.19.

3.4K 225 31
                                    

   Lawirowałam między tłumem ludzi w pokoju wspólnym gryffindoru czując się nieco rozbawiona sytuacją.Syriusz przepadł już dawno temu z dwiema blondynkami z Hufflepuffu. James porwał do tańca Evans ,która pogodziła się z imprezą jak z nieuniknionym huraganem.Z żywiołem się po prostu nie walczy.Remusa wcięło Merlin raczy wiedzieć gdzie ,a Peter nie jest towarzystwem nawet dla skrzata domowego.

   Dlatego ostatecznie opadłam na jedną z wolnych kanap sącząc alkohol ,którym od dwóch godzin próbowałam się upić.Z marnym skutkiem.

   Obserwowałam jakiś czas bawiący się tłum ,aż ktoś zmienił muzykę na zaczarowanym gramofonie puszczając jakiś mugolski zespół.Syriusz natychmiastowo się znalazł, wskakując na połączone ze sobą stoły i udając że gra solówkę na mopie aka. gitarze.Parsknęłam śmiechem ,a chwilę później na prowizoryczną scenę wkroczył Potter wciągając też czerwoną na twarzy Lily.Do nich dołączyły dwie towarzyszki Blacka ,który dalej odgrywał teatrzyk przed rozbawioną publiką.

   Podczas tego magicznego show dwa razy zdołał zepchnąć ze stołu Petera ,który był tak pijany że próbował do nich dołączyć.

   Raz z pomocą mopa ,a raz używając po prostu nogi.

   W pewnym momencie wystrzelił we mnie palcem zagryzając  wargę w uśmiechu i zachęcając mnie gestem do przyjścia.

   Zbyłam go machnięciem ręki korzystając z faktu że były otwarte okna i parę osób paliło w środku wyjęłam swoją wybrakowaną paczkę szlugów. Włożyłam papierosa między wargi szukając po kieszeniach zapalniczki ,zanim zorientowałam się że ktoś trzyma odpaloną tuż przed moim nosem.

   Skinęłam w niemym podziękowaniu korzystając z ognia i po chwili zaciągając się mocno dymem.

-Do usług-uśmiechnął się chowając własność do kieszeni-Charles.

-Colette-odparłam po dłuższym przetrzymaniu dymu.

-Lettie!-nad nami pojawił się spity Syriusz.

-Gdzie zgubiłeś chłopców Łapo?-spytałam podając mu swojego szluga.

-Potter zaginął z przyszłą panią Potter ,a Peter leży pod stołem-oznajmił wciągając dym-Remus dzisiaj spasował.A ty dlaczego się nie bawisz?

-Bo jestem obrzydliwie trzeźwa-parsknęłam rozbawiona jego nieco chwiejną postawą-Nie jestem w stanie się upić.

-Oh-westchnął-Więc możesz pomóc mi dojść do dormitorium-usiadł obok wieszając mi się na szyi.

-Pomóc ci?-spytał rozbawiony chłopak obok.

-Nie dzięki ,dam radę-podniosłam się łapiąc bruneta za rękę i prowadząc w stronę pokoju.

   Po nierównej walce ze schodami Black zdołała przejść/przelecieć przez próg i w dość efektowny sposób rozpłaszczyć się na podłodze.Zapaliłam lampkę nocną wiedząc że Remus na pewno już nie śpi.Tak jak się spodziewałam blondyn podniósł się na łokciach żeby sprawdzić źródło hałasu.

-Na brodę Merlina-jęknął przecierając oczy-Wszystko w porządku?

-Tak ,nie przejmuj się-mruknęłam załamana wejście Syriusz podchodząc do niego kładąc mu  mu rękę na ramieniu-Dobranoc.

   Pomogłam mu się położyć kiedy stopniowo tracił świadomość zasypiając.Podskoczyłam kiedy leżący na podłodze chłopak spróbował się podnieść podpierając o zagracony stół i zrzucając na siebie jego zawartość.Kucnęłam nad nim patrząc na jego zbolałą minę po tym jak pokonał go kałamarz.

-Planujesz spać na podłodze?-zagadnęłam.

-Marzę o tym-wydusiło mrużąc oczy w półmroku kiedy światło dodatkowo zasłoniły mu moje włosy.

-To dobrze bo nie mam już siły-zarechotałam wkładając między wargi ostatniego papierosa po czym odpalając go pstryknięciem palców.

   Wstałam po czym mimo wszystko podałam mu rękę żeby się podniósł i pomagając mu dojść do łóżka.Uchyliłam okno żeby nie zrobić im z pokoju komory dymnej po czym wzięłam się za rozbieranie ubawionego Blacka.Posłałam mu pytające spojrzenie kiedy przyglądał mi się z zainteresowaniem.

-He?-ponagliłam go rzucając na krzesło jego koszulę.

-Nic-wzruszył ramionami po czym bezczelnie zabrał mi kolejnego papierosa.

-Syriuszu!-jęknęłam próbując mu odebrać swoją własność-Zaraz coś podpalimy! Oddawaj go ,nikotyna pobudza ,a ty miałeś spać!

-Daj spokój to tylko dwa machy-padł na plecy zaciągając się ku mojej irytacji-No popatrz już nie ma i mogę iść spać!-zgasił go o ramę i uśmiechnął się rozbrajająco.

-A idź w cholerę Black-warknęłam nadąsana.

-Nie obrażaj się!-objął mnie w pasie chowając twarz w moich włosach-No! Lettie ,Ettie ,Colette ...! Nie gniewaj się i chodź spać ze mną-zachichotał łaskocząc mnie swoim oddechem-Przepraszaaam.

   Odepchnęłam go wstając i wiążąc denerwujące mnie włosy w koka.

-Crane do kurwy nędzy ,nie bądź zła!-zajęczał ukrywając twarz w poduszce-Jeśli wyjdziesz to skoczę oknem!-zagroził.

   Westchnęłam chwilę rozważając czy byłby w stanie to zrobić.

We are young // Sirius BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz