Rozdział 45

15.4K 880 40
                                    

  Osoby które przeczytały już ten rozdział, prosiłabym, aby przeczytały go jeszcze raz lub od połowy, ponieważ postanowiłam połączyć dwa mniejsze rozdziały :) Miłego czytania.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

     Zeszłam na dół głośno ziewając, gotowa na kolejny nudny dzień w szkole i skierowałam się od razu do kuchni. Wyjęłam z chlebaka dwie kromki chleba, posmarowałam grubą warstwą nutelli i złączyłam razem. Położyłam kanapkę na talerzyk i zabierając go ze sobą, poszłam do salonu. Tam zastałam tatę, który siedział i oglądał telewizję.

-A ty nie w pracy?

-Nie, mam cały dzień wolny- powiedział patrząc na mnie z szerokim uśmiechem.

 Ugryzłam kęs kanapki i aż zamruczałam z przyjemności. O tak, potrzebna mi była spora dawka cukru. Na co komu jakieś wymyślne diety.

  Skończyłam jeść, oblizując palce z czekolady i spojrzałam na zegarek w moim telefonie. Powinnam się już zbierać do szkoły. Powiedziałam to tacie, a on jedynie skinął głową i oglądał dalej jakiś stary film. Zaniosłam do kuchni talerz i wsadziłam go go zmywarki. Na dworze padał deszcz, więc zadzwoniłam po Ashtona, pytając go, czy jest już w szkole.

-Nie, ale właśnie miałem wyjeżdżać, a co?

-Nie mam podwózki- powiedziałam smutno.

-Nie martw się. Mieszkam nie daleko i mogę po ciebie zajechać.

-Dziękuję. Ratujesz mnie przed zmoknięciem- powiedziałam i się rozłączyłam.

 Wyjrzałam przez okno i zauważyłam, że pada coraz gorzej. Nie był to mały deszczyk, ale prawdziwa ulewa!

  Krople uderzały o szybę goniąc siebie, a ja wyglądałam na ulicę za znajomym samochodem. Chłopak podjechał pod mój dom, a ja zawołałam, że idę do szkoły i szybko wyszłam z domu. W kilku krokach znalazłam się przy samochodzie, starając się nie zmoknąć i szarpnęłam za klamkę. Drzwi się nie otworzyły, ale w zamian otworzyła się przednia szyba od strony kierowcy.

-Ashton, otwórz te drzwi!- pisnęłam, a on tylko się uśmiechnął.

-A zapłata?- zapytał układając usta w dzióbek.

-Ash!

 On się nie ruszył, więc czym prędzej pochyliłam się nad nim i złożyłam całusa na jego miękkich ustach. Usłyszałam dźwięk odblokowujących się drzwi więc oderwałam się od niego i wskoczyłam do samochodu szybko na tylne siedzenie.

-Jesteś okropny- mruknęłam zła, ale nie mogłam powstrzymać wypływającego na usta uśmiechu.

-I za to mnie uwielbiasz- odpowiedział, patrząc na mnie we wstecznym lusterku.

 Gdy dotarliśmy pod szkołę, szybko wysiadłam z samochodu Asha, rzucając w jego stronę 'Do zobaczenia' i pobiegłam w stronę budynku. W środku było przyjemnie ciepło i sucho. Pierwszym co zrobiłam było skierowanie się do szafek. Tam szybko odwiesiłam kurtkę i zabrałam ze sobą rzeczy potrzebne na najbliższą lekcję. W drodze pod klasę sztuki wpadłam na Martina, dosłownie.

-Uważaj jak leziesz- warknął nie podnosząc wzroku, ale zaraz się zreflektował, widząc że to ja.- Sory Danielle, szukam pilnie Caluma, bo miał mi dać wypracowanie z angielskiego, który mamy za dwie minuty.

-Wydaje mi się, że widziałam go jak rozmawiał z panem Johnsenem przy pokoju nauczycielskim.

-Dzięki, ratujesz mi życie- powiedział i pobiegł we wskazanym kierunku.

Stand & driftWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu