Ku przygodzie.

1.9K 59 6
                                    

Postanowiłam, że spróbuję zamieszkać z Brunem. Na razie na kilka tygodni tak na próbę. Przywiózł do mnie trochę swoich ubrań i innych niezbędnych drobiazgów. Dziwnie było wchodzić do łazienki, w której stała dodatkową szczoteczka do zębów i męskie perfumy. Kochałam jego zapach. Gdy szłam do pracy dyskretnie psikałam nimi nadgarstek by w ciągu dnia czuć, że jest blisko. Dni mijały, a nam naprawdę fajnie mieszkało się razem. Polubiłam wracanie do domu, w którym ktoś czekał. Było mi tylko szkoda że nie ma z nami pieska. Jak się okazało pies nigdy nie był Bruna, a jego brata. Brat wyjechał na pół roku na kontrakt za granicę, a Bruno jako że kocha zwierzaki przygarnął go i dał mi dom. Jednak czas szybko zleciał i piesek trafił znów do swego właściciela. Bardzo go nam brakowało.

-Dzien dobry księżniczko. - uwielbiam gdy tak mnie budził. Choć była 5 rano, to jakoś miłej się wstawało.
-Hmmm..wolę zostać w łóżku. - wymruczałam i przykrywamy się kołdra po same uszy.
-Nie ma tak dobrze. Twoja i moja praca wzywają.
-Wiem. Jeszcze 5 minut? - próbowałam negocjować
-Ok. Wskoczę pod prysznic, a jak wrócę masz być gotowa.
- Będę. - przybralam uwodzicielski ton.
-Nie o to mi chodziło,. Księżniczko zbereźniczko. - zaśmiał się i poszedł pod prysznic.

Pokonałam wewnętrznego lenia i poszłam się ogarnąć. Przygotowanie śniadania zajęło mi tylko chwilę. Wczoraj ugotowałam sobie przekąski do lunch boxa. Wiedziałam że to będzie ciężko tydzień. Jednak od jakiegoś czasu najgorsza wcale nie była ciężka praca, a rozłąka. Ja która obiecywałam sobie, że już nigdy nie pozwolę by moje serce kochało. Życie pisze niesamowite scenariusz. Gdybym pół roku temu...
Z zamyślenia wyrwał mnie Bruno, gdy z jeszcze mokrymi włosami wtulił się we mnie.
- królestwo za twoje myśli Księżniczko. - powiedział i przesunął ustami po mojej szyi.
- Nie mamy czasu.. - próbowałam wyswobodzić się z jego ramion.
- Czasem potrafię by naprawdę szybki - wyszeptał mi do ucha.
Ja jednak nie dałam się na to nabrać.
-Nie wątpię. - powiedziałam i jednym susem ruszyłam ku łazience. Za sobą słyszałam tylko jego rozczarowane westchnienie.

I oto stoję przed wejściem do szpitala. Czule wtulam się jeszcze w Bruna i ruszam ku przygodzie, jaka jest praca na ostrym dyżurze.

Opowiem Ci jak...Where stories live. Discover now