Próba trzydziesta - Uległa

504 39 20
                                    

Zara's POV

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zara's POV

Patrzyłam wprost w skupioną na mnie parę oczu − jedno pokryte bielmem lśniło w słabym świetle księżyca niczym sztylet, podczas gdy drugie, intensywnie niebieskie, wpatrywało się we mnie czujnym wzrokiem drapieżnika... Na odkrytym ramieniu czułam dotyk chłodnej, metalowej dłoni, która nieśmiało błądziła po bladej skórze. Chwilę później silne, męskie usta zamknęły moje wargi w drapieżnym, nienasyconym pocałunku, którego pragnęły od tak dawna.

Całowanie Ziemianina smakowało zupełnie inaczej niż chwile zapomnienia z Zuho.

Garret, jak gdyby słysząc moje myśli, oderwał się ode mnie gwałtownie, jednak pozostał na tyle blisko, by nasze oddechy mieszały się w nierównym rytmie.

Jego niebieskie oko spochmurniało, podczas gdy białe pozostało jak zawsze niewzruszone i na wieczność obojętne na wszystko.

− Czy to... czy to choć trochę przypomina, gdy dwóch czarodziejów wymienia się Mocą? − spytał, zamykając mnie w szczelnym uścisku swej mechanicznej ręki, jakbym miała za chwilę odfrunąć lub zniknąć w nicości.

Odpowiedziałam najpierw smutnym uśmiechem, po czym pogłaskałam go czule po pobliźnionej twarzy.

− Nic nie może się równać z przepływem Mocy − odrzekłam, wiedząc, że ostatnim czego pragnął, było kłamstwo. − Co nie znaczy, że to też nie smakuje dobrze − dodałam, zamykając znów nasze usta w gwałtownym pocałunku.

Choć gdzieś w głębi moja Moc zawibrowała, protestując.

Zara's POV

Young całował czarodziejkę tak wściekle, tak niecierpliwie, że jej zmysły kompletnie ją zdradziły. Czuła się zupełnie bezbronna, wręcz nieprzytomna, gdy Moc z wewnątrz niej desperacko wlewała się w rozbierającego ją mężczyznę. Przez żyły dziewczyny zaczęły przelewać się płynne gwiazdy, sączące się wprost ze zdradzieckich ust jej największego wroga. A ona jęcząc, prawie szlochała, będąc o krok od błagania go o więcej. 

O jeszcze więcej. 

Zabierał z niej wszystko, co złe ból i traumę jątrzące się niczym ropiejąca rana. Złość, gniew, zazdrość, frustracja opuszczały jej ciało, a w zamian za to Moc chłopaka pieściła wnętrze kobiety słodkim strumieniem, który dotarł w końcu do samego środka, by owinąć się gwałtownie wokół smolistego rdzenia czarodziejki. Najwidoczniej Moc Zary w tym samym momencie musiała znaleźć identyczne miejsce w głębi Younga, bo oboje jednocześnie wrzasnęli w ekstatycznym, pełnym rozkoszy uniesieniu, dysząc desperacko w swoje szeroko otwarte usta, nabrzmiałe od prawie bolesnych już pocałunków. Chłopak spojrzał na nią dzikim, wręcz szaleńczym wzrokiem i, podnosząc dziewczynę niczym piórko, pociągnął ich na ziemię, sadzając ją na swojej talii. Zara poddała się temu bez słowa protestu, nachylając się nad czarodziejem i znów zatapiając się w jego najsłodszym, najdelikatniejszym smaku, jaki kiedykolwiek czuła na spragnionym języku. 

The Witch Games - Próby mrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz