10

868 117 27
                                    

Następnego ranka rozpoczął się długi okres mojej służby na zamku. Z dnia na dzień coraz lepiej zapoznawałem się zarówno z mieszkańcami pałacu, jak i jego topografią. Olimpia i Thaddeus pomagali mi wdrążyć się w obowiązki i rytm tutejszego życia, co było o tyle trudne, że w zasadzie... odpowiadałem za wszystko. A ściślej mówiąc, miałem pomagać tam, gdzie akurat mnie potrzebowano.

Tak więc z kilkoma osobami przygotowywałem królewskie ogrody pod nadchodzący rozkwit roślinności (a ta, prawdę powiedziawszy, zaczęła rozwijać się w zatrważającym tempie), siekałem warzywa i porcjowałem mięso w kuchni, rąbałem drewno (bardzo dużo drewna, przez co z utęsknieniem czekałem na nadejście lata) i karmiłem konie – pomagałem niemal we wszystkim, co wymagało większej siły lub refleksu. Służbie, którą klątwa dotknęła najmocniej, zostały takie czynności, jak odkurzanie czy oświetlanie wieczorami zamku.

Dowiedziałem się od Thaddeusa, że spośród blisko dwustu stałych mieszkańców pałacu zostało ich zaledwie czterdzieścioro. Już dawno przestali sobie radzić z utrzymywaniem całego zamku, więc w użytku pozostawiono jedynie główne sale (jak ta, w której niedawno jadłem z księciem posiłek), najwyższą wieżę, gdzie urzędował młody monarcha, oraz część mieszkalną służby. Resztę pomieszczeń zamknięto i przez większość czasu omijano szerokim łukiem – to tam spoczywają ci, których ogarnął rêva pierreu.

Wyobraziłem sobie to ponure, kamienne cmentarzysko i zadrżałem.

– To zadziwiające, że wyłączyliście z użytku większość zamku, a mimo to nadal jest w nim tyle pracy!

– Tak już jest ze starymi, wielkimi budowlami. A pomyśleć, że Laneceun to najmniejszy spośród trzech pałaców Farrevéle – przyznał poczciwie Thaddeus, po czym oczywiście dodał: – To ma sens, to ma sens...

Ciężka praca nie przeszkadzała mi – właściwie robiłem to, co wcześniej w domu, tylko na inną skalę – a fakt, że byłem w nowym miejscu, tak oderwanym od zwykłej rzeczywistości, dodawał codzienności barw. Poza tym nie opuszczało mnie przeświadczenie, że robię coś dobrego. Pomagam, a moja pomoc jest doceniana.

Stopniowo zaprzyjaźniałem się z resztą służby. Każdego dnia, gdy na zapleczu kuchni zasiadaliśmy do wspólnej wieczerzy, dowiadywałem się coraz więcej o ich życiu, bliskich i wspomnieniach związanych z pałacem. Nie zawsze były to radosne rozmowy – tutejszy czas sztywno dzielił się na „przed" i „po klątwie" – jednak wszyscy byli uprzejmi i wyrozumiali.

Z czasem też moje gubienie się w labiryncie komnat i korytarzy dobiegło końca. Wiedziałem już mniej więcej, którędy iść, by jak najbardziej skrócić sobie drogę do celu; poznałem nawet kilka ukrytych przejść, z których sprytnie korzystała służba. Jedno z nich pokazał mi Avery, rumieniąc się jak późnoletnie jabłko, gdy stanęliśmy blisko siebie w wąskim tunelu.

Chłopak okazał się miłym towarzyszem, jednak pracy było tyle, że mogliśmy pozwalać sobie jedynie na krótkie pogawędki, uśmiechy sympatii i wspólne siedzenie podczas posiłków. Gdy przychodził natomiast wieczór, zazwyczaj czułem się tak zmęczony, że wracałem do swojej komnaty i z ulgą witałem łoże wypchane miękkim pierzem.

Byłem wdzięczny za nieustanny natłok obowiązków, choć przyznaję, że powód tego nie do końca dało się nazwać szlachetnym. Zaaferowanie pracą i zmęczenie pozwalały mi bowiem przygasić tęsknotę za domem i odrzucać niespokojne myśli dotyczące Sébastiana. Nie wiedziałem, co mój brat zrobi z wiedzą dotyczącą sytuacji na zamku, lecz jednego byłem pewien – będzie starał się coś z tego ugrać dla siebie.

A gdzie w tym wszystkim była Jego Wysokość, książę Adama Tausé z Laneceun? Trudno powiedzieć. Młody władca okazał się dla mnie równie rzeczywisty, co widmo z opowieści o duchach – nie spotykałem go, lecz stale wyczuwałem jego obecność. Widywałem monarchę na obrazach porozwieszanych w komandach, myślałem o nim, gdy kroiłem głupią marchewkę, którą miał później zjeść, i wysłuchiwałem, jak Olimpia i Thaddeus stale się o nim wypowiadają, nierzadko robiąc to ciepłym, rodzicielskim tonem.

Trylogia Farrevéle #1 Sójka i gargulecWhere stories live. Discover now