|48| Johnny (NCT) +18

989 46 13
                                    

Oglądałam kolejny odcinek Hot & Young Seoul Tour. Rozpływałam się, jak mój chłopak, Johnny troszczy się o swoich "podopiecznych". Niedawno skończono nagrywanie tego programu, więc dziś wraca do domu na tydzień, by wypocząć przed nadchodzącym comebackiem. Skończył się odcinek, jako następne leciało "Touch" od NCT 127. Nie wyłączyłam tego, mimo że już po raz setny chyba oglądam ten teledysk. Patrzyłam zachwycona, jak za pierwszym razem, na jego idealną twarz, idealne ciało, włosy, ręce... Moje zachwyty przerwał dzwonek do drzwi. Westchnęłam, odłożyłam laptopa i poszłam otworzyć drzwi. Na ten tydzień spędzony razem cieszyłam się jak małe dziecko. Nie widzieliśmy się dwa miesiące, teraz czeka nas kolejny miesiąc osobno. Wyjrzałam przez wizjer i zobaczyłam go, tak jak się spodziewałam. Przekręciłam klucz i otworzyłam drzwi, by po chwili rzucić się na niego.

- Nawet nie wiesz, jak tęskniłam. - powiedziałam, wtulona w jego ciepłe ciało. Wciągnęłam zapach jego perfum, które tak uwielbiałam.

- Na pewno nie bardziej niż ja. - złożył na moich ustach krótki, ale czuły pocałunek.

- A właśnie, że nie! - także go cmoknęłam przelotnie. Chłopak złapał moją twarz i przedłużył pocałunek. Oplotłam jego szyję rękami. Tak mi brakowało jego dotyku, jego ust, jego głosu obok mnie, jego obecności. Oddałam się tej pieszczocie, dając mu zbadać każdy milimetr moich ust. Odsunęłam się kawałek, by zaczerpnąć powietrza, a on spojrzał mi w oczy.

- Wykorzystamy jak najlepiej ten czas, kochanie. - wyszeptał, skradając kolejny całus. Uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę kuchni. Youngho poszedł za mną, ale skierował się do salonu. Na pewno jest zmęczony. Zabrałam się za kończenie naszej wspólnej kolacji, którą zaplanowałam jako niespodziankę. Podczas gdy mieszałam w garnku, poczułam silne ręce oplatające mnie w pasie.

- A co to ty tam oglądasz na laptopie? - spytał, kładąc podbródek na zgięciu mojej szyi.

- Najwspanialszego, najprzystojnieszego, najlepszego i najskromniejszego mężczyznę, jakiego można sobie wymarzyć. - odpowiedziałam, śmiejąc się i doprawiając zupę.

- Kocham cię. - powiedział ni z tego ni z owego chłopak, po chwili wcale nie uciążliwej ciszy. Wyłączyłam gaz i się do niego odwróciłam.

- Ja też cię kocham. - wyszeptałam, łącząc nasze usta. Wciąż mi go było mało i mało. Dlaczego życie idola wygląda właśnie tak? Nieobecność przez długie dni, tygodnie, miesiące, ciągle jakieś plany nagrań, nagrania w studiu, programy, koncerty, trasy. Starałam się ukryć napływające łzy. Wiem, że dla mnie by zrezygnował z takiego życia. Ale czy ja chcę, by zrezygnował z marzenia? Staliśmy przez chwilę w ciszy, chłonąc swoją obecność. Mogliśmy stać tak dłużej, ale tą przyjemną chwilę przerwał telefon.

- Przepraszam. - cmoknął mnie i poszedł odebrać. Ja się zabrałam za kończenie kolacji.

***

Leżałam w łóżku, czytając książkę. Johnny się mył po wspólnie zjedzonej kolacji i rozmowie. On wiedział, że to mnie boli, ale zabroniłam mu rezygnować z marzenia tylko i wyłącznie z mojego powodu. Kończyłam rozdział, gdy Seo wyszedł z łazienki. Miał na sobie tylko ręcznik, wilgotne włosy lepiły się do jego twarzy, nadając mu uroku i tajemniczości. Mimowolnie przygryzłam wargę, on się położył obok mnie na łóżku. Odłożyłam książkę i na niego spojrzałam. Objął mnie ramieniem, a drugą ręką zaczął jeździć po moim boku. Przez kręgosłup przechodziły mnie dreszcze. Mruknął, wtulając głowę w moją szyję i zostawiając wilgotne ślady. Czy on...

