Próba jedenasta - Łowczyni cz. 1

1.1K 79 135
                                    

Zara's POV

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Zara's POV

Zara powoli podniosła ciężkie niczym ołów powieki, a jej wzrok padł na zafrasowaną twarz przyjaciela, wpatrującego się z fotela umiejscowionego pod obszernym oknem we wschodzące, krwiste słońce. Czarodziejka poczuła ogarniające ją swym lodowatym, duszącym kokonem monstrualne poczucie wstydu.

Nigdy nie pozwalała sobie na chwile słabości, gdy razem przemierzali trawione wojną ziemskie państwa, jednak nie była w stanie w żaden sposób powstrzymać nocnego napadu histerii i niemocy. Od terapeutycznej sesji Zilpy, która z początku wydawała się zbawiennym oczyszczeniem z całej złej energii, skumulowanej we wnętrzu kobiety przez lata, zupełnie nie czuła się sobą. Zawsze uporządkowana i zdyscyplinowana, teraz w jej głowie panował chaos nie do opanowania, który wciągał coraz głębiej, wysysając całą siłę, gdy próbowała walczyć z nawracającymi wizjami. Miała wrażenie, jakby Moc zbuntowała się i przestała pełnić rolę  najwierniejszego towarzysza, a w pewien sposób sabotowała ją od środka i wskazywała niewłaściwy kierunek.

Gdy myśli palące żywym ogniem dumę dziewczyny przelatywały szaleńczo przez umysł, przyjaciel podniósł się zwinnie z fotela i szybkim ruchem opatulił ją szczelnie swoimi silnymi ramionami, które potrafiły ukoić wszelkie troski czarodziejki. Choć miała ochotę rozpłakać się w jego pokrzepiającym uścisku niczym małe dziecko, postanowiła ukryć przed nim swój wciąż niestabilny stan.

– Zara, martwię się o ciebie, nigdy się tak nie zachowywałaś – szepnął Zuho, gładząc delikatnie jej długie, lekko skołtunione włosy.

– To pobyt na Lien tak na mnie wpływa... Czuję się tutaj jak niechciany intruz, w dodatku mam wrażenie, że spotyka mnie tu jeszcze więcej wymagań niż na Ziemi. Wszystko mi się miesza, nie wiem już, co powinnam robić, moje instynkty mnie zawodzą – odrzekła zgodnie z prawdą, jeżdżąc delikatnie palcem po umięśnionym przedramieniu blondyna w kolorze złocistego słońca za oknem.

– To obecność Younga mąci ci w głowie. Powinnaś unikać z nim kontaktu – odpowiedział twardo Zuho, wprawiając czarodziejkę w osłupienie. Nie spodziewała się, że coś może zaburzyć ich relaksującą chwilę intymności, jednak słowa przyjaciela wywołały w niej mieszane uczucia.

– Przecież staram się, jak mogę trzymać od niego jak najdalej – powiedziała niepewnie, nie patrząc w oczy przyjaciela.

– Ale w szpitalu doszło między wami do zbliżenia. – Słowa przyjaciela podlewały niepokój nieokreślonego pochodzenia, kiełkujący wewnątrz dziewczyny. – A spójrz, co się dzieje z tobą teraz... Być może jakimś podstępnym sposobem wpływa na twoją Moc. Powinniśmy to sprawdzić, a ty musisz unikać go za wszelką cenę – pewnie rzekł chłopak, ściskając Zarę jakby odrobinę za mocno, wywołując u niej niespotykany dotąd w bliskości z mężczyzną dyskomfort. Wzdłuż jej kręgosłupa przebiegła wiązka magii, która wracając przez wszystkie wnętrzności czarodziejki, skumulowała się w gardle, zawiązując na nim metalowy supeł. Nigdy wcześniej Moc nie reagowała tak na Zuho.

The Witch Games - Próby mrokuWhere stories live. Discover now