Rozdział 51

14.2K 806 76
                                    

Z boku nasi dwaj przystojniacy  ♡×♡

~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

-Roksana, ja chyba jednak nie pójdę- powiedziałam widząc ją w drzwiach swojego pokoju.

Po wizycie Ashtona, z niewiadomych przyczyn, odechciało mi się imprezować.

-Nie ma mowy o tym, żebyś się teraz wycofała- powiedziała stanowczo.- mam dla ciebie niespodziankę i nie zmarnuję okazji. Zaraz wychodzimy i...- spojrzała szybko na wyświetlacz telefonu.- Niespodzianka powinna już być- powiedziała podekscytowana.

Wtem usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Założyłam dane mi przez dziewczynę botki i zeszłyśmy na dół. Popatrzyłam na dziewczynę unosząc brwi do góry, a ona kazała mi otworzyć. Posłusznie zaszłam na dół i podeszłam do drzwi. Chwyciłam za klamkę i otworzyłam.

-Oh mon dieu! (O mój Boże!)- wydarłam się i rzuciłam chłopakom na ramiona.

-Dani!- zawołali zgodnie.

-Que faites-vous ici? Je ne sais pas combien je suis heureux! (Co wy tu robicie? Nie wiecie jak się cieszę!)- powiedziałam po francusku.

Jak już wcześniej wspomniałam chłopaki nie przywiązywali wagi do nauki języków. Christopher chyba umie się jako tako dogadać- minimalne podstawy, ale Francis? Nie ma szans.

-Surprise! (Niespodzianka!)- zawołali.

-Ooo, jak ja was kocham- nie mogłam się od nich oderwać.

-Nie mogliśmy przecież przegapić twoich urodzin! To najważniejszy dzień w roku!- powiedział Christopher.

-Poza gwiazdką, wtedy jest jeszcze więcej prezentów- wtrąciłam się z uśmiechem.

-I sylwestrem, wtedy jest co oblewać- dodał Francis.

Zaśmialiśmy się głośno. W końcu odezwał się Francis:

-No młoda, ruszamy się zabawić!

-Nie miała być jeszcze jedna dziewczyna?- zapytał Christopher.- Yyy, Roksana?

-A no tak!- powiedziałam szybko.- Roksana, gdzie ty jesteś?- zawołałam w głąb domu gdzie powinna być, a po chwili dało się słyszeć jej obcasy na schodkach.

-Idę- zawołała.

-Jestem- powiedziała stając obok mnie.- Bonsoir- dodała z uśmiechem.

Zaraz pojawiła się przy mnie ze swoją torebką, którą musiała zapomnieć i z moim żakietem. Założyłam na siebie okrycie i obserwowałam sytuację. We trójkę przyglądali się sobie chwilę w milczeniu, gdy w końcu Christopher z szerokim uśmiechem podał jej rękę. Ujęła jej i wtedy powiedział:

-Christopher.

Zamiast normalnie ją uściskać, ten pocałował jej wierzch.

-Roksana- powiedziała moje przyjaciółka i lekko się zarumieniła.

-Christopher, ne pas frapper sur mon ami. (Christopher, nie podrywaj mojej przyjaciółki.)- powiedziałam i zaśmiałam się wraz z Francisem z jego lekkiego zmieszania.

-Je suis Francis. (Ja jestem Francis)- powiedział chłopak wskazując na siebie.- Et puisque tout le monde sait déjà tout le monde, nous pouvons aller pour s'amuser, si? (A skoro każdy już każdego zna, możemy iść się zabawić, tak?)

-Si (Tak)- zaśmiałam się.

Zamknęłam drzwi na klucz i ruszyliśmy. Nie mogłam się już doczekać spędzonego z chłopcami czasu.

Stand & driftWhere stories live. Discover now