- Chcesz tego? - spytał, kładąc rękę na moim udzie. Napalonego Youngho trudno okiełznać. Gdy kciukiem gładził moją skórę, zrozumiałam, że ja też tego chcę. Aż tak to było po mnie widać? Nachyliłam się i wpiłam w jego usta. On od razu odwzajemnił ten gest i przejął kontrolę. Naparł na mnie ciałem, powoli pozbywając się moich ubrań. Usiedliśmy nie odrywając ust, ściągnęłam jego ręcznik, w końcu obydwoje byliśmy nadzy. Spojrzałam na niego i usiadłam okrakiem na klęczącego chłopaka. Jego członek powoli wchodził we mnie, jęknęłam przeciągle, odchylając głowę do tyłu. Objął mnie rękami i odnalazł moje wargi. Zaczęłam poruszać biodrami, przyciskając swój tułów do jego torsu i całując zachłannie. Nasze ciężkie oddechy i jęki było słychać w całym pokoju, może i domu? Chłopak złapał mnie mocniej i ostrożnie ułożył pod sobą, bez wychodzenia ze mnie. Objęłam go nogami w pasie, zaczął się znowu poruszać, nadając nam regularny rytm. Powędrował ustami do linii szczęki i szyi, odchyliłam głowę, dając mu większy dostęp. Zacisnęłam powieki i przygryzłam wargę, wydając kolejne dźwięki rozkoszy. Youngho złapał mnie za jeden pośladek i lekko uniósł, wygięłam się, wypychając biodra, by dostarczyć sobie więcej przyjemności. Szeptałam mu na ucho jego imię, muskając ustami płatek jego ucha.

- Mocniej... - jęknęłam, wijąc się pod jego wyrzeźbionym ciałem, czując, że to już nadchodzi. Jego ruchy stały się szybsze i mocniejsze, traciłam kontrolę nad sobą. Napięcie narastało, przechodziły mnie dreszcze przyjemności, nasze ciała już były mokre od potu, dotyk jego rozpalonej skóry o moją jeszcze mnie napędzał. Musnęłam jego usta i wygięłam się jak struna, gdy nadszedł moment szczytowania. Mniej więcej w tym samym momencie poczułam, jak wypełnia mnie lepką mazią. Próbowałam uspokoić przyspieszony, nierówny oddech, szybkie bicie serca, ale to było trudne. Wyszedł ze mnie i położył się obok. Tymaczasem ja się podniosłam i nachyliłam nad jego członkiem. Zlizałam resztkę spermy, językiem zrobiłam kilka kółek, by włożyć go do ust. Poruszałam głową powoli i dokładnie, delikatnie masując ręką jądra i przyssawając się do czubka. On głaskał moją głowę, sapiąc z przyjemności, jakiej mu dostarczałam. Przyspieszałam ruchy i zwalniałam, co jakiś czas jeżdżąc językiem po całej jego długości. Wyjęłam go z ust i poruszałam ręką, czekając aż biała maź wytryśnie na moje wargi. Nie długo musiałam czekać, część trysnęła do ust, część na moją twarz. Patrząc mu w oczy seksownie się oblizałam i położyłam obok niego, wtulając się w jego wciąż gorące ciało. Całowaliśmy się delikatnie i czule, on głaskał moje plecy, czułam się cudownie. Pocałunkami szedł wyżej, całując nos, a potem czoło.

- Mamy cały tydzień dla siebie, więc możemy to powtórzyć. - zaśmiał się, mocniej mnie obejmując. Klepnęłam go, udając oburzenie.

- Żartowałem! - znowu się zaśmiał, ocierając się nosem o mój. - Kocham cię, skarbie.

Dla pewnej czytelniczki
Daj mi znać, czy się podoba, bo mi... Znacie moje zdanie na temat większości moich shotów

❞one ѕнoтy❝ ❧ ĸpop [zaмówιenιa zawιeѕzone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz