Zatracenie

11.7K 129 0
                                    

Opowiedział mu o tych wszystkich latach bycia razem. O tym, że był moim pierwszym i jedynym. A na koniec w duchu przyznałam przed samą sobą, że jednak nie był najlepszym kochankiem. W porównaniu z Remim hohoho. Ale to zachowałam dla siebie. Po co mam karmić i tak już nadmuchane ego.
- Teraz żałuję, że nie walnąłem go mocniej. - powiedział.
-Dlaczego?!
- Wtedy gdy wracałaś ze mną taksówka byłaś cała potargany, to on cię pobił. Zabije gnoja!
- Nie. Oszalałeś. Ja zasnęłam u niego na kanapie z kieliszkiem wina w dłoni. Cała się polałam i wymiętosiłam, taka że mnie niezdara. - I znów zrobiłam się czerwona na twarzy. Ludzie co się ze mną dzieje.
- Ale miło mi, że się tak troszczysz o mnie.
- Tam zaraz troszczysz. Jak jest okazja to chętnie komuś przyłożę. Taki ze mnie bad boy i łamacz kobiecych serc. - Mówiąc to zamrugał oczami. Myślałam, że padnę ze śmiechu. Te oczy w kolorze stali mrugające niczym panna na wydaniu, matulu.
- Ty bad boy hahaha nie wytrzymam.
- Jeszcze dużo o mnie nie wiesz.
- No właśnie chyba już nieco wiem. Nocami jeździsz na taxi i rozwozisz młodzież do bezpiecznych domów.
Spojrzałam na niego, a on o sekundę spóźnił się z odpowiedzią. Ta sekunda zwłoki dała mi do myślenia. Coś jest nie tak, podpowiadała mi intuicja, ale byłam już nieźle napalona i nie myślałam trzeźwo. On chyba wyczuł moje intencje, bo spojrzał na mnie tak, że gdyby mogło to ubranie samo by ze mnie spadło.
- Chodź tu. Wyszeptał
Wstał i złapał mnie w ramiona.
- Co robisz?
- Zobaczysz.
Zaniósł mnie do łazienki. Postawił pod prysznicem i zdarł ze mnie ubranie. Nie pozostała mu dłużna. Nasze ciuchy wylądował na podłodze, a my staliśmy pod strumieniem ciepłej wody, która pieściła nasze ciała.
- Umyje cię. - Wyszeptał.
Dobrze namydlił dłonie i zaczął myć moje plecy. Potem przyciągnął mnie do siebie i namydlił mi piersi. Jego dłonie takie duże drażniły moje sutki, palce na przemian ściskał i rozwierał na moich piersiach. Jak ja chciałam więcej takich pieszczot. Jak pragnęła by wziął mnie tu i teraz. Ale on miał inny plan. Odwrócił mnie twarzą do siebie i nacisnąć na moje ramiona tak że uklęknęłam  przed nim. Teraz patrzył na mnie z góry jak władca. Miał nade mną kontrolę, ale ja nie czułam się upokorzona. Jego kciuk wdarł się w moje usta. Zaczął nim delikatnie poruszać patrząc mi głęboko w oczy. Za chwilę miejsce kciuka zajął jego wielki penis. Ledwo dałam radę zmieścić go w ustach. Zaczął łagodnie się w nich poruszać. Patrzył mi w oczy i wiedziałam, że sprawia mu to przyjemność. Jego powieki co chwila przymykały się zmysłowo. Nagle stał się trochę bardziej brutalny. Zaczął poruszać się bardzo szybko i wbijał się w moje usta coraz głębiej. Chciałam go odetchnąć, ale podtrzymał mnie mocno. Już nie chciałam, już miałam dość, ale to nakręciło go jeszcze bardziej. Tak bardzo, że skończył w moich ustach.
- Połknij. Wysyczał z za zaciśniętych zębów.
Wyszarpałam się z jego uścisku i wyplułam. Nie nie mogłam dać mu tej satysfakcji, tego poczucia kontroli nade mną. Wyszłam z łazienki i trzasnęłam drzwiami. Nie spodobało mi się to co zobaczyłam w jego oczach. Taka silna rządzą pokazała mi, że wcale nie jest takim miłym chłopcem za jakiego go miałam. Kurwa, pieprzyłam się z jakim obcym facetem. Ja to mam talent, z deszczu pod rynnę. Jakby słyszał moje myśli, wyszedł z łazienki już całkiem ubrany i wyszedł z mieszkania. No nie wierzę, poszedł, bez słowa, co za tupet. Kurwa.

Opowiem Ci jak...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz