|24| Yoonmin (Suga x Jimin) (BTS)

781 39 5
                                    

xsexyprincessx

Mam na cb ochotę, maluszku :*

Pierdol się

Pierdolić to mg cb 😘

Rzuciłem telefonem w ścianę. Mam go serdecznie dość. Po co zakładałem konto na tamtej stronie? Teraz jakiś zboczeniec mnie prześladuje, pisze do mnie z kilku kont i numerów. Nie zgłoszę go, bo niestety zbyt mu zaufałem i zwierzyłem mu się z kilku drobnych kradzieży. Potrzebowałem trochę odetchnąć, więc założyłem kurtkę, szalik i wyszedłem. Mroźne powietrze uderzyło w moją skórę, podrażniając ją. Uwielbiałem to uczucie, gdy mróz szczypie w policzki. Skierowałem się do parku, mojego ulubionego miejsca. Usiadłem na ławce po wierzbą. To miejsce znam właściwie tylko ja, nikt tu nie przebywa. Albo nie, jeszcze Jin. Muszę jednak stąd iść, może mnie tu znaleźć.
-Czemu mi nie odpowiedziałeś, maleńki? -usłyszałem za sobą ten głos. To on.
-Odczep się w końcu ode mnie! -krzyknąłem zdenerwowany.
-Ale czemu, przecież świetnie się dogadywaliśmy?
Tak, tylko ty sobie to ubzdurałeś. Podszedł i złapał mnie za ramię.
-Nie dotykaj mnie. -warknąłem i wyszarpnąłem się z jego uścisku.
-Co ty taki dziś agresywny? Zawsze byłeś delikatny i wrażliwy...
-Skąd niby wiesz, jaki byłem? Uczepiłeś się mnie tylko dla zaspokojenia swoich jebanych potrzeb! Nie jestem dziwką!
-Ale Yoongiś...
-Mam cię w dupie, nie mam ochoty na ciebie patrzeć...
Poczułem, jak zaciska rękę na mojej szyi.
-Zaraz możesz mnie mieć w dupie. Dosłownie. -wysyczał, a moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
-Jak mnie nie zostawisz, to zacznę krzyczeć. -zagroziłem mu i próbowałem się uwolnić.
-Nikogo nie ma teraz w parku. Możemy to zrobić nawet tu.
-Pomocy! -zacząłem krzyczeć, jednak Jin mi zasłonił usta.
-Bądź grzecznym maleństwem. Ciesz się, że cię traktuję tak ulgowo.
Przybił mnie do drzewa i zaczął całować. Zrobiło mi się niedobrze na smak alkoholu i papierosów z jego warg. Był tak silny, że jedną ręką przytrzymał moje ręce nad głową, a drugą rozpinał moją kurtkę. Cholernie się bałem. Czemu trafiłem na stronie akurat na niego? Zostanę teraz brutalnie zgwałcony?
-Zostaw go! -usłyszałem znajomy głos. Jimin? Odciągnięto ode mnie napastnika, a ja upadłem na mokry śnieg w samym T-shircie i jeansach. Ubrania natychmiast przesiąkły wodą i błotem. Zrobiło mi się strasznie zimno, chciałem uciec od źródła, jednak nie umiałem wstać.
-Żebym cię więcej na oczy nie widział. gnoju. -jeszcze raz uderzył Jin'a i podszedł do mnie.
-Nic ci nie zrobił? -spytał młodszy kolega i pomógł mi wstać. Od jakiegoś czasu mi się podobał, jednak bałem się mu o tym powiedzieć.
-Na pewno jest ci zimno, twoja kurtka też jest mokra. Chodź do mnie do domu się ogrzać, mieszkam blisko.
Nie miałem siły zaprotestować, byłem zbyt wstrząśnięty sytuacją sprzed chwili. Otoczył mnie delikatnie ramieniem i pomógł iść. Wzdrygnąłem się ba jego dotyk, jednak pozwoliłem mu siebie dalej prowadzić. Bardzo chciałem wziąć gorący prysznic, wypić ciepłe kakao i schować się pod pierzyną. I zapomnieć o tym psycholu. Weszliśmy do ładnego bloku przy tej samej ulicy co był park.
-Poczekaj chwilę, pójdę po ubrania dla ciebie.
Rozejrzałem się. Było tu przytulnie. Brązowa kanapa z miękkimi poduszkami, puchaty beżowy dywan, jasne panele, ciemniejsze meble i białe ściany. Bałem się ruszyć, nie chciałem mu pobrudzić mieszkania. Po chwili wrócił z poskładanymi ubraniami.
