uroczo jak spał. Ale skoro spał, to która jest godzina? Wzrokiem szukałem zegara, ale nie znalazłem. Na szafce leżał prawdopodobnie jego telefon, więc sięgnąłem po niego, tylko by zobaczyć godzinę. 2:06.
-Jak się czujesz? -drgnąłem na jego głos. Był głęboki, ale delikatny.
-D-dobrze -zająknąłem się lekko.
-Dlaczego cię pobili?
Bałem się odpowiedzieć na to pytanie. Jak mnie odrzuci teraz? Mimo tego, że się dopiero poznaliśmy, polubiłem go. I to bardzo.
-Niezbyt chce o tym mówić...
-Jeśli nie chcesz to nie, ale ja nie oceniam ludzi przez pochodzenie, wiarę, orientację...
-No właśnie, bo ja jestem gejem.
Wstrzymałem oddech i zamknąłem oczy. Bałem się reakcji. Jednak jak otworzyłem oczy, to zobaczyłem uśmiechmiętego chłopaka.
-Tak się składa, że ja też. Jestem Shin Hoseok. -podał mi rękę. Nieco zdezorientowany obrotem sytuacji odwzajemniłem gest.
-Chae Hyungwon.

***

Minęło kilka dni od tego incydentu. Przez ten czas mieszkałem u Hoseoka, świetnie się dogadywaliśmy, znaleźliśmy wspólny język. Jednak moje uczucie do niego z każdą chwilą wzrastało. Jednak nie wiedziałem, czy chce czegoś więcej niż przyjaźni, a nie chciałem tego psuć. Niby jest gejem, ale czy on coś czuje do mnie? To pytanie mnie ciągle nurtowało i nie dawało mi spokoju.
-O czym myślisz? -z zamyślenia wyrwał mnie chłopak. Razem robiliśmy obiad.
-E, nieważne...
-Wiesz, że mi możesz wszystko mówić? -patrzył na mnie ze zmartwioną miną, ale przybliżał się coraz bardziej. Myślałem, że zaraz oszaleję. -Więc? -uniósł brwi.
-O nas...
-Chyba wiem nawet co. Pozwól, że odpowiem na twoje pytanie.
Jeszcze bardziej się przybliżył i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Stałem jak zamurowany. On i ja... się całujemy? Jednak coś do mnie czuje? Zamknąłem oczy i oddałem się chwili. Hoseok był niższy ode mnie, ale to on nadawał nam rytm. Nasze języki się o siebie ocierały, badały wnętrza naszych ust, moje wargi oddawały każdy jego pocałunek. Czułem, że to najlepszy dzień mojego życia, co nie było trudne, porównując z tym co przeżywałem przez całe swoje dzieciństwo i kawałek dorosłego życia. W końcu znalazłem osobę, której na mnie zależy, która mnie kocha i będzie wspierać. Odsunęliśmy się od siebie i oparliśmy swoje czoła. Chwilę ciężko oddychaliśmy. W końcu się zdobyłem na odwagę i to powiedziałem.
-Kocham cię. Czy zostaniesz moim chłopakiem?
Shin się uśmiechnął szeroko.
-Oczywiście! -pocałował mnie w czoło -A teraz krój te warzywa, bo nam woda z garka wyparuje.
-Ty to umiesz zespuć romantyczne chwile. - zaśmiałem się, cmoknąłem go w usta i wróciłem do czynności sprzed najlepszego wydarzenia jakie mnie kiedykolwiek spotkało.

NAPISAŁAM PIERWSZY W ŻYCIU HOMO ONE SHOT. Nie wiem jak wyszło, w końcu pierwszy raz. Następnym razem będzie dłuższe :') Ale miałam feelsy jak to pisałam XDDD

❞one ѕнoтy❝ ❧ ĸpop [zaмówιenιa zawιeѕzone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz