📖...dead📖

1.5K 123 481
                                    

Pov. GeorgeNotFound

Ugh, dlaczego on nawet nie odbierze tego zasranego telefonu? Całe szczęście że dodzwoniłem się do Dristy, chociaż ona mi powiedziała co i jak.

Ale mimo wszystko dalej chce z nim pogadać na ten temat, nie ma bata że to od tak sobie odpuszczę, co to to to nie.

Bruh, jak narazie dam mu spokój i nie będę wydzwaniać i wypisywać, z tego co dowiedziałem się od Dristy to to że czuje się trochę źle i jak narazie nawet z pokoju nie ma ochoty wyjść,

Nie powiem ale wolał bym teraz chociaż dotrzymać mu towarzystwa, i ewentualnie nafaszerować go lekami.

Może by w tedy szybciej wyzdrowiał? Ale jak on nawet nie odbiera od mnie jakby totalnie mnie ignorował to co mam zrobić?

No na chatę to mu zbytnio nie wbije bo tak nie wypada a mimo wszystko mam jakieś ograniczenia.

I co by tu teraz zrobić? Jakby nie patrzeć to skończyłem wykłady ale nie wiem co, nie chce mi się za bardzo do domu wracać.

- George!- wyrwał mnie czyjś krzyk, a tak właściwie to krzyk SapNapa który biegł w moją stronę.

Widać że chyba nie ma zbytnio dobrej kondycji no gdy tylko dobiegł do mnie to był strasznie zdyszany, albo to nie o kondycję chodzi, nie wiem.

- Coś się stało?- zapytałem i popatrzyłem na niego,

On jeszcze wziął kilka oddechów i się wyprostował,

- Hehe, w sumie to nic za bardzo po prostu chciałem się dowiedzieć jak sytuacja z Dream'em, wiesz już coś może na jego temat czy dalej nic?- zapytał pan od matmy, pfff, kto w ogóle chce uczyć dzieciaków matmy.

- Halo George- upomniał się po chwili i pomachał mi swoją dłonią przed moją twarzą,

- Uh ah tak, jakby, dowdzoniłęm się jedynie do jego siostry i powiedziała mi że czuje się trochę chory że nie chce chyba z pokoju wyjść i no, od mnie w ogóle nie odbiera ani nie odczytuje wiadomości, chciałem go odwiedzić ale nie sądzę że to dobry pomysł- powiedziałem co myślę i zarzuciłęm swoją torbę bardziej na ramię bo zaczęła mi spadać.

- Znam go już od dawna i lepiej go teraz zostawić w spokoju, ale tak właściwie to czemu on nagle wybiegł? Stało się coś więcej niż nam powiedziałeś?- dopytał się jednak ja mu pokiwałęm przecząco,

- Nie wiem czemu nagle tak zareagował, zazwyczaj to robił tak o- wypowiedział się na co trochę się zdziwiłem, jak to robił to sobie tak o?

- Czekaj jak to? Nie rozumiem zbytnio- zapytałem go a on na mnie popatrzyła i strzelił sobie z otwartej dłoni w czoło.

- Chodzi o to że Dream czasem po prostu kład ręce na naszych taliach ale to bardziej po to żebyśmy się przesunęli albo tak o dla żartów więc nie wiem czemu nagle taka reakcja u niego, pomyślałem że może jednak odwaliło się coś jeszcze innego niż nam powiedziałeś- dopowiedział Nick a ja jedynie stałem i go słuchałem.

Muszę przyznać trochę dziwne, jednak czego on mógł się tak wystraszyć? Mojej miny? Czy bardziej reakcji jaka była,

Bruh czuję że naprawdę muszę z nim pogadać i to najlepiej za niedługo bo nie wiem czy dam radę czekać dłużej.

- Nic więcej się nie stało, było tak jak powiedziałem ale nie rozumiem tego zachowania- powiedziałem w jego stronę, stojąc dalej niedaleko budynku.

Chyba jednak wolał bym teraz wrócić do domu.

- No nie wiem, mógł bym z nim porozmawiać ale to kiedy indziej, niech chłop teraz się pozbiera jak kowlwiek i odpocznie i później się coś wymyśli, dobra a teraz muszę spadać bo muszę jeszcze Karla podwieźć, pa- powiedział i odszedł, ja jedynie odpowiedziałem mu szybkie pa wcześniej i także poszedłem w swoją stronę.

||My professor...||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz