Rozdział 20

867 52 80
                                    

Chłopak o złocistych włosach leżał na swoim ogromnym łóżku i patrzył w sufit niewidzącym wzrokiem. Wokół panował półmrok, lecz jego oczy przyzwyczajone były do widzenia w ciemności. Już dawno wzrok polepszył mu się za sprawą zaczarowanego pierścienia i nawet, kiedy nie przywdziewał czarnej maski widział w ciemności zdecydowanie lepiej niż większość ludzi na świecie.

Obecnie jednak ta zdolność na nic mu się nie przydała, ponieważ w jego pobliżu nie było tego, a raczej tej, na którą naprawdę chciałby patrzeć. Nie wiedział ile czasu minęło, odkąd wrócił do domu po późnej spontanicznej wizycie u dziewczyny, która od dłuższego czasu zajmowała pierwsze miejsce w jego myślach.

Był zły na samego siebie.

Nie powinien był tego robić.

Nie powinien był dotykać jej w ten sposób.

Dlaczego więc tak długo zwlekała z tym, aby mu przerwać?

Chciał tylko odwiedzić ją i powiedzieć o swoich uczuciach, lecz nie wszystko poszło po jego myśli. Cieszył się jednak, że powiedział jej o tym, iż chciałby, aby w innych okolicznościach dała mu szansę. Przez cały wieczór miał straszną ochotę ją pocałować, a wszystko potęgowało przeczucie, że ona także tego chciała. Cały czas czuł pod palcami dotyk jej gładkiej skóry i słyszał w głowie westchnięcia, które dawały mu nadzieję.

Nadzieję, że ona także go pragnie.

Nadzieję, że ona także żywi wobec niego jakieś głębsze uczucia.

Nadzieja jednak była wszystkim, co mu pozostało.

Jeszcze przy niej podjął decyzję, że to był ostatni raz, kiedy robi coś takiego. Nie mógł dłużej postępować z nią w ten sposób. Musiał dać jej odejść do innego chłopaka. Wiedział, że to najlepsze wyjście.

Pragnął jej szczęścia jak nic innego na świecie i wiedział, że z tamtym chłopakiem znajdzie to szczęście. Nie będzie więc dłużej odwiedzał jej niespodziewanie ani nie będzie w ogóle z nią flirtował.

Od teraz będzie dla niej tylko przyjacielem.

Nieoczekiwanie w jego głowie pojawiła się twarz jego własnej dziewczyny, którą zaniedbywał od samego początku. Wiedział, że nie potrafi jej obdarzyć takim samym uczuciem, jaką darzy tę pierwszą dziewczynę, lecz nie chciał na razie się z nią rozstawać. Japonka sprawiała jednak, że czasami udawało mu się oderwać od nachalnych myśli. Lubił ją między innymi za nieszablonowy charakter.

Z rozmyślań wyrwał go cichy dźwięk pochrapywania jego kwami. Przetarł dłońmi twarz, po czym wstał z łóżka i cicho skierował się do łazienki. Zamknął za sobą drzwi i odkręcił wodę pod prysznicem.

Po chwili stał pod letnią wodą i przez dłuższą chwilę tylko ślepo wpatrywał się w ciemne płytki.

***

Dziewczyna o ciemnych włosach z granatowymi refleksami nie mogła zasnąć. Od paru godzin niespokojnie wierciła się w swojej pościeli, a nieproszone myśli nie chciały dać jej spokoju.

W pewnym momencie podniosła się do pozycji siedzącej i postanowiła przewietrzyć pokój. Uchyliła klapę w suficie, po czym zeszła drabinką na dół pokoju. Czując, jak chłodne powietrze dociera aż tutaj, wiedziała, że będzie musiała ubrać jakiś sweter. Najpierw jednak postanowiła skorzystać z toalety.

Po cichym zamknięciu białych drzwi usłyszała z głębi pokoju ciche pochrapywanie swojego kwami. Zapaliła lampę stojącą przy kanapie, po czym podeszła do wielkiej szafy w poszukiwaniu ciepłego nakrycia. Po otwarciu pierwszych drzwi jej spojrzenie przykuł bliżej niezidentyfikowany granatowy materiał. Była pewna, że nie posiada ubrań o takim kolorze i materiale. Zaciekawiona chwyciła za skrawek ubrania i wyszarpnęła w swoim kierunku. Kiedy już myślała, że go nie wyciągnie, nagle znalazła się na podłodze, tłukąc sobie pośladki, a nieznany wcześniej materiał przyciskała do piersi jedną ręką. Wtedy do jej nozdrzy doleciał znajomy zapach.

Kiedy jesteś obokWhere stories live. Discover now