7.

66 4 0
                                    

Pov. Mondo
Myślałem jak zdobyć antybiotyki, ale przez dłuższy czas nie miałem ani jednego pomysłu.

Nagle przyszedł mi do głowy zbyt ryzykowny, ale bardzo skuteczny plan. Pokój pielęgniarki w Akademii Szczytu Nadziei. Tylko problem, że nikt nie może mnie wtedy zauważyć.. Szczególnie Monokuma.

Plan był możliwy do wykonania gdybym miał pomoc od wewnątrz, lecz łatwiej wymyśleć niż wykonać, ale nie mogłem się poddać gdy zależy od tego zdrowie Kiyotaki.
***
>1:00<
Była już cisza nocna, a ja stałem przed wejściem do Akademii Szczytu Nadziei. Wiedziałem, że jak podejdę bliżej to od razu się dowiedzą, że jestem.
Uświadomiłem sobie, że jest możliwość wejścia do środka bez zagrożenia. Wystarczyło się dostać do pomieszczenia gdzie byłem po egzekucji 'leczony'. Okna jak i drzwi były zablokowane wyłącznie deskami, które zawsze można było rozwalić.

Udałem się na tyły budynku unikając wszelkich kamer. Niestety okazało się, że w środku już ktoś był. Zdziwiłem się widząc akurat ją. Myślałem, że przetrwa do końca, a jednak się myliłem. Ale z jej siłą mogę dostać się przez te zablokowane drzwi.
Zacząłem kręcić klamką, aby zwrócić na siebie jej uwagę. Zauważyła mnie!
Długo nie musiałem czekać, aż otworzono mi drzwi.

-Jakim cudem Ty się tu dostałaś? Sakura! - spojrzałem zdezorientowany na nią.
-Zbyt długa historia. Powiedz co tu się dzieje? Dlaczego wróciłeś? - zapytała mnie.
-Opowiem wszystko jak wyjdziemy, ale narazie potrzebuje antybiotyków z pokoju pielęgniarki. - powiedziałem jak najspokojniejszym tonem jakim umiałem.
-Próbowałem się wydostać kiedyś drzwiami prowadzącymi do środka Akademii, ale nie miałem wystarczającej siły. Ale mam Ciebie! Pomożesz mi? - spytałem pokazując na kolejne zabarykadowane drzwi deskami.
-Chętnie, ale masz jakiś plan, racja? - podeszła i usunęła bez większego wysiłku przeszkadzające deski.
-Główny motyw planu.. Nie być zauważonym przez Monokume. - przesłałem jej uśmiech i otworzyłem najciszej jak mogłem drzwi. Byliśmy niedaleko jadalni. Mimo faktu, że już jakiś czas mnie tu nie było, to zbyt dobrze pamiętałem rozkład korytarzy. No może odjąć kolejne piętra, które w tym czasie odblokowali.

Ruszyłem najszybciej, a zarazem najciszej jak mogłem w kierunku pokoju pielęgniarki. Nagle poczułem jak Sakura wciąga mnie do jednego z pomieszczeń. Przyjrzałem się, znajdowaliśmy się w pokoju Aoi Asahiny, która ku mojemu zaskoczeniu nie spała.

-Co ty wyprawiasz?! - krzyknąłem najciszej jak umiałem.
-Wiem o antybiotykach, ale mamy również sale chemiczną, w której znajdują się różne substancje. Możemy się tam udać z Sakurą i coś Ci ogarniemy, a Ty wtedy zbierzesz antybiotyki. - uśmiechnęła się do mnie Hina.

Zdziwiła mnie jej propozycja, ale bardziej mnie ciekawiło jak tak szybko Sakura zdążyła jej powiedzieć.
W odpowiedzi wyłącznie przytaknąłem i rozdzieliliśmy się.

Po dotarciu do pokoju pielęgniarki i zebraniu największej ilości antybiotyków usłyszałem coś czego z całego serca chciałem uniknąć.
-Puhuhu~ a któż to zawitał do nas! - byłem sparaliżowany strachem. Nie mogłem odpuścić, ale miałem z tyłu głowy, że cokolwiek nie zrobię to ten misiek nie da mi odejść łaskawie.

-Witam ponownie, Monokuma. - wykrztusiłem te słowa z siebie trzymając odważny ton głosu.

Krwawa miłość //IshimondoМесто, где живут истории. Откройте их для себя