3. Uwięziony

110 6 0
                                    

Sześć stołów

Melodia znajoma w tle

Świece płoną

Jedzenie czeka

Stukanie kieliszków i sztućców

Rozmów szum wkoło

Garnitury i suknie wytworne

Panowie czarno-biali kręcą się wszędzie

Każdy nikogo zna

Lecz wszyscy udają, że jest inaczej


Prawdziwy pan mówi do równie prawdziwej pani

Ona go słyszy, lecz nie słucha

On zdaje się być zainteresowany, lecz myśli o innej


Dziecięce nogi zwisają z parapetu na korytarzu

Czy to dziewczynka, czy już kobieta?

Starsi państwo zaaferowani gawędzą

I na muzykę narzekają

Pingwiny sprawdzają każdy kąt

Kobiety uśmiechają się na parkiecie

Mężczyźni zadowoleni cieszą oczy


A co robi narrator?

Wpatrzony w telefon

Po kryjomu obserwuje

I łzy samotności ociera

Nędzne naście lat

Więc nadal dziecko

Niemożliwe by myślało!

Czy ktokolwiek myśl poświęci?

Czy ktokolwiek choćby spojrzy?

Czy ktokolwiek zechce zetrzeć słoną wodę z policzków?

Nie.


Uszy ogłuszone

Serce zaklęte w kamień

Umysł owiany więzami alkoholu

Woda się skończyła

Cukier w ciele


Nikt już zrobić nic nie może

Nastolatek został strącony

Spoczywa w krainie wiecznego lodu

W krainie oddawania się nieznajomym

Oddawaniu się kieliszkom

Oddawaniu się uroczym paniom


Wszystko sens straciło

Po co żyć

Jeśli nawet się nie żyje?

Srebrna pani tak ładnie błyszczy

Żywot swój zakończyć?


Chyba tak...

Nadgarstek złapany

Objęty delikatną dłonią

Głos cichy, lecz stanowczy


Nie

PseudowierszeWhere stories live. Discover now