Motylka noga

2K 51 5
                                    

Byłam wykończona. Marzyłam tylko o tym żeby Bruno po mnie przyjechał, zawiózł do domu i dał spać. To była ostatnia godzina dyżuru i odliczałam już minuty do jej zakończenia. Na pół godziny przed końcem pracy doszłam od Bruna smsa.

Księżniczko! nie mogę po ciebie przyjechać, zamówiłem ci taksówkę, będzie czekała pod szpitalem.

Zdziwiłam się, ale nie miałam jak mu odpisać, bo już czekały na mnie kolejne zadania.

Udało mi się skończyć o czasie. Wyszłam ze szpitala, a tam faktycznie czekała na mnie taksówka. Weszłam do środka, a miły pan kierowca pomógł mi z moimi bagażami. Droga minęła nam bardzo szybko, bo parę razy przysnęłam. Kierowca był na tyle miły, że mnie obudził  i pomógł  zanieść bagaż pod drzwi. Zdziwienie spotkała mnie dopiero, gdy weszła do domu.

Bruno, który nie przyjechał po mnie, siedział rozłożony na kanapie i oglądał telewizor. Kurczę czy tak już mu spowszedniała, że woli wysłać taksówkę niż po mnie podjechać?
- O jesteś Księżniczko. - powiedział odwróciwszy tylko głowę w moją stronę.
- Jestem. - starałam się ukryć wkurwa, ale sama słyszałam że nie za bardzo mi to wyszło.
- Przepraszam, nie mogłem...
- Widzę, że miałeś ważniejsze sprawy - bezpardonowo weszłam mu w słowo.
A wtedy on zrobił coś czego wcale się nie spodziewałam. Z trudem zaczął przesuwać się na kanapie. Robił to bardzo nieporadnie i widać było, że bardzo się męczy. W końcu jego ręce wylądowały na dwóch kulach. Tak kurwa, kulach. Tak to były kule, na których przykuśtykał do mnie. Na jego nodze tkwił wielki gips. Wiecie co odebrało mi mowę.

- Co ci się stało? - zapytałam wskazując jednocześnie na jego nogę

- Miałem mały wypadek.

- Kiedy? - dopytywałam będąc nadal w szoku

- Dwa dni temu.

- Dwa dni?! Nosz kurwa, dlaczego mi nic nie powiedziałeś

- Nie chciałem Cię martwić.

- Nie chciałeś mnie martwić! - teraz mój wkurw sięgnął zenitu. - Jakbyś nie zauważył to mieszkamy razem i takie rzeczy - machnęłam ręką w stronę jego nogi

- Wiem, Księżniczko. Nie chciałem Cię rozpraszać w pracy. Nic by to nie zmieniło gdybyś wiedziała wcześniej. Tylko byś się martwiła.

- Pozwól, że sama to ocenie.

- Przygotowałem kolację - powiedział z miną niewiniątka

- Smacznego - powiedziałam, wbiegłam na górę i zatrzasnęłam za sobą drzwi do sypialni.

I tak oto poszłam spać, głodna. Nie miałam siły na długie analizy. Po prostu zapadłam w sen.

Spałam w najlepsze, gdy obudził mnie hałas. Jakaś szamotanina i soczyste KURWA MAĆ.
Niewiele myśląc wstałam i pobiegłam do łazienki. Źródłem tych nieparlamentarnych słów był Bruno. Stał nagi pod prysznicem. Woda ściekała po jego ciele, a noga w gipsie była dziwnie pozawijana w jakieś worki i maksymalnie wystawiona poza prysznic. Wyglądało to komicznie i groteskowo jednocześnie. Zrobiło mi się go żal. Nasze spojrzenia się spotkały. Natychmiast zakręcił wodę i próbował wyjść spod natrysku. Powstrzymałam go ruchem ręki.

- Co ty wyprawiasz? -zapytałam ostro gdy tylko drzwi natrysku się uchyliły

- Próbuję się umyć.

- Z tym czymś na nodze? - pokazałam głową jego zawiniętą niczym mumia nogę.

- Tak.

- Gdybyś raczył podzielić się ze mną tą, hmmm... zmianą w twoim wyglądzie to kupiłabym ci jakiś ochraniacz, najlepiej wodoodporny na ten gips. Gwarantuje, że komfort życia wzrósł by ci znacznie.

