Moje Miejsce

2.2K 75 4
                                    

Obudziłam się, bo poczułam że ktoś na mnie patrzy. Gdy tylko otwarłam oczy zobaczyłam jak ten nieuczesany Wiking leży obok i intensywnie mi się przygląda. I wiecie co podobało mi się to. W końcu poczułam że mogę mu zaufać, że nie zostawi mnie samej, nawet gdyby runął cały świat. Przytuliłam się do niego. Pachniał sexem. Chciałam, abyśmy tak trwali razem w objęciach do wieczora. Ale nasze brzuchy miały inny plan, bo jak na komendę zaczęły burczeć.
- To co Księżniczko ty się ubierasz, a ja robię śniadanie?
- Kocham Cię - powiedziałam odważnie patrząc mu w oczy. Już się nie bałam. Wczorajszy wieczór był trudny, ale dał mi siłę. Pokazał, że warto mu zaufać i otworzyć się przed nim. Ze jestem dla niego wartościowa jako człowiek, jako kobieta.
- Ja Ciebie też - musnął moje wargi - Jak nigdy nikt. A teraz, zmykaj się ubierać, bo nie ręczę za siebie seksowna dupeczko.
- Jak mnie nazwałeś? - zapytałam śmiejąc się i udając oburzenie.
- Dupeczko - powiedział i klepnął mnie w goły tyłek. - a teraz marsz do łazienki. Pamiętaj kiedy jestem głodny jestem zły. - i spojrzał na mnie tak, że gdybym go nie znała, to bym się bała.

Zjedliśmy śniadanie w milczeniu. W zasadzie nie jedliśmy kolacji, więc tym bardziej smakował nam ten posiłek.
Po śniadaniu zapytał mnie.
- To jaką tajemnice jeszcze skrywasz, o piękna?
Już nie było odwrotu, musiałam mu powiedzieć. Co więcej ja chciałam mu powiedzieć.
- Całe życie mieszkałam w smutnym bloku. Od dziecka marzyłam o domu z ogródkiem, o takim domu dla rodziny. Wiesz mąż, żona i dzieciaki. Pracowałam non stop by zbudować taki dom. Ale gdy już był skończony moje życie się posypało. Zostałam sama i już mi nie zależało. Gdyby nie moim przyjaciele sprzedałabym go za bezcen.
- Aha... jesteś niesamowita. Po prostu wow. - wstał i wplutł dłonie w swoje włosy. Trzymał się za głowę i uśmiechał do mnie. - Ty to potrafisz zaskoczyć.
- Byłam zdeterminowana. - powiedział podnosząc w górę ramiona. Jakby się usprawiedliwiając.
- Pokażesz mi go? - zapytał.
- Jasne, ale najpierw muszę wziąć prysznic.
- Z chęcią dołączę. - podszedł do mnie i wymruczał mi do ucha.
- Obawiam się, że moja wanna jest ciut za mała dla naszej dwójki. Ze wskazaniem na ciebie.- powiedział wbijać palec w jego szeroka pierś.
- Masz rację, zatem....wspólny prysznic u mnie. Następnym razem.- powiedział podnosząc brwi do góry.

I oto jesteśmy w moim domu, razem. Między nami zrobiło się już poważnie. Inaczej za nic w świecie bym go tu nie przyprowadziła. To prawie jak spotkanie pierwszego faceta z twoimi rodzicami. Niby wszystko fajnie, ale zawsze zostaje pewna niepewność. Mam gęsią skórkę, gdy przechodzę przez próg. On to widzi, bo obejmuje mnie mocno, dodając mi wiary w siebie. Nie byłam tu od dawna. Bałam się być tu sama po tym co się zdarzyło. W salonie na półce stoi moje zdjęcie z wielkim brzuchem, byłam wtedy taka szczęśliwa. On też je zauważył, podchodzi do szafki i kładzie je tak bym nie musiała na nie patrzeć.
- To co oprowadzisz mnie - zapytał patrząc na mnie z troską.
- Tak. - odpowiedziałam niepewnie. - Tu jest salon, a obok kuchnia i mała łazienka.
- Znowu mała łazienka? - spojrzał na mnie smutno.
- Spokojnie, do góry jest druga dużo większą, z biczami wodnymi i w ogóle.
- Już mi się podoba. A sypialnia? - zapytał uśmiechając się do mnie.
- Do góry. - odpowiedziałam mechanicznie, ale po chwili zrozumiałam jego aluzje. Ciśnienie trochę ze mnie zeszło.
- Choć pokaże ci jeszcze górę. - powiedziałam już teraz nieco swobodniej. Złapałam go za rękę i pociągnęłam na górę. Pokazałem mu wszystkie pomieszczenia na sypialni kończąc. Zmęczona emocjami, które się we mnie kotłowały usiadłam na skraju łóżka.

- Czuje się tu już nieco swobodniej. Dziękuję, że ze mną tu jesteś. - powiedziałam patrząc mu w oczy. On podszedł do mnie i pogładził po policzku.
- To ja się cieszę, że mnie tu zaprosiłaś. - powiedział biorąc mnie na swoje kolana. Wtuliłam głowę w jego pierś i wsłuchiwałam się w bicie serca.
- Boże, gdy zaczynałam tą budowę wszystko było inaczej.
- Żałujesz? - zapytał patrząc mi w oczy.
- Nie, bo poznałam Ciebie. Ale wiesz nigdy nie zapomnę o... - miałam znów łzy w oczach.
- Wiem... - przytulił mnie bardzo mocno do siebie. - wiem Księżniczko.
- Chciałbyś tu ze mną pomieszkać? - wypaliłam sama nie wiedząc czemu.
-Tak. - powiedział i zamknął moje usta delikatnym pocałunkiem. Nie mogłam uwierzyć, że ten wielki facet potrafi być tak delikatny. Do wieczora siedziałam na jego klanach a on tulił mnie i cicho śpiewał do ucha.



Opowiem Ci jak...Where stories live. Discover now