Zara's POV
Z głębokiego zamyślenia wyrwało Zarę niespodziewane pukanie do drzwi. Znów leżała na szerokim łożu w wynajętym apartamencie, wpatrując się bezmyślnie w promienie słońca tańczące na bladym suficie. Czekało ją tego dnia przygotowanie do Rytuału Inicjacji, w którym miała jej pomóc Carina. Arwyn wyznaczył ją do tego zadania ze względu na rzekomo obszerną znajomość kultury Lien, choć sama pochodziła z Aodhanu. Czarodziejka podejrzewała jednak, że nawet jeśli którakolwiek z żon jej licznych kuzynów byłaby w tej roli odpowiedniejsza, nie chciała mieć z Zarą nic wspólnego.
I jakoś tego ranka wcale nie miała im tego za złe.
Z jednej strony czuła się podle – wyeliminowała przyjaciółkę Younga w dodatku z czystej, aż przerażająco ludzkiej zazdrości wywołanej wizją podsuniętą jej przez sztylet. Miała wrażenie, że pobyt na Ziemi podarował jej jedynie kilka dodatkowych wad, które szpeciły mocniej już i tak plugawe wnętrze.
Z drugiej strony potrafiła ukrywać sama przed sobą, jak bardzo w głębi czuła się wyczerpana, zbrukana całym tym niekończącym się brudem i przemocą, jedynie dzięki wspomnieniu sarnich, zatrwożonych oczu Mayi, która dopiero na Arenie zdała sobie sprawę ze swej spektakularnej porażki. Tylko wciąż tlący się posmak triumfu na koniuszku języka kobiety, łechtający słodko jej podniebienie pozwalał trzymać nerwy napięte jak postronki w ryzach.
Uśmiechnęła się złowieszczo na ten widok powtarzany raz po raz w głowie, po czym leniwie ruszyła w kierunku drzwi, gdy natarczywe pukanie nie ustawało.
– Young? – wyrwało się czarodziejce zbyt piskliwie, gdy za uchylonymi drzwiami dostrzegła smukłą sylwetkę Połączenia. Chłopak wpatrywał się w nią z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
– Cześć. Mogę wejść? – powiedział, posyłając dziewczynie uprzejmy uśmiech. Zara pokiwała głową, po czym otwierając drzwi szerzej, wpuściła mężczyznę do środka. Skierował się od razu na miękki fotel usytuowany pod szklaną ścianą. Osunął się na niego ciężko z głośnym westchnieniem, po czym oparł brodę na ręce wspartej na podłokietniku.
– Jeśli przyszedłeś prawić mi morały w kwestii wyeliminowania Mayi z Igrzysk – rzekła czarodziejka, opadając powoli na łóżko i zakładając ostentacyjnie nogę na nogę, przez co poły jej sukienki rozchyliły się, ukazując smagłe, umięśnione udo. Young zwyczajem czarodziejów nie zwrócił na to najmniejszej uwagi, wpatrując się beznamiętnym wzrokiem w twarz kobiety – muszę cię zasmucić. Wyrzucenie tej suki z rywalizacji to najlepsza rzecz, jaka mnie ostatnio spotkała – dokończyła cierpko.
Mimo że stosunki między nimi ociepliły się ostatnimi czasy znacząco, chciała, aby wiedział, że ktokolwiek raz zadeklaruje się jej wrogiem i nie wyciągnie pierwszy ręki w stronę mrocznego oblicza czarodziejki, na zawsze nim pozostanie. A póki starczy jej sił, mianujących się wrogami Zary może spotkać jedno – bezgraniczne cierpienie.
YOU ARE READING
The Witch Games - Próby mroku
FantasyCo byś zrobił, gdyby widok słońca miał odebrać Ci wzrok? Wolałbyś nigdy nie stanąć w jego blasku, czy spojrzałbyś raz i zapamiętał jego obraz na zawsze? Co byś zrobił, gdyby dotyk wody miał odebrać Ci ostatni oddech? Żył wiecznie spragniony, czy uto...