Bruno

2K 64 5
                                    

Bruno

To był poranek. Boże naprawdę myślałem, że coś nam zagraża. Trochę głupio, że poszedłem bronić się w samych bokserkach. Ale to był impuls. Pradawna męska siła kazała mi stawić czoło zagrożeniu, by ratować ukochaną.
Jednak na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

Gdy odprowadzałem Hanię do auta, po drodze jeszcze w domu, ukradkiem wziąłem z szafki to cholerne zdjęcie z brzuchem.
-Hania, możesz coś dla mnie zrobić? - zapytałem gdy tylko oddaliliśmy się od domu na bezpieczną odległość.
-A co? - zapytała.
- Możesz to dla mnie przechować? - zapytałem podając jej zdjęcie Julii.
Spojrzała na nie smutno, wiedziałem, że ona też to strasznie przeżyła.
-Jasne, schowam je gdzieś na dnie szafy aż będzie gotowa. Ja też mam do ciebie prośbę.
-Tak? - Zapytałem zbity z tropu.
-Bądź dla niej dobry. To super kobieta, tylko jak dotąd nie miała w życiu szczęścia. Pchała się w jakieś dziwne znajomości, a gdy już wszystko wyglądało super...jej syn zmarł a facet ją zostawił. Wiesz ona była z tym sama. Załamała się, rozsypała.
-Wiem. - podszedłem do niej i spojrzałem w oczy. - Nie dam jej zranić, za bardzo mi na niej zależy. Zresztą widzisz poszedłem ją bronić w samych gaciach.
Oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Oto dwóch ludzi, którym zależy na Juli stało przed jej domem i płakało ze śmiechu.

Odprowadziłem Hanię do auta i sam poszedłem do sklepu. Nie wiedziałem co kupić na śniadanie, więc wziąłem co tylko się dało. Może Julia ma ochotę na słodkie śniadanie, a może na słone. Dla pewności wziąłem też butelkę wina, którą możemy wspólnie wypić do kolacji. A po kolacji dotknę języczkiem tej słodkiej kobieta tam gdzie najbardziej lubi.  W tym momencie moje myśli poszły w kierunku, w którym nie powinny iść w publicznym miejsc. Poczułem jak spodnie robią mi się ciasne w kroku. By zapobiec katastrofie i nie być posądzonym o jakies niecne czynu, obróciłem się do półki z chrupkami i z przejęciem studiowałem ich skład. Po dłuższej chwili byłem już gotowy by zapłacić. Tak wziąłem też paczkę chrupek oczywiście o smaku kebaba.

Opowiem Ci jak...Where stories live. Discover now