Adrien od dłuższej chwili przyglądał się artykułom widocznym przez szklany blat. Zwłaszcza jeden komplet biżuterii przykuł jego uwagę i zastanawiał się teraz jak prezentowałby się na skórze pewnej osoby.
Chwilę spokoju przerwało mu ciche chrząknięcie.
- Już wszystko gotowe, panie Agreste.
Obrócił się do szczupłej, młodej kobiety ubranej w nienagannie skrojony uniform, podkreślający jej niemal idealną sylwetkę. Blond włosy miała spięte w niski kok, odsłaniając tym samym długą szyję. Adrien pomyślał, że dziewczyna spokojnie mogłaby spróbować kariery w modelingu.
Irytujące było w niej jednak to, że kolejny raz znajdowała się zbyt blisko niego. Spojrzał z góry na jej perfekcyjny makijaż i zauważył na jej ustach ponownie ten pewny siebie kokieteryjny uśmiech, którym pierwszy raz poczęstowała go w pierwszej minucie po przekroczeniu progu sklepu.
Na jej piersi dostrzegł wcześniej plakietkę z imieniem: Amanda.
Kobieta zerknęła na gablotę z najnowszą kolekcją biżuterii, której jeszcze chwilę temu przyglądał się blondyn.
- Czy chciałby pan przyjrzeć się z bliska któremuś kompletowi? Rachunek jest już co prawda zamknięty, ale...
- Dziękuję, Amando – przerwał jej Adrien i powrócił spojrzeniem do upatrzonego wcześniej łańcuszka. – Chciałbym abyś otworzyła nowy rachunek i przyszykowała ten naszyjnik.
Amanda przełknęła ślinę i uświadomiła sobie, że z tym młodym mężczyzną nie ma na co liczyć. Przywołała na twarz swój profesjonalny uśmiech i słuchała z uwagą poleceń syna jednego z ich najlepszych klientów.
Adrien Agreste sam w sobie był jednak doskonałą reklamą ich sklepu i miała przeczucie, że jeszcze dzisiaj przybędzie im wielu nowych klientów, a to wszystko za sprawą jednej całkiem długiej wizyty sławnego i pożądanego przez większość młodych kobiet modela.
***
- Dziękuję, Stef, jesteś najlepsza. Więcej szczegółów prześlę ci mailem.
Po wciśnięciu czerwonej słuchawki, kończącej rozmowę podniósł wzrok i w lusterku wstecznym dostrzegł, że jego ochroniarz posyła mu dziwne spojrzenie.
- No co? – Adrien zapytał cicho i westchnął, po czym przeniósł spojrzenie na widok za szybą samochodu. – Nathalie przyda się chwila wytchnienia od ciężkiej pracy. Ty też coś ode mnie dostaniesz, spokojnie.
Chłopak już któryś raz tego dnia pogrążył się w swoich myślach. Nie dostrzegł tym razem, że jego ochroniarz lekko uśmiecha się pod nosem.
***
Kolejne dni grudnia mijały tak szybko, że Adrien nie zorientował się, kiedy do świąt zostało zaledwie kilka dni, a już jutro wypadała Wigilia klasowa.
Miał już dość sztywnej atmosfery w swoim wielkim domu, w którym ostatnio kręciło się zbyt wielu dekoratorów i profesjonalnych kucharzy, z którymi Nathalie doprecyzowywała wygląd domu oraz menu świąteczne. Chciał chociaż przez chwilę w swoich czterech ścianach pokoju poczuć, że jego życie nie zawsze musi być zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach.
Od razu po powrocie do domu z zajęć szermierki powiadomił Nathalie, że zaprosił do siebie Nino pod pretekstem pakowania prezentów. Ciemnoskóry chłopak bowiem ostatnio znów stał się jego najbliższym przyjacielem i czasami zdarzało się, że odmawiał spotkania z Kagami, byle tylko móc spotkać się z Nino.
YOU ARE READING
Kiedy jesteś obok
FanfictionMarinette właśnie rozpoczyna pierwszy rok w szkole średniej. Stara się pogodzić obowiązki superbohaterki z życiem zwyczajnej nastolatki. Zaczyna także coraz częściej spotykać się z Luką, w którym znalazła oparcie po zawodzie miłosnym. Wszystko jedna...