Bajka

2.6K 78 6
                                    

To był nasz czas. Przez dwa dni nie wychodziliśmy z łóżka. Nadzy jedliśmy śniadania, nadzy zajadaliśmy się pizzą na obiad i nadzy rozkoszowaliśmy się sobą. Było jak w bajce. Ale nic nie może wiecznie trwać i musiałam wrócić do pracy. Najpierw wyjaśniłam mu, że jestem lekarzem i pracuję w szpitalu. No i to, że moja praca pochłania wiele czasu i tyleż samo energii. Ustaliliśmy, że odwiezie mnie do domu po rzeczy i potem do pracy. Tym razem precyzyjnie określiłam kiedy kończę i kiedy ma mnie odebrać. Choć sama nie chciałam tego przed sobą przyznać to z każdym dniem zależało mi na nim bardziej i bardziej. 

Słowa dotrzymał i przyjechał po mnie do szpitala. Wychodząc z pracy już czuła, że coś wisi w powietrzu. Widziałam Bruna nonszalancko opartego o auto. A obok stała, nie kto inni jak Marlin Monrou od siedmiu boleści, czyli największe kurwiszcze w tej strefie klimatycznej Ilona. Wyraźnie słyszałam, jak go pyta w czym może mu pomóc. Już miałam na końcu języka jak szeroki wachlarz "pomocy" może zaoferować. Jednak on jakoś nie specjalnie się nią przejął. Za to podszedł do mnie i powiedział

- Witaj Księżniczko. - i pocałował mnie tak, że miałam ochotę na dużo więcej.

 Ilona najpierw zbladła, potem popatrzyła na mnie z pogardą, prychnęła i poszła.

- Kto to był? - zapytał mnie Bruno, gdy już byliśmy w aucie

- Pomocna dłoń naszego oddziału. - zażartowałam - z tym, że słowo dłoń można by zamienić na usta lub cipka. 

- Nie ładnie plotkować- zaśmiał się Bruno

- To nie plotki, to fakty. - odpowiedziałam

- No chyba, że fakty. Wiesz naprawdę miałem wrażenie, że pieprzyła mnie wzrokiem.

- To nie wrażenie. - Zaśmiałam się kładąc rękę na jego udzie.

- A propos.- powiedział Bruno podnosząc jedną brew

- Co mam cię ... haha ... wzrokiem- zaśmiałam się prawie dławiąc.

- Wolę bardziej bezpośredni kontakt, skóra do skóry- Odpowiedział mi rozbawiony- i delikatnie musnął moją dłoń.

W tak szampańskich nastrojach dotarliśmy do mojego mieszkania. Po drodze zrobiliśmy małe zakupy, bo obiecał mi zrobić obiad. Gdy on krzątał się przy posiłku, ja poszłam się odświeżyć. Długi ciepły prysznic zmył ze mnie stres całego dnia. Byłam odprężona i  cholernie głodna. Gdy tylko wyszła z łazienki poczułam boski zapach jedzenia. 

- Co my tu mamy- zapytałam z ciekawością zaglądając do garnka. 

- Siadaj i czekaj- powiedział puszczając do mnie oko

- Dobra. Ale wiedz, że jestem bardzo głodna.

- Już podaję, księżniczko.

To było pyszne. Nie mogłam zrozumieć jak w zaledwie parę minut przygotował coś tak dobrego. Gdy zjedliśmy powiedział
- A teraz zabieram Cię do kina.
- Nie chce mi się wychodzić- powiedziałam wprost
- Do kina domowego. Księżniczko.
- No chyba, że. - Odpowiedziałam

Rozsiadłam się na mojej kanapie. On przygotował cieplutki i chrupiący popcorn i zaczęliśmy oglądać. Nie był to jakiś ambitny film, raczej coś na miarę dobrej obyczajówki. Wciągnęłam się nieźle w fabule, gdy na ekranie zaczęły się dziać sceny żywcem wyjęte z mojego poprzedniego życia. Oto kobieta zakochana po uszy rodziła swoje pierwsze dziecko. Zaraz potem okazało się, że dziecko zmarło. Nie dałam rady. Wstałam nagle i krzyknęłam.
-Wyłącz to!
- Ale co się...
- Wyłącz to w cholerę!! - Krzyczałam już na całe gardło. Ze łzami w oczach pobiegłam do sypialni i zatrzasnęłam za sobą drzwi. On został po środku pokoju z rozsypanym popcornem i szczęką, którą zbierał z podłogi. Nie bardzo rozumiejąc, co właśnie się stało.




Opowiem Ci jak...Where stories live. Discover now