Rozdział 1

1.3K 71 62
                                    

JAKIEŚ SZEŚĆ MIESIĘCY WCZEŚNIEJ – POCZĄTEK WRZEŚNIA


Marinette Dupain-Cheng nie miała lekkiego życia. Myślała, że los w końcu jej sprzyjał, ponieważ właśnie rozpoczynała pierwszy rok nauki w nowej szkole, a pierwszy raz od dawna nie trafiła do jednej klasy z Chloé Bourgeois. Blondynka wylądowała w równoległej klasie z połową wspólnych znajomych z poprzedniej szkoły oraz, co najciekawsze, z Lilą Rossi. Do klasy Marinette trafili między innymi: Alya, Nino, Adrien, Kim, Alix, Juleka oraz Rose. Zgrana paczka, nie ma co.

Alya nadal była najlepszą przyjaciółką Marinette oraz dziewczyny spędzały ze sobą dużo czasu. Marinette rozumiała jednak, że Alya pragnie równie często spotykać się ze swoim chłopakiem
Nino, który w wakacje znalazł sobie dorywczą pracę w jakimś klubie i nadal tam dorabiał jako DJ od czasu do czasu. Chłopak chciał powoli uczyć się zarabiać na swoje życie. Dzięki dodatkowym środkom mógł także pozwolić sobie czasami zorganizować małą niespodziankę dla Alyi.

Marinette czuła radość widząc szczęście swoich przyjaciół.

Nie potrafiła jednak pozwolić sobie na szczęśliwy uśmiech widząc chłopaka z blond włosami, który chcąc nie chcąc, często towarzyszył swojemu przyjacielowi. Co także oznaczało, że i ona była zmuszona widywać go dość często. Dlatego ostatnio zdecydowanie rzadziej decydowała się na wspólne wyjścia w większym gronie.

Marinette czuła ból w piersi na widok Adriena Agreste, swojej niedawno utraconej nieszczęśliwej miłości. Podczas wakacji prawie zdążyła uleczyć złamane serce. Była wtedy zajęta ratowaniem Paryża z rąk zaakumowanych super-złoczyńców jako Biedronka. A towarzyszył jej niezmiennie Czarny Kot, który swoim humorem potrafił skutecznie poprawić jej nastrój. W kilku przypadkach była konieczna dodatkowa pomoc, więc z twarzą ukrytą pod maską prosiła o pomoc sprawdzonych już sprzymierzeńców – Pancernika oraz Rudą Kitkę. Raz nawet w misji towarzyszył jej Serpention. Marinette miała wtedy wrażenie, że chłopak dziwnie się jej przyglądał, ale kiedy w końcu pokonali przeciwnika, chłopak podziękował za zaufanie i oddał jej miraculum węża.

Marinette od paru miesięcy była bowiem nową Strażniczką Miraculów. Krótko po wyjeździe Mistrza Fu dostała tajemniczy list z odległego Tybetu. Okazało się, że Świątynia Strażników wznowiła swoją działalność, a Strażnicy jakimś sposobem zdołali poznać historię kryjącą się za zanikiem pamięci Mistrza Fu. Na całe szczęście mogła nawiązać z nimi łączność przez Internet, co znacznie ułatwiło im komunikację. Dziewczyna przeszła skrócone szkolenie na Strażnika oraz dowiedziała się wielu nowych rzeczy o miraculach. Wciąż jednak była zmuszona do walki z okrutnym Władcą Ciem, który zdawał się atakować coraz rzadziej, lecz jego super-złoczyńcy wydawali się być coraz silniejsi.

Teraz jednak czekał na nią poważniejszy problem.

Dziewczyna właśnie skończyła lekcje i zmierzała w kierunku swojej szafki, kiedy usłyszała podniesione głosy dwóch nieznoszących się dziewczyn z równoległej klasy.

- Przesuń tę torbę, tleniona blondyno, ta ławka nie należy tylko do ciebie.

- Jak śmiesz tak do mnie mówić, ty rudzielcu?! Nie waż się nawet dotykać mojej markowej torby swoimi pospolitymi łapskami!

- Sama masz pospolite łapska!

Marinette postanowiła się wycofać z szatni i poczekać kilkanaście minut, byle tylko oszczędzić sobie zbędnego bólu głowy. Za drzwiami natomiast wpadła na Lukę. Spojrzała szybko chłopakowi w oczy i niemo dała mu znać by był cicho i powoli się wycofał z tego pomieszczenia. Luka uśmiechnął się na jej widok i posłusznie poszedł za nią w ustronne miejsce. Dziewczyna zatrzymała się parę korytarzy dalej i usiadła na ławce. Chłopak po chwili ją dogonił i usiadł obok.

Kiedy jesteś obokWhere stories live. Discover now