Rozdział 21.

2.8K 314 127
                                    

Witam wszystkich ♥

Życzę miłego czytania ♥

Perspektywa: Thomas.

Obudziłem się punktualnie o godzinie ósmej trzydzieści nad ranem. Dzwoniący budzik dawał się ostro we znaki dla mojej dalej bolącej głowy. Otworzyłem leniwie oczy i zobaczyłem wtulającego się we mnie Liama. Wywróciłem oczami na ten widok, bo przylepił się do mnie, jak rzep psiego ogona i miałem sporą trudność wyswobodzić się z jego uścisku.

Całe szczęście, że Dylan tego nie widzi, bo jeszcze by pomyślał, że go zdradzam, mimo, że nie jesteśmy razem, ale przecież może sobie pomyśleć, że latam z kwiatka na kwiatek, szczególnie, że Liam coś pisał w moim imieniu do niego.

Byłem bardzo zmęczony i jedyne, o czym myślałem, to to, aby ponownie pójść spać. Mimo niechęci ruszyłem się z łóżka i poszedłem zrobić śniadanie dla siebie i przyjaciela, a potem wspólnie pojechaliśmy do pracy, w której o dziwo byliśmy przed czasem w obawie, iż szef znowu zechce zabrać nas na długodystansowe biegi.

Usiedliśmy za swoimi biurkami i ledwo co zdążyliśmy odpalić komputery i wyciągnąć teczki z dokumentami, a punkt dziewiąta rano szef wparował do biura, co by nie powiedzieć, że z buta wjechał i omal nie wyłamał ich z zawiasów. Spojrzał to na mnie, to na Liama, po czym wyszedł bez słowa.

- A jemu co? – spytał przyjaciel, a ja tylko wzruszyłem ramionami, po czym zabrałem się do pracy. Od rana udało mi się bardzo dużo zrobić, ponieważ wypełniłem raport, przyjąłem jakieś zgłoszenie, udzieliłem informacji pisemnych i wiele innych bzdet.

Około godziny dwunastej przyszedł do nas ponownie szef i poinformował nas, że dzisiaj pracujemy do godziny dwudziestej pierwszej. Westchnąłem cicho, ale co miałem na to poradzić. Liam chciał uciąć sobie drzemkę, lecz dzisiaj nie odważył się tego zrobić, ponieważ co chwilę przychodził do nas na kontrolę szef i dawał nam jakieś zajęcia począwszy od wypełniania raportów, po archiwizowanie akt osobowych.

- Zaraz tutaj umreee... - powiedział Liam, po czym padł twarzą na biurko i słychać było tylko głośne „auć". Spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się na jego głupotę. Na zegarze była dopiero godzina szesnasta, a nam kończyły się już zajęcia. Szef uwziął się na nas, bo co chwila tutaj przyłazić kontrolować, czy aby na pewno pracujemy i nie zajmujemy się głupotami.

Spostrzegłem, że Liam zrobił sobie barykadę z akta, a telefon schował pomiędzy nimi i w między czasie pisał z tym nowo poznanym chłopakiem, który miał chyba na imię Brett.

Sam nie byłem lepszy, ponieważ moja komórka zawibrowała w spodniach i ujrzałem na ekranie wyświetlacza, że autorem wiadomości był Dylan. Uśmiechnąłem się szeroko i byłem zadowolony, że chłopak do mnie napisał.

Od: Mój Przyszły Tops ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Hej Tommy ;*

Zobaczyłem, że jego nazwa została zmieniona i spojrzałem na Liama zniesmaczoną miną. Co jak co, ale mógł sobie to darować. Chłopak spostrzegł, że go obserwuję.

- Co? – spytał, a ja pokazałem mu telefon, wskazując na zapisaną nazwę numeru telefonu Dylana. Liam zaczął powstrzymywać śmiech i wiedziałem tym samym, że coś ukrywa.

Do: Mój Przyszły Tops ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Hej Dylanie.

Co u Ciebie słychać? : )

Odpisałem i nie musiałem długo czekać na odpowiedzieć, która szczerze powiedziawszy trochę mnie zszokowała.

W objęciach nocy ✔ | Dylmas, Briam & DerestianWhere stories live. Discover now