Próba trzydziesta trzecia - Zdradzona cz. 2

428 29 23
                                    

Xenia's POV

Ops! Esta imagem não segue as nossas directrizes de conteúdo. Para continuares a publicar, por favor, remova-a ou carrega uma imagem diferente.

Xenia's POV

Xenia przemykała wśród surowego krajobrazu Artemisu, klucząc między kikutami drzew, gigantycznymi skałami oraz pagórkami pokrytymi brudnym śniegiem. Tuż za nią niczym wprawiony w swym fachu szpieg, bezszelestnie podążał skupiony Qiu. Kątem oka ukradkiem obserwowała jego smukłą sylwetkę, bez najmniejszych problemów nadążającą za morderczym tempem, które narzuciła. Kilka dni po otrzymaniu informacji od Kylliana na temat zbliżającego się wezwania Cariny na Artemis z nieznanych jej mężowi powodów, w końcu udało im się ustalić odpowiedni dzień, by przeprowadzić zwiad i zorganizować całą akcję we współpracy z Sorą. Wszyscy zajęci byli oglądaniem kolejnej Próby, w której zapewne do ostatniej krwi walczyli Lulu, Leutgard, Zara... Straże znowu były osłabione, a na miejscu wykopalisk prawie nikt nie pracował. Wedle informacji czarodzieja z Lien, również w laboratorium, które postanowili zbadać, miało być tego dnia pusto. To do niego mieli wchodzić wraz ze swymi Połączeniami czarodzieje oddelegowani do pracy przy kopule. I już nigdy stamtąd nie wychodzić.

Brat wyraził wątpliwości, zarówno swoje, jak i innych członków Cieni, co do udziału Qiu w tak ważnej misji. Ona jednak od samego początku miała przeczucie, że to właśnie ten dziwny, niepozorny elf był na razie jedynym światełkiem w ledwo odkrytym, niekończącym się tunelu zagadek, które mogło pomóc jej w rozwiązaniu tajemnicy kopuły. Co więcej, jego unikatowa Moc była czymś niezwykłym. Czymś, z czym nigdy w życiu się jeszcze nie spotkała.

− Czyli mówisz, że swoją magię dostałeś od smoczycy, którą uratowałeś podczas jednej z górniczych wypraw? − mruknęła Xenia, nie przerywając marszu. Jednocześnie próbowała jeszcze raz przeanalizować historię opowiedzianą jej przez Qiu. Jego historię. Z niewyjaśnionych dla niej powodów wierzyła elfowi. W każde jego podejrzane, pokręcone słowo. W opowieści o smokach, planetach z rdzeniami stworzonymi z Mocy ich obywateli oraz królestwie elfów rządzonym przez ukochaną przez swój lud władczynię. Im dłużej zagłębiała się w zawiłe losy mężczyzny, tym bardziej ufała mu, że wszystko, co opuszczało jego pełne, zadziwiająco kształtne usta, było prawdziwe. Wydawało jej się, że nikt o zdrowych zmysłach nie potrafiłby tak długo zmyślać i tworzyć tak szczegółowych historii, które byłby w stanie za każdym razem opowiedzieć w ten sam sposób, nie pomijając najmniejszych detali.

Jedynie stwierdzenie "ktoś o zdrowych zmysłach" sprawiało, że na sercu robiło jej się odrobinę ciężko. Nie tylko ze względu na Qiu, który nie sprawiał wrażenia, jak gdyby jego jaźń ucierpiała podczas międzygalaktycznej podróży. Ktoś inny poniósł konsekwencje ich wspólnej ucieczki.

Qiu zesztywniał, słysząc jej pytanie, a na jego twarzy pojawił się nerwowy tik, gdy zlustrował nagle posępną twarz towarzyszki.

− Powinniśmy tutaj rozmawiać? − spytałam szeptem, nie zwalniając tempa i podążając krok w krok za Xenią.

− Moja Moc sprawia, że nikt nie powinien nas zobaczyć, ani usłyszeć − odrzekła czarodziejka. Czasem dziedzictwo Elamu było błogosławieństwem. Częściej jednak Xenia uważała je za najgorsze przekleństwo.

The Witch Games - Próby mrokuOnde as histórias ganham vida. Descobre agora