-Idź się umyć, u góry jest łazienka, ja zrobię ciepłe jedzenie i kakao.
Jak kazał, tak zrobiłem. Z przyjemnością zdjąłem brudne i mokre ubrania i wszedłem pod gorący strumień. Ciepła woda powoli mnie uspokajała, przestałem się trząść z zimna. Mógłbym tak stać godzinami, jednak nie chciałem mu wykorzystywać wody, przecież nie ma jej za darmo. Założyłem jego ubrania, które były troszkę za duże, ale tragedii nie było i zszedłem na dół. Czuć było zapach naleśników. Z kuchni wyszedł Jimin z dwoma talerzami, na których leżały stosy amerykańskich pancake'ów posmarowanych nutellą. Czy ja się znalazłem w niebie? Wrócił do kuchni i przyniósł dwa kubki z parującym kakaem. Usiedliśmy do stołu i zabraliśmy się za jedzenie.
-Kim on był? -w końcu się spytał Jimin, upijając łyk z kubka. Wstydziłem się, nie chciałem mu mówić.
-Poznaliśmy się w internecie. -wydukałem i spuściłem głowę tak, że grzwka zakryła mi oczy.
-Daddykink? Ah, głupia moda. Wiesz, że nie wolno ufać ludziom w internecie?
Głupio mi było, był 2 lata, prawie 3 młodszy, a pouczał mnie, jakby to było na odwrót. Widocznie ludzie są głupi nawet w wieku 19 lat.
-Całe szczęście, że tam akurat przechodziłem, bo by cię jeszcze zgwałcił.
-D-dziękuję. -powiedziałem cicho.
-Nie ma za co. Zostaw, ja posprzątam. -powiedział, gdy skończyliśmy jeść. Było mi syto, ciepło i przyjemnie. Chciałbym mieć takiego chłopaka. Jednak jest mała szansa, że nim będzie.
-A teraz musimy poważnie porozmawiać. -oznajmił, gdy wyszedł z kuchni. Zaprowadził mnie na kanapę i usiedliśmy.
-Być może po tym zdarzeniu trochę się boisz ludzi, nie wiem, ale odpowiedz szczerze. Czy ty coś do mnie czujesz? -spytał się, patrząc intensywnie w moje oczy. Milczałem zaskoczony tym, o co właśnie spytał. Do czego on zmierza?
-Nie, to znaczy, może trochę... -odwróciłem wzrok, czułem jak robię się cały czerwony. Nie rób mi tego.
-Trochę czy bardzo? -kontynuował torturowanie mnie.
-Bardzo.
Nerwowo bawiłem się palcami.
-Uroczo wyglądasz, jak się rumienisz. -uśmiechnął się i się przybliżył. Wstrzymałem oddech, co się dzieje? Poczułem jego miękkie usta na moich. Zakręciło mi się w głowie, analizowałem, co się teraz dzieje, ale za nic nie mogłem. Ja. Ja się całuje z chłopakiem. Chłopakiem, który mi się podoba. I to nie jest moja wyobraźnia. To się dzieje naprawdę. Niepewnie oddałem pocałunek, nigdy się nie całowałem, nie wiedziałem, co mam robić. Jimin przyciągnął mnie bardziej do siebie, tym samym pogłębiając pocałunek. Było mi tak dobrze. W końcu poczułem się pewny i oddawałem pieszczotę zachłanniej. Zapomniałem o całej tej przykrej sytuacji, zatraciłem się w jego wargach. Smakowały czekoladą i miętą. Dłonią delikatnie gładził moje plecy. W pewnym momencie się ode mnie odsunął.
-Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe, ale już nie mogłem się powstrzymać. Kocham cię i chcę cię chronić, Yoongi.
Moje imię w jego ustach brzmiało jak najpiękniejsza melodia. Wtuliłem się w jego tors.
-Ja też cię kocham.
Trochę dziwnie, że to ja jestem starszy, ale cóż, typowy uke ze mnie. I dobrze mi z tym. Chcę mieć takiego obrońcę, jakim jest Jimin.

Dostałam natchnienie na kolejny shot hah

Może być?

❞one ѕнoтy❝ ❧ ĸpop [zaмówιenιa zawιeѕzone]Where stories live. Discover now