Zara's POV
– Ja... – wyjąkała zmieszana Zara, wciąż czując na plecach przyspieszony oddech Younga i jednocześnie mierząc się z lodowatym spojrzeniem przyjaciela błyskającym z oddali.
Świadomość sytuacji, w której się znalazła, bliskości z Youngiem obnażonej na oczach wszystkich chciwie obserwujących ich każdy ruch, uderzyła w nią, powodując natychmiastowe otrzeźwienie. Wiedziała, że nie powinna odsłaniać swoich słabych punktów, miękkich tkanek w stalowej zbroi okrutnej i bezwzględnej czarodziejki. Ale równocześnie po raz pierwszy uświadomiła sobie, że nie obchodziło jej, co pomyślą inni. Że nie ma już ochoty dłużej brać udziału w grze, w której los od dawna krzyczał w twarz Zary złowieszcze "szach", by w najgorszej możliwej chwili wyszeptać bezlitosne "mat" i zmusić ją, by przyznała, że przegrała. Na każdym możliwym froncie.
Chyba że w końcu naprawdę zacznie rozgrywać ją na swoich zasadach. Tylko i wyłącznie.
Odwróciła się szybko, chwytając lodowatą dłoń Younga nieśmiało błądzącą wzdłuż talii dziewczyny. Wykrzesała z siebie najgłębiej ukryte pokłady ciepła, by obdarzyć czarodzieja możliwie najczulszym uśmiechem, na jaki było ją stać, gdy nie odurzała jej zupełnie bliskość jego Mocy.
– Muszę porozmawiać z Zuho – powiedziała łagodnym, ale stanowczym głosem. Tęczówki Younga zalały się gęstym mlekiem, gdy natrafiły na rozwścieczoną sylwetkę dziedzica Ji-Su za plecami Zary. Na ten widok coś w głębi dziewczyny ekstatycznie zadrżało, jednak szybko opanowała to pragnące wyrwać się na wolność doznanie.
Young powrócił wzrokiem na wciąż wpatrujące się w niego ciepło oblicze czarodziejki, po czym skinął nieznacznie głową z zaciętą miną.
– Później cię znajdę – dodała, sama zaskoczona własną śmiałością, by następnie nachylić się w kierunku chłopaka i pocałować delikatnie jego porcelanowy policzek.
Gdy jej wargi zetknęły się z aksamitną skórą czarodzieja, przez moment przed jej oczami przeleciał kalejdoskop rozmazanych, wirujących obrazów, które niczym flesze błyskały prędko, by po chwili rozpłynąć się w nicości.
Young wyciągający kłos zboża z potarganych włosów czarodziejki, uśmiechnięte usta Younga ubrudzone krwistoczerwonymi malinami, mięśnie na jego plecach zroszone perlistym potem, jego jasna dłoń zanurzająca się w gęstej, parującej smole...
Gdy oderwała się od mężczyzny, starała się zachować na twarzy zupełny spokój, ale w głowie szumiało jej od tych bezwstydnych podszeptów Mocy. Sama nie wiedziała, czy jej własnej, czy tej należącej do Younga.
Twarz chłopaka wyrażała zdumienie, jednak nie wiedziała , czy spowodował je sam pocałunek, czy on też przed chwilą obejrzał urywki pragnień ich magii. Nie chcąc zwlekać, Zara posłała mu ostatni uśmiech i szybko ruszyła w kierunku Zuho, wciąż stojącego gniewnie w tej samej pozycji.
YOU ARE READING
The Witch Games - Próby mroku
FantasyCo byś zrobił, gdyby widok słońca miał odebrać Ci wzrok? Wolałbyś nigdy nie stanąć w jego blasku, czy spojrzałbyś raz i zapamiętał jego obraz na zawsze? Co byś zrobił, gdyby dotyk wody miał odebrać Ci ostatni oddech? Żył wiecznie spragniony, czy uto...