📖He did what?📖

1.8K 157 523
                                    

Pov. Dream

Siedziałem tak na tej kanapie i nie wiedziałem co się totalnie odpierdoliło, znaczy wiem że to mogła być jego siostra i moja ale co jeśli się może jednak czegoś upił?

I teraz pytanie czy jechać tam i wyjaśnić sytuację czy czekać na dalsze SMS? To jest pytanie bo jednak pojechanie tam mogło by być dziwne ale w sumie to bym chociaż sprawdził co oni odpierdalają więc chyba pojadę tak dla ich bezpieczeństwa.

Wstałem z kanapy i rozejrzałem się po mieszkaniu, kurwa gdzie ja rzuciłem te jebane klucze od auta, przecież były tutaj gdzieś. Patrzyłem wszędzie ale nigdzie ich nie widziałem aż do momentu w którym spojrzałem na stolik, jak one się tak kurwa mogły znaleźć to nie wiem ale mniejsza. Podszedłem do stolika zabierając owy przedmiot i zakładając buty wychodząc z domu następnie go zamykając, co jak co ale nie chce mieć żadnych włamywaczy, mam tam zbyt cenne rzeczy, ale oczywiście najcenniejsza rzecz właśnie wychodzi z tego domu.

Otworzyłem auto wsiadając do środka i ruszyłem bez zawahania, jeszcze się zaraz okaże że oni dom podpalili i kurwa stoi jak taka jebana pochodnia. Z nimi a szczególnie z dristą i Alex to wszystko jest możliwe, nie zdziwił bym się zbytnio na taki widok, albo na widok gdzie wchodzę do domu a tak ktoś przywiązany do krzesła siedzi, to też by mnie nie zdziwiło ale może dlatego że już raz takie coś mnie zastało? Mniejsza.

Droga nie była zbyt długa, mogę nawet na spokojnie stwierdzić że dość krótka bo dość szybko dojechałem na moje miejsce docelowe. Dom stał cały bez żadnego uszczerbku więc to dobrze, a przynajmniej tak jest z zewnątrz, ciekawe jak się sytuacja w środku przedstawia. Mam nadzieję że wszyscy są żywi i że nikogo nie porwały.

Wyszedłem z samochodu parkując go i zamykając a następnie podszedłem do drzwi, na samym początku próbowałem podsłuchać czego kolwiek przez drzwi ale na moje szczęście nic słychać nie było więc dupa, nie podsłucham.

Złapałem powoli za klamkę i zacząłem otwierać drzwi, nie wiem czemu ale coś mi zaczęło mówić aby się wycofać bo to może być zły pomysł ale po mimo tego ja nie przestawałem, taaa, chyba po prostu uwielbiam to co oni wymyślają bo przysięgam jeśli teraz mi wyskoczą to na zawał chyba im padnę tutaj, tak o od razu na miejscu, a niech mają nauczkę dzbany jedne.

Widok jaki mnie zastał zdziwił mnie i to bardzo bo nikogo totalnie nie było, było po prostu pusto, żadnej żywej duszy.

I teraz pytanie, czy wszystkich coś porwało czy może jednak się zabili sami, o to jest pytanie i nie odpowiem na nie póki nie wejdę i się nie rozejrzę.

Nie myśląc zbyt długo wszedłem do domu zamykając za sobą drzwi i zacząłem się rozglądać, najpierw kuchnia, potem salon, ale nikogo nie było i wręcz się błyszczało, jakby nie było tutaj ani Dristy ani Alex, czy to możliwe żeby jednak George napisał te wszystkie wiadomości?

Spojrzałem znów na swój telefon ale nie było żadnych nowych powiadomień, jedynie godzina. Może to i lepiej że żadnych nowych powiadomień nie ma. Rozejrzałem się jeszcze trochę po parterze i popatrzyłem w końcu na schody, co mnie czeka na górze? Nie mam pojęcia i chyba wolał bym tego jednak nie sprawdzać ale ktoś musi co nie?

Zacząłem wchodzić ale jak najciszej żeby nikt nie usłyszał, wolę być incognito, ale coś mi nie wychodziło bo te kurewskie schody skrzypiały, chyba będę musiał im powiedzieć żeby je naoliwili bo tak się żyć nie da.

Kiedy byłem na górze wychyliłem głowę ale nawet na korytarzu nikogo nie było, zaczyna się robić za bardzo podejżanie tutaj, aż tak dziwnie. To nie jest podobne aby w tym domu było cicho i spokojnie, w tedy to można się spodziewać jedynie najgorszych rzeczy. Ale jakich to nikt nie wie, dlatego trzeba się przygotować jak najlepiej.

||My professor...||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz