Wstęp, czyli dlaczego to sobie robię?

121 8 6
                                    

Wiedziałam, że nadejdzie moment, kiedy moja imaginacja zacznie się rozpychać do tego stopnia, że 7 głupich książek jej nie pomieści. OCZYWIŚCIE, że potrzebna mi jest ósma głupia książka! Chociaż bardzo się przed tym wzbraniałam, ponieważ jestem raczej minimalistką i szlag by mnie jasny trafił, gdybym zawaliła mój profil kilkudziesięcioma "dziełami" o wątpliwej wartości, w końcu uległam naciskom z wewnątrz i macie. Nowe coś.

Mogłam nazwać je popularnie "śmietnikiem", ale tak się składa, że wolałam bezczelnie podrąbać pomysł na tytuł od kogoś innego (typowo). Tak więc Różne oblicza betonu to tytuł jednej z solo nowel Wojciecha "Termosa" Tremiszewskiego, który raz na jakiś czas wstępuje na deski sopockiego teatru i... improwizuje sam ze sobą. Brzmi dziwnie, ale jakie to jest dobre! Mimo tak trudnego zadania, Termos potrafi zawrzeć w takim występie zarówno świetną komedię, jak i całkiem sensowną refleksję, co jest nie lada wyczynem, gdy musi się odgrywać 5 postaci jednocześnie. Żeby nie być gołosłowną, daję Wam do obejrzenia bardzo skondensowaną, zwięzłą nowelkę:

To, co? Umówmy się tak, że teraz skończę, a dalej zobaczymy, co mi się uda naskrobać.

Różne oblicza betonuWhere stories live. Discover now