Rozdział 40

16K 843 52
                                    

     Próbowałam zdusić śmiech, kiedy zobaczyłam wchodzącego do salonu Martina. Chłopak z wymalowanym na twarzy niezadowoleniem próbował poluźnić zawiązany na szyi krawat. Mruknął ciche przeprosiny za spóźnienie. Wstaliśmy na jego widok, a pan Ward powiedział.

-Martin, to państwo Perrault, a to mój syn, Martin.

 Spojrzenie chłopaka natychmiast powędrowało do mnie i szerzej otworzył oczy ze zdziwienia. Podeszłam do niego o krok i powiedziałam do niego:

-My się chyba jeszcze nie znamy- wyciągnęłam w jego stronę dłoń.- Daniell.

 Wciąż oszołomiony chłopak uścisnął moją dłoń i odpowiedział:
-Martin.

-Skoro wszyscy już się znamy, to możemy zasiąść do stołu- powiedziała gospodyni.

 Z uśmiechem pokierowaliśmy się do zastawionego stołu. Zajęłam miejsce po lewej stronie taty, a z kolei po mojej lewej usiadł Martin. Nałożyliśmy jedzenie na talerz i zaczęliśmy rozmawiać między sobą.

  Martin szturchnął mnie nogą pod stołem, na co odwróciłam się w jego stronę.

-Czemu powiedziałaś że się nie znamy- zapytał szeptem.

-A co miałam powiedzieć?- odpowiedziałam unosząc brwi.- O, ja cię znam. Poznaliśmy się na nielegalnych wyścigach. Pamiętasz?

-Nie, mogłaś powiedzieć, że chodzimy do tej samej szkoły.

-Ale tak jest zabawniej- posłałam mu uśmiech.

-Oczywiście- przewrócił oczami, czym zyskał karcące spojrzenie od swojej mamy.

 Widać było, że ponownie chciał wywrócić czami ale się powstrzymał. Zjadł kęs wołowiny, po czym ponownie się odezwał.

-Zastanawiałem się kim będzie ta para bogatych ludzi z córką. Już myślałem, że będzie to jakaś bogata, rozpieszczona lalunia no i w sumie, wiele się nie pomyliłem- powiedział.

-A to bardzo ciekawe, że masz o mnie taki zdanie- naburmuszyłam się.

-No ale powiedz, czy to nie jest prawda?- zaśmiał się.

-Stuprocentowa- odpowiedziałam z uśmiechem.- I z tego co widzę ty też jesteś.

-Danielle- usłyszałam, więc podniosłam głowę- słyszałem, że interesujesz się motocyklami- zagaił rozmowę pan Ward.

-Tak i to bardzo- odpowiedziałam grzecznie.

-Wiesz, Martin zajmuje się samochodami, ale też motocyklami. Macie te same zainteresowania.

-Naprawdę? Z chęcią z nim o tym porozmawiam- powiedziałam, spoglądając na chłopaka.

 Kręcił z rozbawieniem głową.

-Nasza Danielle również pięknie tańczy- powiedziała moja mama.- Uczęszczała na zajęcia baletu. Była najlepsza z całej grupy- chwaliła.

-Mamo, to było jak miałam 12 lat- westchnęłam i wzrokiem prosiłam ją, aby była cicho, ale chyba nie zrozumiała.

-Brała też ostatnio udział w matematycznym konkursie i zajęła jedno z pierwszych miejsc.

 Czy mi się tylko zdaję, czy oni chcą nas spiknąć, czy coś. Spojrzałam na Martina, który z uśmiechem wysłuchiwał teraz komplementów jego mamy.

-Martin ostatnio wygrał konkurs krajowy z działu fizyki- mówiła pani Ward.

 Spojrzenia moje i chłopaka się spotkały, a on bezradnie wzruszył ramionami, jakby mówiąc „No co zrobisz? Nic nie zrobisz." Posłałam mu uśmiech i wróciłam do jedzenia.

Stand & driftWhere stories live. Discover now