Julia, ach Julia

3.2K 70 0
                                    

Kiedy wrócił do domu z zakupów byłam w szoku. W rękach miał 4 pełne reklamówki jedzenia. A miał kupić tylko coś na szybkie śniadanie.
-Ty chyba chcesz tu zostać na dłużej?- powiedziałam
-Nie rozumiem.- odpowiedział nieco zmieszany.
Roześmiałam się, wskazałam głową na siatki i powiedziałam
-Kupiłeś tyle jedzenia. To starczy na tydzień dla nas dwoje. Choć nie... - popatrzyłam na niego wymownie - na 3 dni!
-Ja ci dam! - zostawił zakupu, podbiegł do mnie i przerzucił mnie sobie przez ramię.
-Jestem głodny, ale twojego ciała. A teraz z przyjemnością posmakuje twojego mięseczka. - powiedział to śmiejąc się i już był ze mną na schodach. Udawałam, że chce mu się wyrwać, ale on trzymał mnie mocno, wydając z siebie dźwięki niczym Tarzan. W sumie niewiele mu brakowało do Tarzana, gdyby tak miał przepaskę na...Nie dokończyłam swojej myśli, bo już zostałam rzucona na łóżko. Boże co ten facet ze mną robił. Czułam się zupełnie jak nastolatka. Chciałam by był blisko cały czas, chciałam go dotykać i pieprzyć się z nim bez końca. Zresztą widziałam, że i on tego chce.

Jednym ruchem zdarł ze mnie ubranie, nasze usta spotkały się w namiętnym szale. Sam szybko pozbył się ubrania, nawet skarpetek. Jak dobrze było czuć jego twarde mięśnie brzucha, jak dobrze było dotykać jego klatki, jak dobrze było wdychać jego zapach. Mimo, że był tuż obok chciałam więcej i więcej. Jego usta znaczyły ślad na moim ciele. Zaczął od całowania tej delikatnej skóry za uchem. Po moim ciele, jak mrówki, rozeszły się przyjemne dreszcze. Jego wielkie dłonie dotykały i lekko ugniatały moje piersi. Pieścił moją szyję ustami, zębami i językiem, a ja wiłam się pod nim z przyjemności. Ale to nie był koniec, a zaledwie początek. Nie odrywając ode mnie ust zaczął schodzić niżej i niżej. Gdy był już w okolicach pępka czułam, że jestem już bardzo gotowa. Moje pośladki dosłownie mrowiły z podniecenia. Postawił sobie moje stopy na ramionach i zbliżył się tam gdzie najbardziej lubię. Gdy jego usta dotknęły mojej cipki wydałam z siebie cichy jęk.
-Jesteś pyszniutka - powiedział i zaczął mnie pieścić. Jego język znaczył kółka na mojej łechtaczce. Do ust szybko dołączyły dłonie, a jego place wdarły się we mnie. Rytmicznie zaczął nimi poruszać, a ja ociekałam sokami. Jego usta wróciły znów na moje piersi. Kiedy dotknęły mój sutek, najpierw nieśmiało, a potem coraz bardziej namiętnie, już wiedziałem że jestem zgubiona. Ssał zapamiętale najpierw jedną a potem drugą pierś. Pieszczoty były coraz bardziej intensywne coraz bardziej odważne. Jego palce wsuwały się i wysuwały że mnie w szalonym tempie. Gdy przygryzł mój sutek niemal krzyknęłam. Mieszanka bólu i przyjemności sprawiła, że doszła pod wpływem samych pieszczot jego palców i ust. Spojrzałem mu w oczy, w których zobaczyłam czyste porządnie wymieszane z miłością i czułością. W jednej chwili zawisł nade mną i wszedł we mnie.
-Uwielbiam to, kiedy dochodzisz, cała pulsujesz w środku. - Powiedział i zanurzył się we mnie do samego końca. Boże chyba dotknęłam stopami chmur. Byłam w niebie. Dawka przyjemności, która dostałam była tak intensywna, że zatraciłam umiejętność logicznego myślenia. Chciałam tylko czuć przyjemność, którą mi dawał.
- Uklęknij - wydyszał mi do ucha.
Od razu spełniłam jego prośbę, śmiało wypinając na niego pupę. Wszedł we mnie od tyłu. Wykonał kilka głębokich ruchów i złapał mnie pod ręce. Nie wiem nawet kiedy usiadł na swoich piętach a mnie pociągnął za sobą. Siedziałam teraz na nim i to ja nadawałam rytm. To ja miałam w ręce stery. Zaczęłam leniwie i powoli nadziewać się na jego członek. Oddychał coraz szybciej, a ja wiedziałam że to moja sprawka. Jego dłonie złapały mnie za piersi. Gdy zaczął szczypać moje sutki przyspieszyłam tempo. Chciałam więcej i więcej. Byłam już bardzo blisko. Zaczęłam swój szaleńczy taniec. Ujeżdżalni go tak jak nigdy dotąd. Jemu też było mało. Przyciągnął mnie do siebie i wsadził mi swój kciuk w usta. Zaczęłam go zapamiętale ssać. I tak doszłam. Mój orgazm odebrał mi siły. Jego silne ramiona przytrzymywały mnie mocno. Czułam jak walczy ze sobą by sam nie skoczyć. Położył mnie na pościeli i zaczął mnie całować. I znów zaczęliśmy się kochać. Tym razem już wolniej, bardziej zmysłowo. Jego dłonie gładziły mnie po piersiach. Jego usta tańczyły na mojej szyi.
-Ach Julia. Ach...- zdołał jeszcze powiedzieć po czum założył moje nogi na swoje barki i tak doszliśmy razem.

-To co z tym śniadaniem? -zapytałam go gdy już trochę doszłam do siebie po seksie.
-Już się robi. Na co masz ochotę?
-Z twoich rąk nawet i truciznę - żartowałam.
-Ale ta trucizna ma być na słodko czy na słono? - puścił do mnie oczko i już ubierał się by przygotować jedzenie.
-Licze na twoją inwencję. - powiedział z lekkim uśmiechem.
-Ok.- powiedział i znikł w drzwiach. Słyszałam jeszcze jak krząta się w kuchni. A potem zapadłam w błogi sen.

Opowiem Ci jak...Where stories live. Discover now