.32.

2.9K 196 23
                                    

   Przepychałam się przez tłum uczniów kiedy ktoś złapał mnie za ramię gwałtownie odwracając.Podniosłam brodę żeby spojrzeć na zmęczoną twarz Blacka.

-Możemy porozmawiać?-spytał.

-Jakoś brak mi chęci i czasu-prychnęłam chcąc się wyrwać.

-Jak nie po dobroci to trudno...-westchnął.

   Przetarł twarz dłonią i zanim zdążyłam się zaprotestować przerzucił mnie przez ramię.Uderzyłam go w plecy kiedy ruszył w przeciwną stronę .Wyszedł na przeraźliwie zimny dziedziniec i dopiero tam na chwilę się zatrzymał.

-Black?-Charles przystaną lustrując nas uważnie-Co ty do cholery odpierdalasz?

-Nie twój interes-warknął w jego stronę brunet.

-Postaw ją na ziemi i daj zdecydować czy chce z tobą rozmawiać-wyrzucił ręce w powietrze-Z tego co wiem Let nie została jeszcze ubezwłasnowolniona.

   Przestraszyłam się kiedy chłopak spiął wszystkie  mięśnie.Ostawił mnie na bruk przecierając zaczerwienione oczy po czym postępując parę kroków do przodu i bez uprzedzenia wyprowadzając prawego sierpowego.Parę osób obróciło się w naszą stronę zainteresowane rozjuszonym Syriuszem, ale ostatecznie nikt nie odważył się zbliżyć.

-Zamknij się!-warknął przeczesując włosy palcami.

-Ty dupku...!-chłopak wyprostował się chcąc mu oddać ,ale tym razem zdążyłam wcisnąć się między nich i ich rozdzielić.

-Uspokójcie się!-podniosłam głos-Ty idź natychmiast do pielęgniarki bo wygląda mi to na złamanie-wskazałam palcem na Charlesa-A ty zacznij mnie w końcu traktować jak człowieka! Chyba że wyglądam ci na bezwolną szmatę.

-Let daj sobie spokój ,bo jeszcze ci...

-Zamknij się bo nie ręczę za siebie!-wtrącił Łapa.

-Proszę!-jęknęłam.

   Syriusz bez słowa zdjął kurtkę  zarzucając mi ją na ramiona i ciągnąc dalej w stronę błoni.Otuliłam się nią ciasno bardziej z potrzeby poczucia namiastki bezpieczeństwa niż z zimna.Ale przecież Syriusz nie zrobiłby mi krzywdy, tak?

   Zatrzymał się dopiero przed jeziorem kopiąc jakiś kamień na taflę lodu i ciągnąc się za włosy.

-O co ci właściwie chodzi?-spytał w końcu stając przede mną.

-Mi?-wydusiłam zaszokowana.

-Cholera jasna ,a komu?!-podniósł głos-Znowu się ode mn...Od nas odsuwasz!

-Nie odsuwam się od was tylko od ciebie!-sprecyzowałam wytykając go palcem-I to przez twoje popieprzone zachowanie.

-Moje popieprzone zachowanie?-spytał patrząc na mnie osłupiały.

-Tak! Nie mogę patrzeć na to jak się szmacisz-warknęłam kuląc się w sobie-I reszta też nie może.Kiedy ostatnio szczerze porozmawiałeś z Jamesem ,albo Remusem? Martwią się o ciebie cholerny idioto.

-Ja szmacę?-nie dowierzając otworzył nieznacznie usta.

-Jak inaczej nazwiesz to co robisz z Meadows? Z całą resztą dziewczyn w Hogwarcie? To przestało być zabawne kiedy zacząłeś pukać je od złego humoru do złego humoru-syknęłam.

-I co może powinienem polecieć ze wszystkim do was?-roześmiał się gorzko-Obudź się Lettie. James ma Lily ,Remus rodzinę , zresztą ty też -przeczesał palcami włosy-Czasy kiedy z płaczem lądowałem z chłopakami i whiskey minęły.Każdy ma swoje życie i swoje problemy.

   Zabolało mocniej niż powinno.Ale może to przez fakt że mi już nie został nikt prócz przyjaciół.Nie mógł wiedzieć.Nie mówi tego naprawdę.Jest zdenerwowany.

   To moja wina.

-Syriuszu nie ważne ile będziecie mieli lat i jak cholernie dużo ludzi dookoła-wciągnęłam mocniej powietrze czując nieprzyjemny ucisk w piersi-Zawsze będziecie dla siebie ważni.Siedmiu lat nie da się od tak zapomnieć.A oni się o ciebie martwią-dodałam z naciskiem na ostatnie słowo-Zresztą ja też.

   Podszedł do mnie w paru szybkich krokach uderzając ręką w pień drzewa za mną.Zadrżałam kiedy oparł się o nie rękami zawisając nade na dłuższą chwilę.Czułam jego gorący urywany oddech na policzkach,szybko poruszającą się pierś prawie przy mojej...I odwróciłam twarz w bok kiedy spróbował mnie pocałować.

   Mimo że czułam w tym wszystkim rozpacz i tęsknotę nie mogła się przemóc.Brunet objął mnie ciasno wtulając twarz w zagłębienie mojej szyi ,a ja po prostu pogładziłam jego włosy przytulając do nich policzek.

-Syriuszu?-spytałam.

-Tak?-mruknął.

-Obiecaj że przestaniesz-poprosiłam.

-Jeśli obiecasz że wtedy wszystko wróci do normy-westchnął.

-Umowa stoi.

*****
554 słowa i to skracane ;)

   

We are young // Sirius BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz