Próba dwudziesta czwarta - Zniewolona cz. 1

580 49 51
                                    

Kochani, po raz kolejny ze względu na to, że poszalałam z objętością rozdziału, podzieliłam go na dwie części, żeby wygodniej się czytało ;)) Możecie w sumie mi napisać, czy wolicie, abym tak dzieliła rozdziały, czy jednak jest tu więcej zwolennik...

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kochani, po raz kolejny ze względu na to, że poszalałam z objętością rozdziału, podzieliłam go na dwie części, żeby wygodniej się czytało ;)) Możecie w sumie mi napisać, czy wolicie, abym tak dzieliła rozdziały, czy jednak jest tu więcej zwolenników długich rozdziałów i powinnam wrzucać wszystko w jednej części ;))

W tym  rozdziale przygotowałam małą niespodziankę. Jakiś czas temu napisała do mnie _matrix115_ i opisała mi, jak wyobrażałaby sobie jedną z Prób w Igrzyskach, z którą musieliby się zmierzyć bohaterowie książki. Nie ukrywam, że ogromnie wzruszyła mnie ta wiadomość. To, że ktoś tak angażuje się w historię, którą piszę, to dla mnie największa nagroda za to, że postanowiłam publikować wymysły mojej wyobraźni na Wattpadzie. Dlatego _matrix115_ dziękuję, że do mnie napisałaś, że czytasz książkę i mam nadzieję, że spodoba Ci się, jak zainspirowałam się Twoim pomysłem ;)) Dzisiejszy rozdział dedykuję Tobie (a w sumie aż dwa, bo został podzielony :D). 

Mam nadzieję, że rozdziały Was zainteresują. Przepraszam, że nie publikuję regularnie, staram się, jak mogę, ale czasem pisanie dwóch książek w połączeniu z życiem osobistym oraz zawodowym po prostu jest trudne do połączenia. Ale żeby nie było, nie narzekam i robię, co mogę! 

Dziękuję, że tu jesteś i miłej lektury! <3

Zara's POV

Young wraz z Zarą wracali zatłoczonymi uliczkami stolicy Freedomu w kierunku domu czarodzieja. Już oddaleni od siebie na bezpieczną odległość, która nie wywoływała drżenia rąk, dzikiego trzepotu serca ani urywanego oddechu, zerkali jedynie potajemnie na swe powoli sunące sylwetki, gdy wydawało im się, że drugie tego nie dostrzega.

Szli nieśpiesznie, jak gdyby próbując nagiąć czas do ich niewypowiedzianych pragnień. Do marzeń, których w tej leniwej, nierzeczywistej chwili nie byli w stanie zrealizować.

– Zaro... – Young odezwał się w końcu pierwszy, by raptownie zamilknąć. Dziewczyna spojrzała na niego pytająco, wiedząc, że patrzy wzrokiem o wiele łagodniejszym niż przed nieszczęsnymi wydarzeniami w trakcie Święta Nocy.

Wzrokiem zbyt intymnym. Zbyt śmiałym.

Spuściła zawstydzone oczy i potrząsnęła ledwie widocznie głową, odrzucając od siebie myśli coraz natrętniej absorbujące jej zmęczony umysł. Przyjrzała się jeszcze raz twarzy mężczyzny, nagle dziwnie napiętej i zmartwionej.

– O co chodzi? – spytała, a własny głos zabrzmiał wręcz obco w jej uszach. Łagodnie i czule. Momentalnie uderzyły w nią emocje, których nienawidziła – poczucie winy, niezdecydowanie, niechęć do własnej słabości. Zacisnęła jednak zęby, próbując nie psuć tego dnia. Może jedynego, w którym potrafili i mogli się porozumieć.

The Witch Games - Próby mrokuWhere stories live. Discover now