- Okey, dłużej nie dam rady! - Lightwood zerwał się szybko z łóżka, podchodząc do zamkniętych drzwi swojego pokoju.
Miał dość. Po prostu miał dosyć bezczynnego siedzenia w domu i czekania, nie wiadomo ile, na swoich przyjaciół oraz - jak przeczuwał - wściekłą siostrę, która jak go tylko zobaczy, pewnie strzeli go porządnie w pusty - jej zdaniem - łeb.
- Idę tam...
- Nigdzie nie idziesz, groszku. - Usłyszał szept Bane'a tuż za sobą, a po sekundzie został szczelnie objęty dłońmi wokół swojego pasa i lekko cmoknięty w nadymany od złości policzek. - Obiecałeś księżniczko, pamiętaj...
- Tylko nie "księżniczko"! - burknął jeszcze bardziej zezłoszczony nastolatek, próbując otworzyć drzwi pokoju. - Cholera, puszczaj mnie ty głupia pijawko! - wrzasnął, a raczej jęknął głośno, gdy Magnus zassał się na jego odkrytym ramieniu, a później powędrował dłońmi do tych Lightwooda, które ten stalowo zaciskał na klamce od drzwi.
- Groszku, takiej pięknej księżniczce, nie przystoi...
- Na Anioła, przestań w końcu z tą "księżniczką"! - szepnął Lightwood, puszczając klamkę, by po chwili odwrócić się do zaskoczonego jego szybkim spokojem, chłopaka.
- Dlaczego?
- Po prostu... wolę jak mówisz do mnie groszku czy nawet Aniele, ale nie to, okey? - powiedział łagodnie Alec, krótko całując Bane'a w usta, który pokiwał ledwo zauważalnie głową, po czym wykorzystując spokój, Lightwooda, wyciągnął szybko klucz z zamka, lekko przy tym gryząc Aleca w szyje. - Aish! Przestań, Magnus! To nie czas na obściskiwanie! - Alec nie chętnie wyrwał się z objęć chłopaka, po czym nie obdarowując go nawet jednym spojrzeniem, wyciągnął telefon, wybierając dobrze znany mu numer. Czym nieco zszokował i zezłościł, Bane'a. Dlatego po sekundzie szybko doskoczył on do chłopaka i wyrwał mu - dosłownie - telefon z rąk.
- Alexandrze, zostaw ten telefon - Magnus starał się zabrzmieć poważnie i srogo, ale widząc upór nastolatka oraz jego wrogą minę, zaśmiał się szczerze i pokręcił głową z niedowierzaniem. - Aniele, proszę daj im czas - mruknął rozbawiony, unikając poduszki lecącej w jego stronę. - I zostaw...
- Oddaj mi komórkę, złodzieju! - krzyknął zakręcony Lightwood, rzucając kolejną poduszką w stronę bezbronnego chłopaka. - Dawaj to, noo! - Po raz ostatni wymierzył celny rzut w nastolatka, po czym nie widząc sensu kolejnego marnowania czasu na bezużyteczne rzucanie miękką rzeczą, sam podbiegł do wyższego i bez jakiejkolwiek ostrożności wskoczył na niego, wywalając tym samym ich na twardą podłogę. - Oddaj...
- Alec przestań! - jęknął zbolały brązowooki i resztkami sił przekręcił ich tak, by mniejszy był pod nim. - Jejku, nie wierć się tak! - mruknął i cmoknął wijącego się Lightwooda w usta. - Przestań, albo już nigdy cię nie pocałuje - zastrzegł, widząc, że ten wcale się nie opamiętał, tylko zaczął bardziej wiercić się, dołączając do tego swoje biodra, którymi specjalnie coraz mocniej się ocierał o te jego, powodując, że obaj stawali się lekko twardsi i co gorsze - w przypadku Bane'a - rozpaleni.
- Błagam przestań!
- Nie, póki mi nie oddasz telefonu! - sapnął niebieskooki, przyciagając jego twarz bliżej swojej. - Daj mi go, albo cię pocałuję - mruknął z lekkim uśmiechem, przypominając sobie groźbę Bane'a, która go naprawdę bawiła. Bo, na Anioła, ona była taka nieprzemyślana i niewykonalna w ich przypadku...
- Masz.
A jednak nie...
Była ona wykonalna, o czym przekonał się w tej chwili, Alec, dostając - teraz już mniej - upragniony telefon do ręki.
- Proszę bardzo, dzwoń. - Usłyszał jeszcze te słowa, a po chwili został uwolniony przez swojego chłopaka i pozostawiony samemu sobie na zimnej podłodze. Dlatego Alec, będąc tym nieco zaskoczony, zamrugał kilka razy, po czym wstał, wziął głęboki oddech i wybrał wreszcie ten numer, który jak się okazało odrzucił jego połączenie.
- No i...
- Ugh! Co tam się dzieje?! - krzyknął sfrustrowany, przerywając tym samym pytanie swojego, już mniej zainteresowanego całą sytuacją, chłopaka. - Na Anioła! Dlaczego on nie odbiera, Magnuusss noo?! - Niebieskooki zacisnął powieki i nie oczekując nawet odpowiedzi, jęknął załamany i rzucił się na swoje łóżko, chowiąc twarz w poduszce i waląc przy tym nogami o materac. - Czym niezmiernie rozbawił i jednocześnie, rozczulił, Bane'a.
- Oj, co ja z Tobą mam, Aniele? - pomyślał uśmiechnięty nastolatek, przeczesując delikatnie roztrzepane włosy zniecierpliwionego, Lightwooda.
- Uspokój się wreszcie, skarbie - mruknął cicho, Bane, całując go w czubek głowy. - Daj im czas. Wszystko będzie dobrze, tylko proszę uspokój się i chociaż trochę mi zaufaj. Okey?
Ufam ci Magnus. I to tak bardzo, że nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.
- Okey. - Zdołał tylko to wyszeptać wymęczony psychicznie, nastolatek, który zupełnie zapominając o swojej siostrze i wrogu numer jeden, pogrążył się w spokojnym śnie, dając tym samym lekkie ukojenie równie zmęczonemu Magnusowi.
- Dobranoc, kochanie. - Uśmiechnął się lekko Bane, całując śpiącego Lightwooda w policzek. - Tak bardzo Cię kocham, wiesz? - Pogładził go jeszcze po włosach, po czym zrzucił z siebie ciuchy, napisał wiadomość do Jordana i położył się w końcu obok śpiącego w najlepsze, Lightwooda, czekając w spokoju na Kyle'a odpowiedź, którą dostał kilka minut później.
22:17
Jordan: Jest okey. Izzy nas nie zauważyła. Pogadała ( z lekką niechęcią) z Sebastianem, a po gdzieś 2 godzinach się zmyła.Jordan: A i na koniec spoliczkowała go, bo ją próbował pocałować i zmacać publicznie jej tyłek Xd
Jordan: Tylko ani słowa o tym Alecowi, rozumiesz?
Magnus widząc wiadomości uśmiechnął się lekko, spojrzał na śpiącego Lightwooda i odpisał szybko Kyle'owi. Po czym ze spokojem odpłynął do krainy Morfeusza.
KAMU SEDANG MEMBACA
Poskromić Złośnika // Malec
Fiksi PenggemarAlexander Lightwood to zbuntowany nastolatek, do którego nikt się nie zbliża. Co się stanie, gdy do jego liceum dojdzie chłopak gotowy postawić mu się poprzez zbliżenie się do jego siostry? Informacje: * Magnus jest wyższy od Aleca. * Inspirowane f...