Rozdział 8

922 60 34
                                    


Dziesięć minut później siedzieli na kanapie dziewczyny w ciszy popijając rozgrzewający napój.

Blondyn nadal siedział bez koszulki, a Marinette, której skóra wyschła o wiele szybciej, miała teraz na sobie bluzę.

Czarny Kot chwycił z talerzyka croissanta i wziął pierwszy kęs.

- Więc jak będzie z tym dziękowaniem? Rozumiem, że za te pyszne rogaliki też się coś należy – zerknął na nią.

- Chciałabym, żebyś rozmasował mi stopy. Trochę się dzisiaj namęczyłam w nowych butach.

Po jej słowach spokojnie dokończył rogalika i popił herbatą. Potem odłożył kubek na stolik i obrócił się całym ciałem w jej stronę.

Marinette opierała się zdrowym prawym bokiem o oparcie kanapy i trzymała nogi zgięte w kolanach. Dłonie rozgrzewała ciepłym kubkiem, z którego co kilkanaście sekund popijała łyczek.

- W porządku, księżniczko – odpowiedział w końcu i złapał za jej stopy, ciągnąc w swoim kierunku.

Dziewczyna lekko zaskoczona złapała pewniej swój kubek i wyprostowała nogi, które blondyn położył sobie na kolanach. Potem zdjął jej czyste skarpety, które założyła zaraz po szybkim prysznicu i odłożył na miejsce obok siebie.

Marinette w duchu ucieszyła się, że poprzedniego dnia urządziła sobie razem z Alyą mały wieczór pielęgnacji razem z manicure i pedicure.

- Masz gilgotki? – zapytał z chytrym uśmieszkiem.

- Nie mam, niestety. Jeśli zastanawiałeś się nad pastwieniem się nade mną i atakiem na miejsca wrażliwe na gilgotki, to niestety muszę cię rozczarować.

Chłopak wydął usta i zwrócił znów uwagę na jej stopy. Złapał jedną i przeciągnął kciukiem wzdłuż podbicia.

Z jej gardła wyrwało się ciche jęknięcie, co od razu zauważył i uśmiechnął się przebiegle.

- Zrobię ci taki masaż stóp, że będziesz błagała o więcej.

- Na to liczę, Kotku – zachichotała Marinette.

Odłożyła kubek i położyła się wygodnie na poduszkach. Pozwoliła Czarnemu Kotu zająć się jej obolałymi stopami, a po pierwszych ruchach dłoni chłopaka doszła do wniosku, że dobrze wybrała.

Blondyn pewnymi ruchami uciskał palcami odpowiednie miejsca na jej skórze, powodując u niej wyjątkowe rozluźnienie. Co jakiś czas miała wręcz ochotę mruczeć z rozkoszy, lecz musiała się opanować w jego towarzystwie.

Gdy powoli kończył masować jej drugą stopę, postanowiła przerwać przyjemną ciszę.

- Dziękuję, Kocie, to było cudowne – posłała mu słodki uśmiech, który chłopak odwzajemnił z zadowoleniem. – Gdzie się nauczyłeś tak dobrze masować?

- Parę lat temu, kiedy zacząłem ćwiczyć... pewne zajęcia fizyczne, po całym dniu ćwiczeń miałem niekiedy strasznie obolałe mięśnie, więc ojciec postanowił załatwić mi prywatnego trenera i fizjoterapeutę, bylebym tylko utrzymał się w formie. To od niego nauczyłem się jak dbać o swoje mięśnie, a w razie czego jak rozmasować obolałe miejsca.

- Dzięki temu mężczyźnie otrzymałam właśnie najlepszy masaż stóp na świecie. Powinnam mu podziękować.

- Myślę, że byłby ze mnie dumny.

Oboje zaśmiali się po jego słowach.

Chłopak trzymał wciąż jej stopy na swoich kolanach i teraz delikatnie wodził kciukiem po kostce jej prawej stopy.

Kiedy jesteś obokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz