Prize (Andreas Wellinger x Stephan Leyhe / Lellinger)

1.6K 90 27
                                    


- Jestem - krzyknąłem, wchodząc do naszego mieszkania. To znaczy bardziej jego mieszkania, choć odkąd dał mi klucze, lubiłem myśleć o nim jako o naszym domu. 

- Nareszcie! - odpowiedział, wbiegając wręcz do przedpokoju i rzucając mi się na szyję - Świetnie ci poszło - dodał i złożył krótki pocałunek na moich ustach. 

- Dzięki - odpowiedziałem nieco zmieszany, zawsze peszyły mnie takie gesty, choć już dawno powinienem się do nich przyzwyczaić. 

- Nie bądź taki skromny, kochanie - poklepał mnie po ramieniu, a ja mimowolnie uśmiechnąłem się, słysząc jak mnie nazwał. Bardzo doceniałem takie małe słowa, gesty, pocałunki. Miałem wrażenie, że to one właśnie wpływają na to, że moja relacja z Andreasem jest taka wyjątkowa - Nawet nie wiesz jak bardzo ci kibicowałem - zaśmiał się krótko, radość aż biła z jego oczu. 

- Coś tam widziałem na Instagramie - powiedziałem karcąco, a on patrzył na mnie rozbawiony. 

- Zrobiłem coś nie tak? - dopytywał się robiąc niewinną minkę. 

- Ludzie zaczną plotkować, co ja mówię, oni już plotkują! - odpowiedziałem, byłem przerażony myślą, że nasz związek miałby ujrzeć światło dzienne. Miałem tak wiele wątpliwości, bałem się opinii rodziców, przyjaciół, kibiców. 

- Spokojnie Steph, nie zamierzam zachowywać się w najbliższym czasie jak Hayboeck - zaśmiałem się na jego obietnicę, bo ostatnio coraz bardziej przypominaliśmy słynnego Kraftboeka. Jakby tego było mało także, Micheal opublikował zdjęcie Stefana z kwalifikacji z Hinterzarten. 

- Jeszcze nie chcę, żeby ktoś wiedział - podkreśliłem słowo "jeszcze", bo miałem nadzieję, że w końcu znajdę w sobie siłę i będę gotowy się przełamać. 

- Steph, rozumiem cię, obiecuję się pilnować - zaśmiałem się na widok jego przepraszającego spojrzenia - Masz ochotę coś zjeść? 

- Raczej wolałbym wziąć prysznic po tej drodze - odpowiedziałem a on tylko pokiwał głową i wyciągnął do mnie rękę. 

- No to chodźmy - powiedział pośpieszająco i pociągnął mnie za sobą, tak, że prawie wywróciłem się o torbę, którą położyłem na podłodze zaraz po wejściu do mieszkania, do słownie chwilę przed "atakiem" Wellingera. 

- Nigdy nie braliśmy razem prysznica - zacząłem niepewnie gdy już dotarliśmy do łazienki. Wiedziałem, że się rumienię. Wciąż w takich sytuacjach stawałem się cały czerwony i czułem się zakłopotany. Unikałem jego spojrzenia, choć wiedziałem, że jego oczy aż błyszczą z rozbawienia. 

- Zawsze musi być ten pierwszy raz, Steph - odparł krótko i jak gdyby nigdy nic ściągnął ze mnie koszulkę. Pozwoliłem mu na to, jednak wciąż stałem praktycznie nieruchomo. Zauważył chyba moją niepewność, bo jego usta szybko odnalazły moje. Nie miałem wyboru jak tylko oddać jego pocałunek. Był bardziej namiętny, niż ten z przedpokoju. Tamten był jedynie ciepłym przywitaniem, ten z kolei rozpalał we mnie nie tylko miłość do niego, ale i pożądanie. Jego dłonie gładziły moje plecy, kiedy moje sięgnęły za materiał jego koszulki, chwytając ją i ściągając z niego. Andi był ideałem, nie tylko ja tak sądziłem, ale także tysiące hotek, ślących do niego miłosne listy. Czasem miałem ochotę im wszystkim napisać, że Andi jest mój i żeby nawet nie ważyły się o nim myśleć w swoich fantazjach, jednak z drugiej strony ekscytował mnie fakt, że ktoś tak pożądany, wybrał właśnie mnie. Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście, bo kto by pomyślał, że Wellinger zainteresuje się mną i będzie chciał poświęcić mi swój czas i swoje serce. Jego niecierpliwe dłonie rozpięły moje spodnie, a jego usta przeniosły się na moją szyję. 

- Andi - wyszeptałem w sumie bez żadnego celu, tak po prostu. On w odpowiedzi jedynie jęknął i przyciągnął mnie jeszcze bliżej o ile to w ogóle było możliwe. Szybko pozbyliśmy się reszty ubrań. Weszliśmy pod prysznic, a letnia woda lekko uspokoiła nasze żądze i pozwoliła dłużej cieszyć się sobą. Wellinger niespiesznie obmywał moje ciało. Był przy tym niezwykle delikatny i co jakiś czas skradał mi buziaka. 

- Chyba teraz powinniśmy przenieść się do sypialni, powinieneś wreszcie otrzymać nagrodę za to podium i nie mam tu na myśli beczki piwa - powiedział i poruszył znacząco brwiami. Aż zadrżałem słysząc jego sugestię, a on znów zaśmiał się z mojej reakcji. 

- Zanim otrzymam nagrodę - zdziwiło mnie to jak bardzo zachrypnięty był mój głos - Chciałbym ci powiedzieć, że bardzo cię kocham, Andi - wyznałem, a wyraz jego twarzy od razu zmienił się od rozbawienia, po wzruszenie. Znów złączył nasze usta, w krótkim pocałunku. 

- Ja też cię kocham, Steph. Jesteś dla mnie wszystkim - dodał, po czym pociągnął mnie w kierunku sypialni. 

***

Cześć Kochani!

1. Nie wiem co sądzić o tym shocie, więc chętnie posłucham waszych opinii. Mam wątpliwości czy potrafię pisać o parach, które są już razem, jeśli wiecie co mam na myśli. 

2. Ostatnio mam jakąś fazę na piłkę nożną i miałam ochotę napisać jakiegoś shota o Leweusie, ale nie wiem czy ktokolwiek miałby ochotę przeczytać, więc dajcie znać. 

Buziaki!

PS Użyłam gifu z Wisły bo jest jakiś taki fajny 🙈🙈

Happier - Ski Jumping One ShotsWhere stories live. Discover now