Rozdział 63.

2K 231 73
                                    

Miłego :>

Perspektywa: Sebastian.

Obudziłem się wcześnie rano, ale czułem się jakoś dziwnie. Bolała mnie potwornie głowa, a co gorsza czułem, że boli mnie również tyłek oraz nadgarstki. Otworzyłem leniwie oczy, a gdy zobaczyłem leżącego obok mnie nagiego Dereka, który uśmiechał się perfidnie, obserwując moją twarz bardzo dokładnie, niemal ekspresowo wydarłem z łóżka, krzycząc przy tym z przerażenia.

Co tu się do cholery odjebało?!

- Dzień dobry, Panie uległy. - rzekł skurwysyńsko, a ja poczułem, jak policzki zaczynają mnie piec od nadmiaru zażenowania zgromadzonego w moim ciele. Leżałem na podłodze i spojrzałem się w dół, przez co niemal umarłem, gdyż nie miałem na sobie nic, z wyjątkiem bluzy.

Gdzie są moje ubrania?!

- Co tu się kurwa mać stało?! - krzyknąłem w przerażeniu, bo jedyne, co pamiętam to to, że zjarałem się na potęgę w Kościele, a potem miałem jedynie przebłyski tego, jak gdzieś biegłem, krzyczałem, tego jak Derek mnie dotykał, a co gorsza miałem w swojej wyobraźni wizję, jak ten podły chuj mnie skuł i pieprzył, co potwornie mnie przestraszyło.

Ale i podnieciło.

Oby to był jednak tylko zwykły koszmar.

- Nie pamiętasz już, jak bardzo mi się oddałeś, a przede wszystkim, jak bardzo mi uległeś? - spytał, a ja omal nie zapłonąłem ze wstydu.

- To nie możliwe! - uniosłem się, natychmiast ubierając bieliznę oraz spodnie. Boże, nie mam pojęcia, co się ze mną dzieje. Gdzie jest mój zdrowy rozsądek?! Jak ojciec się dowie, że sypiam z mężczyznami, a zwłaszcza z szefem tego posterunku, to mnie chyba zabije.

- Nie zakrywaj się tak. Już widziałem Cię przecież nagiego. - rzekł bezwstydnie Derek, a ja miałem ochotę zapaść się pod ziemię, bo to, co się właśnie wydarzyło było niedopuszczalne. Jak ja mogłem dać się tak łatwo wykorzystać?!

- To nie zmienia faktu, że wykorzystałeś to, że nie myślałem racjonalnie. - powiedziałem z oburzeniem i kierowałem się w stronę wyjścia. - Nienawidzę Cię!

- W nocy krzyczałeś co innego, złotko. - skomentował. - Nie wiem jak Tobie, ale mi cholernie podobało się to, jak łatwo mi z Tobą poszło, jak bardzo mi uległeś i pozwoliłeś zrobić z sobą to, co tylko chciałem. Każdemu tak dajesz? Bo wiesz, Twoja dziurka była przyjemnie ciaśniutka. Liczę na jakąś małą powtórkę. - dodał, a ja momentalnie poczułem, jak bym oberwał wiadrem w mordę.

- Ani się waż zbliżać się do mnie więcej! Nie chcę Cię znać, Ty podły gnoju! Oskarżę Cię o gwałt! - huknąłem, grożąc mu palcem. Derek wstał z łóżka, stojąc przede mną całkowicie nagi, a ja na ten widok omal nie padłem z wrażenia. Oddychałem ciężej i starałem się utrzymać z nim kontakt wzrokowy, choć moje oczy z automatu leciały wprost na jego penisa, którego wczoraj gościłem w swojej dupie. Świetnie, kurwa. Widziałem dziką satysfakcję w jego oczach z tego, że w końcu osiągnął to, co tak bardzo chciał.

Dałem się wyruchać Derekowi!

Co mnie opętało do cholery?!

I czemu tak bardzo mi się podobało?!

- O gwałt powiadasz? - spytał, zbliżając się do mnie, a ja przeklinałem w duchu jego dobrze zbudowane ciało, na które musiałem się gapić, bo najprościej w świecie mi się podobało. Czułem bijące od niego ciepło i o zgrozo, moje policzki wręcz płonęły, podobnie jak moje ciało. - Musisz mi najpierw udowodnić, że to był gwałt.

W objęciach nocy ✔ | Dylmas, Briam & DerestianWhere stories live. Discover now