.31.

3K 202 16
                                    

-James!-Lily podniosła głos kiedy głowa okularnika wyrżnęła o stół.

-Syriuszu!-poszkodowany Potter wbił łokieć w żebra winowajcy.

   Black roześmiał się niespecjalnie żałując swojego posunięcia.Ruda spojrzała po nas z miną jakby miała do czynienia z bandą wariatów.Ale co poradzić na to że mężczyźni inaczej odbierają kolory ,a ja jestem pod tym względem upośledzona? Remus przetarł twarz jako jedyny postarał się cokolwiek z siebie wydusić.

-Um...Może zielony? Podkreśli kolor twoich oczu-zaproponował nerwowo poprawiając się na swoim miejscu.

-Jestem tego samego zdania!-James szybko podłapał pomysł-Wezmę zieloną muszkę i będzie ci pasować do sukienki ,co ty na to?

-Zastanowię się jeszcze...-mruknęła speszona-A ty masz już jakiś pomysł?-popatrzyła na mnie.

-Ja?-zawahałam się pod jej spojrzeniem-Syriuszu jaki kolor lubisz?-szturchając go stopą.

   Wszyscy wybuchnęli śmiechem ,a ja wzruszyłam niewinnie ramionami.Miałam w kompletnym poważaniu co ubiorę ,a czego raczej nie ubiorę ,bo nigdzie się nie wybierałam.Skrzyżowałam nogi w kostkach na kolanach bruneta ,który wkradł się palcami pod cholewkę oficerek.

-Dorcas!-brunet odchylił głowę w stronę brunetki-A ty z kim idziesz?

-Oh...-zmierzyła nas zniesmaczonym wzrokiem ,a konkretniej mnie-Z Regiem.

   Atmosfera stężała ,a ja nawet z odległości widziałam jak brunet się spina nabierając powietrza.

-Bawcie się dobrze-odparł mimo to z uśmiechem na wargach-Moja gwiazdo kremlowska-zrobił wobec mnie teatralny gest-Idziemy zapalić?

   Kiedyś wytknę mu że nie chcę mieć nic wspólnego z bolszewikami ,ale zdecydowanie nie dzisiaj.Teraz po prostu skinęłam podnosząc się i płaszcz w ręce.

-Iść z wami?-spytał James nerwowo zerkając to w stronę odchodzącej Dorcas to w Syriusza.

-Uspokój się Rogasiu-chłopak zbył go machnięciem ręki-Nawet gdyby...Komu szkoda by było Meadows?-zarechotał ,a okularnik natychmiast zakrył usta Lily-Idziemy.

   Posłusznie podreptałam za nim przed pub przyjmując papierosa i zaciągając się tytoniem w ,który przyjemny sposób drażnił moje drogi oddechowe.Westchnęłam patrząc na dygoczącego z nerwów bruneta po czym bez słowa rozpięłam mu kurtkę i przytuliłam się do jego wiecznie rozgrzanego ciała.

-Co robisz?-spytał zdziwiony patrząc na mnie z góry.

-Wyciągnąłeś mnie na tą jebaną pizgawice-nie szczędziłam przekleństw-To teraz dziel się ciepłem.

-Rosji nie jest czasem zimniej?-zagadnął wyjmując dłoń z kieszeni i obejmując mnie.

-Inna wilgotność-stwierdziłam-No i odpowiednie ubrania oraz przyzwyczajenie-Pocałuj mnie-poprosiłam widząc kątem oka wychodzącą z pubu Meadows.

-Słucham?-zmarszczył brwi.

   Stanęłam na palcach zahaczając wolnymi palcami o dekolt jego koszulki i przyciągając go do siebie.Musnęłam jego wargi swoimi.

-Dorcas-mruknęłam wywracając oczami.

   Upuściłam papierosa kiedy przechylił mnie nieco do tyłu pogłębiając.Zacisnęłam dłonie na jego kurtce pozwalając mu na to.Ciche prychnięcie, tupnięcie nóżką i dziewczyna odeszła w stronę szkoły.Odsunęłam się o milimetry od niego nabierając łapczywie hausty zimnego powietrza.

-Poszła- podniosłam nieco brodę żeby móc na niego patrzeć.

-Świetnie-wzruszył ramionami opierając mnie o ścianę-Ale teraz to w sumie mi się podoba.

-Co cię łączy z Dorcas?-spytałam przerywając jego słodkie zamroczenie.

-Masz ty w trochę wyczucia?-spytał załamany opierając czoło o moje ramię.

-Nie-zaprzeczyłam-Ale nie będę jedną z twoich dziewczyn na później i wszelki wypadek.

-Lettie przecież to nie tak-westchnął łaskocząc mnie ciepłym oddechem.

-Jak na razie to trochę tak wygląda-odparłam przechodząc mu pod ramieniem-Dziękuję za uroczy wieczór ,ale muszę się już zbierać!-pomachałam mu.

   Black zaciągnął się mocno wbijając we mnie ostre spojrzenie.

-Lettie?-zawołał kiedy byłam już w połowie ulicy-Czerwony!

   Zaśmiałam się w zasadzie myśląc już głównie o tym czy on w ogóle pamięta że ja tak naprawdę się nigdzie nie wybieram.


We are young // Sirius BlackWhere stories live. Discover now