Księżniczko

3.1K 91 1
                                    


Obudziłam się rano, no może nie całkiem rano. Szczerze powiem, że była 12 jak otwarłam oczy. Śniło mi się, ach.. Na samo wspomnienie miałam rumieńce na policzkach. Śnił mi się Bruno, cały nagi. Jego wielkie ciało zbudowane z samych mięśni, jego zapach na mojej skórze, jego usta na mojej cipce i mega podniecenie. I właśnie taka podniecona, bez chwili namysłu sięgnęłam po telefon i wybrała jego numer. Długo nie odbierał, a gdy już straciłam nadzieję usłyszałam

- Witaj księżniczko, nie zdążyłem Cię obudzić, wybacz. - Powiedział skruszony

- Świetnie dałam sobie sama radę. Chciałam cię przeprosić

-Mnie za co?

- Za wczoraj, byłam bardzo zmęczona i w ogóle..

-Nie szkodzi.-przerwał mi - Tak, tak, zaraz. Przepraszam to nie do ciebie. Muszę kończyć księżniczko, jestem poza miastem i dosłownie gaszę pożar. Zadzwonię do ciebie, obiecuję. Mam nadzieję, że uda się nam spotkać.

- Papa - powiedziałam i rzuciłam telefonem. 

Miałam nadzieję nie tylko na budzący mnie do życia pocałunek, ale i na znacznie więcej. No cóż pozostała mi własna fantazja i palce na mojej cipce. Masując łechtaczkę myślałam o Brunie. Przypomniałam sobie nasz wspólny prysznic, jego zapach i silne mięśnie kiedy mnie uniósł nad ziemią jak piórko. W końcu taki duży facet musi być całkiem hojnie obdarzony przez naturę. Chciałam poczuć go w sobie. Na samą myśl o nim czułam jak po palcach lecą mi moje soki. Moja dłoń przyspieszyła, przed oczami miałam kolejne obrazy ciała tego wikinga. Chciałam go szarpać za włosy i zostawić krwawe ślady na jego plecach. Chciałam ostrego sexu bez zahamowań. Poczułam, że już jestem blisko gdy przypomniałam sobie jak mówi do mnie księżniczko. Orgazm przyszedł z siłą tsunami. Przyjemność rozlała się na moim ciele. Zaspokojona ucięłam sobie mała drzemkę , a śnił mi się znów on. W moim snie znów oddawaliśmy się cielesnym uniesieniom, gdy usłyszałam dzwonek. To był mój telefon. Niechętnie strzepnęłam z powiek resztki snu i poszłam po telefon. Na wyświetlaczu pojawił się dobrze znany numer.

- Hej, to znowu ja. Nie chcę ci się naprzykrzać, ale już wiem, że utknąłem tu do końca tygodnia. Tak to jest jak niekompetentni ludzie biorą się za coś za czego nie powinni w ogóle dotykać.- powiedział nieco wkurzony

- Nie ma sprawy. Jakoś pogodzimy nasze grafiki- próbowałam go uspokoić

- Księżniczko tysiąc razy bardziej chciałbym być teraz z tobą. No, ale..

- Też bym chciała żebyś tu był - wypaliłam, a w głowie miałam obrazy, które spowodowały, że moja twarz zapłonęła. Że też ja nie umiem trzymać jęzora za zębami. Teraz pomyśli sobie, nie wiadomo co. 

- Tak? - zamruczał do słuchawki - A co byśmy robili, gdybym tam był?- przepraszam czy on mnie widzi. Czy on widzi mój wyraz twarzy, że już wie.

- A jak myślisz? - Nosz kurwa, mistrzyni flirtu mi się załączyła.

- Gdybym mógł rzuciłbym to w cholerę i za 3 godziny był u ciebie. I robił bym z tobą:" Jak myślisz" cała noc.

Boże na samą myśl poczułam że jestem mokra. Nawet nie mokra, między moimi nogami właśnie powstawał mały wodospad. Bałam się, że zaraz stanę w kałuży gorącego podniecenia.

-ychyymmm.. to było jedyne co udało mi się w tym stanie z siebie wydusić. 

-Ychymmm.. - odpowiedział mi tak, że prąd przeszedł mi od ucha wprost do łechtaczki. Boże jak on na mnie działał. Już zapomniałam jak to jest flirtować, już zapomniałam jak to jest czuć pożądanie. 

- Muszę kończyć, bo ludzie zaczynają się niepokoić i mnie szukać, a wolę, żeby nie słyszeli naszej rozmowy, która robi się coraz ciekawsza. 

Dałabym sobie rękę uciąć, że wyczułam w jego głosie pożądanie i wielki uśmiech na twarzy. 

Opowiem Ci jak...Where stories live. Discover now