Rozdział 6

926 59 57
                                    

Tej nocy Marinette śniła o Adrienie Agreste.

Obudziła się nagle na dźwięk budzika i zerwała do pozycji siedzącej. Wyłączyła alarm i przetarła zaspane oczy. Wciąż widziała twarz Adriena, który przyglądał jej się zaniepokojony. Nie pamiętała zbyt wiele ze snu, jedynie jego smutne spojrzenie.

Chłopak przyśnił jej się pierwszy raz od paru miesięcy. Prawdopodobnie dlatego, że myślała o nim zeszłego wieczora, kiedy siedziała z Czarnym Kotem na tarasie.

Czarny Kot.

Momentalnie przypomniała sobie ich rozmowę oraz to, że prawdopodobnie zbyt szybko zasnęła wtulona w chłopaka, przy którym czuła się wyjątkowo bezpiecznie. Domyśliła się, że musiał jakoś znieść ją na dół do jej pokoju i położyć na łóżku, na którym się przed chwilą obudziła. Zarumieniła się na myśl, że mogłaby coś takiego zrobić w towarzystwie kogoś innego, ale przy superbohaterze nie musiała się wstydzić swoich słabości.

Wiedziała, że może mu ufać.

W tym momencie z rozmyślań wyrwał ją głos Tikki.

- Marinette, wstajesz wreszcie? Chyba nie chcesz spóźnić się do szkoły?

- Tak, już wstaję – mruknęła i spojrzała na kwami. – Widziałaś może jak Czarny Kot zanosi mnie do łóżka?

- Emm... tak, widziałam. Dobrze, że się obudziłam, inaczej by mnie zauważył. Posiedział z tobą chwilkę, po czym poleciał do siebie.

Tikki odpowiedziała jej pośpiesznie, by następnie odlecieć do stolika, na którym leżało kilka ciasteczek z wczoraj.

Marinette postanowiła w końcu wstać z łóżka i przygotować się do szkoły.


***


Siedziała właśnie na ławce na korytarzu i rozmawiała z Alyą, kiedy w zasięgu jej wzroku pojawił się Adrien. Chłopak szedł samotnie wzdłuż korytarza i zbliżał się powoli w ich kierunku. Alya kontynuowała swoją opowieść, widocznie nie zauważając chwilowego zdekoncentrowania Marinette, która nie potrafiła oderwać spojrzenia od chłopaka.

Po chwili zwrócił na nią uwagę i spojrzał jej prosto w oczy. Zauważyła u niego to samo smutne i zmartwione spojrzenie, które prześladowało ją od kiedy obudziła się tego ranka.

Ich wymianę spojrzeń przerwał telefon, dzwoniący w kieszeni jego ciemnych dżinsów.

Chłopak od razu wyjął telefon i odebrał połączenie, ale Marinette już na niego nie patrzyła, tylko skupiła się z powrotem na przyjaciółce, która niczego nie zauważyła.

Sekundę później blondyn wyminął je jak gdyby nic, rozmawiając cicho przez komórkę.

Marinette postanowiła nie myśleć już dłużej o Adrienie i zapytała Alyę o jej Biedrobloga. Po chwili dziewczyny wstały z ławki i udały się do łazienki cały czas wesoło rozmawiając.

Marinette nie wiedziała tylko, że do końca dnia szmaragdowe oczy dyskretnie obserwowały każdy jej ruch.


***


W końcu nadeszła sobota, a z nią niecierpliwie wyczekiwana randka z Luką.

Alya aż zapiszczała z radości, kiedy Marinette jej opowiedziała, że wybiera się z chłopakiem na koncert Jaggeda Stone'a. Dziewczyny od razu zaczęły planować w co ma się ubrać ciemnowłosa, a skończyło się na wybraniu dość prostej sukienki w czerwono-czarną kratę, sięgającą do połowy uda, ciemnych rajstopach oraz na czarnych, skórzanych botkach prawie do połowy łydki. Na to miała narzucić czarną ramoneskę z kożuszkiem w środku. Włosy postanowiła zostawić rozpuszczone, a na twarz nałożyła odrobinę mocniejszy makijaż niż ten, który nosiła na co dzień.

Kiedy jesteś obokWhere stories live. Discover now