Widziałam po jego mnie, że był wściekły. Nie wiedziałam tylko czy na mnie, czy na siebie czy na gips. 

Wygramolił się spod prysznica i całkiem mokry przytulił się do mnie. Jego głowa wtuliła się w moją szyję. 

- Przepraszam zachowałem się jak idiota.- wyszeptał mi do ucha- Myślałem, że tak będzie najlepiej. Teraz wiem, że nie. Ja nie jestem przyzwyczajony, że ktoś się o mnie troszczy. Tyle lat byłem sam. Przepraszam.

- Jesteś mokry - trochę przekornie próbowałam oswobodzić się z niego objęć. Mój wkurw ustąpił miejsca trosce. Już nie byłam zła, ale nadal głodna.

- Ty też zaraz możesz..- wyszeptał mi do ucha tak zmysłowo, że dam sobie rękę odciąć, że ucho jest bezpośrednio połączone z moim podbrzuszem.

- Jestem głodna - ostudziłam jego zapał

- Mnie? - zapytał zawadiacko nie wypuszczając mnie z objęć. Czułam, że pomimo złamanej nogi jego fiut działa całkiem sprawnie, bo już był prawie gotowy do akcji

- Nie- odpowiedziałam odchodząc parę kroków. - Przemoczyłeś mi ubranie

- Możemy zjeść nago - powiedział z błyskiem w oku

- A to nie fair, bo ty masz gips

- Ale poza tym, jestem jak mnie pan bóg stworzył - rozłożył ręce by zaprezentować mi się w pełnej krasie.

- Zjem nago, ale nie może to być nic gorącego

- Na gorące jeszcze przyjdzie czas - mrugnął do mnie zawadiacko - w piekarniku jest lazania. Na pewno już jest przechłodzona. Jeśli chcesz to ją podgrzeje.

- Jestem głodna jak wilk. Zjem nawet zimną

I oto siedzimy nago w sypialni, z talerzami pełnymi zapiekanego makaronu. Gdy już kończę, kolejną dokładkę pytam

- A jak to się właściwie stało, że masz nogę w gipsie

- Długi historia, księżniczko. Cóż wydawało mi się, że mam nadal 20 lat i mogę bez problemu skakać po drabinie. I okazało się, że nie. Ale...

Będę kochał Cię tak Jak to było gdy miałem 20 lat* - zaśpiewał mi i tym już mnie kupił do cna. 

- To było pyszne. Nie wiedziałam, że umiesz tak gotować. - mówiąc to położyłam się na łóżku

- Bo nie umiem. Zamówiłem catering. - odpowiedział kładąc się koło mnie i wspierając na jednym łokciu

Jego nos znalazł się niebezpiecznie blisko mojego ucha

- Tęskniłem za tobą - wymruczał mi do ucha. Jego dłonie zaczęły taniec na moim ciele.

- Ale masz złamaną nogę- szybko ostudziłam jego zapędy

- No właśnie nogę, a nie - tu sugestywnie pokazał na swoje krocze.

- Ale ja nadal jestem zła, że nie powiedziałeś, że masz nogę w gipsie

- Ja cię zaraz pięknie przeproszę księżniczko- i zaczął mnie całować. Leżeliśmy na boku zwróceni twarzami do siebie. Nasze języki tańczyły w rytm dobrze znanej nam muzyki. Pieścił mnie i gładził jak szalony. Jego dłonie błądziły po moim ciele. Palce zaciskały się na moich sutkach.

- Dziś tobie oddaje dowodzenie - gdy to powiedział wskazał na swojego kutasa już zupełnie gotowego.

Ta władza bardzo mi się podobała, bo zamierzałam wziąć na nim odwet. Z zapałem zaczęłam go ujeżdżać nie pozwalając mu zbyt szybko doznać finału. A jemu najwyraźniej te tortury bardzo się podobały. Jego dłonie gładzily mnie po brzuchu i po piersiach. Palce zaciskały się na sutkach coraz mocniej. Ta mieszanka bólu i przyjemności uderzyła mi do głowy i już po chwili miałam pierwszy orgazm. Tej nocy szczytowałam, aż niebo znów zrobiło się jasne.








*Tyle chciałem ci dać . Universe

Opowiem Ci jak...Where stories live. Discover now