Rozdział 45. Pomiędzy światami

1.3K 164 75
                                    

Zbutwiałe deski skrzypiały przejmująco, gdy wchodzili po schodach na piętro. Po desce pod stropem przebiegł szczur, blisko jakby to oni byli gośćmi w jego królestwie. Może istotnie tak było. Dom wydawał się opuszczony. Kurz grubą warstwą pokrywał meble, a w kątach pająki utkały gęste pajęczyny.

Poddasze nie wyglądało lepiej. W wiązce światła, wpadającej przez niewielkie okno, widać było wirujące drobinki kurzu, lecz poza tym pomieszczenie spowijała aura mroku i bezruchu. Cisza. Martwota.

Wzdrygnęła się, gdy nagle Biron położył dłoń na jej ramieniu.

— Wynośmy się stąd, Ness — szepnął.

Zaprzeczyła stanowczo. Przyszli tu niemal natychmiast, po drodze zachodząc jedynie do swojego pokoju po rzeczy osobiste i co ważniejsze książkę z instrukcją do zdjęcia klątwy. Jeszcze raz prześledziła wzrokiem każdy zaciemniony kąt, każdą plamę mroku, gdzie, wydawało jej się, coś było, tylko cały czas jej umykało. Jakby ruch na krawędzi pola widzenia, który znikał, gdy nakierowała tam wzrok.

— Czekaj — odszepnęła, a potem głośniej oznajmiła: — Przyszłam po waszą pomoc! Obiecałyście!

Teraz zauważyła to wyraźniej. Ruch jakby sam cień bez ciała poruszył się, a potem zmaterializował w postaci czterech ludzkich sylwetek. Podeszły na środek pomieszczenia ku plamie światła, jakby od zawsze tylko czekały na zawołanie.

Nessa zmartwiała ze strachu pomieszanego z fascynacją. Nie znała takiej magii, nie na własne oczy. Dawne księgi wspominały o ogromnych mocach, jednak tylko część z nich można było nie uznawać za kłamstwa wyssane z palca. Teraz legenda ożywała tuż przed nią.

Między jednym a drugim mrugnięciem oka na podłodze pojawił się wymalowany kredą okrąg, cztery świece ustawione naprzemiennie z misami wypełnionymi wodą.

— Dziewczyna o otwartym umyśle — oznajmiła zamiast przywitania kobieta w purpurowej chuście, a w jej głosie pobrzmiewał lekki podziw. — I niedowiarek. — W kąciku ust zapełgał cyniczny uśmiech.

Nessa nie odważyła się spojrzeć przez ramię na Biorna. Miała wrażenie, że gdy tylko odwróci wzrok, całe pomieszczenie rozpłynie się w mroku niczym złudny miraż.

— Jeśli to tylko kuglarskie sztuczki od razu radzę wam zwinąć cały ten cyrk — odpowiedział z groźną nutą.

— To żadne sztuczki, Bironie Fevenerze. To czysta magia. — Uśmiechnęła się tajemniczo ta sama ciemnowłosa, spowita w purpurę kobieta.

Biron założył ramiona.

— Dobrze. W takim razie, jaka jest cena?

Nessa spięła się cała. Nie, nie mówcie mu — chciała przekazać, gdy kobiety wymieniły spojrzenia. Odezwała się najstarsza z nich, ta w szarej chuście:

— Nie martw się zapłatą.

"Zapłata, zapłata, zapłata, zapłata..." — rozbrzmiało natarczywie w umyśle Nessy. Tak, będę dłużna — odparła w ten sam sposób i dopiero wtedy słowo ucichło.

Niemal syknęła, gdy ból przeszył jej ramię. Odruchowo przysunęła do siebie rękę, lecz powstrzymała się, by na nią nie spojrzeć. Biron i tak był podejrzliwy. Gdyby wiedział, jaki ciężar złożyła na swe barki, nigdy nie zgodziłby się przyjąć pomocy Sióstr, a jej właśnie potrzebowali.

— Nie uwierzę, że nic nie chcecie za swoją pomoc.

— Niedowiarek jak mówiłam. — Kobieta znów obrzuciła go pełnym politowania spojrzeniem.

Czas Płomieni (TOM II) ✔Where stories live. Discover now