41. Dwie strony medalu

2 1 0
                                    

Jakie te pary przesłodzone...

Aż żołądek się buntuje

Toż to nie przystaje

Spójrzcie tylko na te maślane oczy

Na te lekkie wygięcie kącika ust

Na ich splecione dłonie

Zbliżone ciała

Pocałunki i „urocze" przekomarzania

Upomnij tylko – odpowiada śmiech

I więcej tej słodkiej, lepkiej masy

Takiej waty cukrowej


Przysięgłam więc sama sobie

By nie stać się taką miękką masą w czyichś rękach

...nigdy więcej, swoją drogą


I tak oto na mojej drodze stanąłeś ty

Jedyny taki. Niepowtarzalny

Moje przysięgi same zakopały się w piachu bez mej pomocy


I tak oto stałeś się mym uzależnieniem

Co tam alkohol

Narkotyki

Czekolada

Hobby

Przyjaciele

Straciły te rzeczy znaczenie

Dzień i noc. Noc i dzień. Świt i wieczór. Wieczór i świt

Zawsze w mych myślach

Nie umiem się ciebie pozbyć

Nie wiem, czy chcę

Po części tak. Po części nie

Ale i tak nic nie zdołam

Bo to uczucie jest tak samo lepkie jak wata cukrowa

I odczepić się ode mnie nie chce


I teraz z czystej złości

Chcę by inni mieli tak samo przerąbane

Najgorszym wrogom

Tego życzę

Najlepszym przyjaciołom

Także

Bo to wspaniałe, ale i najgorsze

Uskrzydlające, ale i tworzące słabość


Cóż za dziwne... uzależnienie, ta miłość

PseudowierszeWhere stories live. Discover now