Wierszydło

27 4 2
                                    

Tors

W lustrzanym odbiciu tors stoi wesoły.
Zanim go obmyją strugi ciepłej wody,
ramiona opuszcza, mina poważnieje...
Zaraz się rozpocznie wielkie przedstawienie.

Kurtyna wzlatuje i w jednym momencie
prawa brew ku skroni wędruje zawzięcie!
Za prawą w mgnieniu oka lewa podążyła
i tak sobie falują- oto pierwsza mina.

Lecz tors widzowi nie daje wytchnienia
i wysuwa szczękę, jakby mózgu nie miał!
Za sekundę jaskiniowiec zmieni się w kaczuszkę,
ona dalej w trupa, filozofa, wróżkę...

Tych min w dwie minuty przeszło ze dwadzieścia.
Przedstawienie skończone, tors nie kryje szczęścia,
wszak co wieczór się szkoli w tej sztuce antycznej,
więc pamięta, by prezencję zmieniać dynamicznie.

Czasem tylko przez niego wątpliwość przemyka,
Gdy ze sceny schodzi w ciemność garderoby:
„Może nie min, a refleksji żąda dziś publika?"
Nic to! Wahań się pozbędą strugi ciepłej wody.



----------------------------------------------------------

Ten wiersz to w sumie taka incepcja, bo pisząc go, zainspirowałam się "Lustrem" by Krzemiona , która z kolei zainspirowała się "Tak, tak, to ja" Ciechowskiego. Także taki łańcuszek się nam tu utworzył. Bardzo interere.

Różne oblicza betonuWhere stories live. Discover now