Rozdział 23 1/2

705 57 30
                                    


- Cześć, Kotku – usłyszał zmysłowy głos tuż za sobą. Odwrócił się powoli i ujrzał uśmiechniętą Marinette. Dziewczyna zarzuciła mu ramiona na szyję i wtuliła się w niego mocno. – Tęskniłam za tobą. Tak długo cię nie było, a przez cały ten czas czułam się taka samotna.

Zaskoczony chłopak przytulił ją mocno, natomiast nie bardzo wiedział jak znalazł się w tym miejscu. Czując jednak przy sobie ukochaną dziewczynę miał wrażenie, że nie powinien być nigdzie indziej, jak właśnie przy niej.

- Marinette? Wszystko w porządku? – zapytał cicho w jej włosy.

Nagle dziewczyna odsunęła się lekko i wskoczyła na niego, oplatając go nogami w pasie. Odruchowo złapał ją pewnie za uda i spojrzał prosto w oczy. Marinette uśmiechała się słodko, a na jej twarzy wymalowana była miłość.

Miłość do niego.

Na ten widok poczuł jak ciepło wypełnia jego klatkę piersiową.

- Księżniczko...

Pochyliła się i objęła jego policzki, przykładając do niego swoje czoło. Westchnęła cicho i delikatnie musnęła jego usta swoimi.

Oszołomiony nie potrafił wykonać żadnego ruchu, tylko nadal trzymał ją mocno, dłonie lekko przesuwając w stronę jej pośladków.

- Och, Adrien... - wyszeptała w jego usta.

Pocałowała go krótko, po czym spojrzała mu głęboko w oczy. Chłopak czuł się teraz jeszcze bardziej skołowany niż na początku.

- Skąd ty...

- To zawsze byłeś ty, Adrien. Tylko ty się liczysz.

Nagle zauważył, że nie ma już na sobie stroju superbohatera. Trzymał Marinette już nie jako Czarny Kot, a właśnie jako Adrien.

- Co do...?

Niespodziewanie poczuł z powrotem jej usta na swoich i zatracił się kompletnie w ich dotyku. Całował ją namiętnie, tak jak zawsze pragnął to zrobić, a Marinette z pasją oddawała jego pocałunki.

Złapał ją stanowczo za pośladki i ścisnął je, tym samym sprawiając, że z gardła dziewczyny wyrwało się ciche jęknięcie. Oplotła go mocniej nogami, zbliżając się do niego jeszcze bardziej. Chłopak czuł, że pożądanie powoli przejmuje nad nim kontrolę.

- Adrien... - wyjęczała w jego usta i ponownie musnęła go swoim językiem.

Po chwili przeniósł się z pocałunkami na jej szyję i dekolt, a Marinette wplotła mu palce we włosy i odchyliła głowę do tyłu.

- Och, Adrien...

Oderwał się od niej na chwilę, by zaczerpnąć tchu i zapytał cicho:

- Dlaczego wciąż mówisz do mnie Adrien?

- Bo tylko ty się liczysz, tylko ty jesteś ważny – odpowiedziała, wciąż lekko odchylona.

Pocałował ją w brodę, chcąc zwrócić na siebie jej uwagę i przy okazji znaleźć się znowu blisko tych wspaniałych, pełnych ust, które kusiły go niemiłosiernie.

Powoli opuściła głowę w jego stronę i ponownie zetknęli się czołami.

- Tak bardzo za tobą tęskniłam, Adrien.

- A co z Czarnym Kotem? – zapytał, kiedy zbliżyła do niego swoje usta.

- Z Czarnym Kotem? – zamruczała cicho. Nie mogąc dłużej się powstrzymać, pocałował ją słodko, a następnie spojrzał na nią. Marinette z niezrozumieniem przechyliła głowę. – A kto to taki?

Kiedy jesteś obokWhere stories live. Discover now