28.

38 3 31
                                    

Pov. Mondo.
Zdenerwowany uderzyłem głową w ścianę.

-Kiepsko wyszło.. - powiedział Makoto zmieszany.

-Szkoda gadać.. - westchnąłem. - Niech pobędą trochę sami. Pomożesz mi odkryć kto to zrobił? - zapytałem.

-Jasne.. Siedzenie tu w ciszy będzie cię dobijać. - skierował się w kierunku wyjścia, a ja udałem się jego śladem.

Kiedy wyszliśmy spytaliśmy każdego o jego podejrzenia, a na koniec spytaliśmy Junko i Kyoko o alibi. I Junko alibi potwierdziła Mukuro.

Kyoko tego alibi nie miała jak potwierdzić, a z tego co opowiadała Junko to wyszły w tym samym czasie i rozeszły się w dwa różne kierunki.

Makoto podszedł do Kyoko porozmawiać, a ona rzuciła mu się na szyję zalana łzami. Od razu przyznała się do wszystkiego.

-Ja cie kocham, rozumiesz?! - krzyknęła. Chłopak złapał ją, a ona objęła go nogami.

-A-ale.. Ja ciebie nie.. Jesteś dla mnie najlepszą przyjaciółką, ale nikim więcej.. - odpowiedział. Dziewczyna wtuliła się mocniej w jego szyje, a z jej oczu zaczęło spływać więcej łez. Jakkolwiek źle to nie zabrzmi. Brakowało mi tylko popcornu do tego.

-Proszę.. Pocałuj mnie.. Kochaj mnie.. Bądź ze mną.. Miejmy dzieci.. Błagam..

-Ale.. Ja nie.. - nie mógł dokończyć zdania, ponieważ ciągle mu przeszkadzała kolejnymi prośbami.

-Błagam.. - pocałowała. Za sobą usłyszałem westchniecie. Odwróciłem się i zobaczyłem Kiyotake stojącego z Byakuyą. Twarz Byakuyi nie ukazywała żadnych uczuć. Makoto go nie widział, ponieważ stał do nas tyłem, ale Kyoko zauważyła i zaczęła pogłębiać pocałunek głaszcząc jego tył głowy. Kolor twarzy Makoto zaczął robić się czerwony, a sam Makoto puścił dziewczynę. Ta jednak kurczowo się go trzymała i nie pozwalała odejść. Po chwili Byakuya podszedł do Makoto i uderzył z całej siły Kyoko w twarz. Jej nos zaczął krwawić, a sama spadła z Makoto na ziemię.

Taka do mnie podszedł zmieszany całą sytuacją.

-Błagam powiedz, że masz popcorn.. - powiedziałem, a on uderzył mnie w ramię. Byakuya zaczął się kłócić z Kyoko i Makoto. Dziewczyna na siłę próbowała mu wmówić, że ona jest z Makoto. Mimo tego jaka była sytuacja, Byakuya brzmiał na spokojnego i opanowanego. Było widać jak powstrzymuje się od wybuchnięcia. Jednak Kyoko przekroczyła linie.

-I pewnie twój chłoptaś nie opowiadał jak spędziliśmy wspólnie noc. - uśmiechnęła się, a Byakuya przestał się hamować. Przewrócił ją i zaczął kopać z całej siły w brzuch. Makoto i Taka zaczęli odciągać Kyoko, a ja przytrzymywałem Byakuye. Po chwili go puściłem, a Taka zbliżył się do Byakuyi i ściągnął mu jego parujące okulary. Pod nimi były widoczne zaszklone oczy od łez. Odwrócił się szybko i poszedł przed siebie. Makoto przerażony całą sytuacją pobiegł za swoim chłopakiem, aby wszystko wyjaśnić. Chłopak stał i patrzył za nimi, trzymając okulary Byakuyi.

Położyłem dłoń na ramieniu Taki, przez co się ocknął.

-Wezmę ją do Junko.. Idziesz ze mną?-spytałem biorąc Kyoko na ręce.

-Za dużo emocji mam jak na jeden dzień.. Pójdę lepiej wziąść leki i odpocznę. - uśmiechnął się smutno. Złapałem go za brodę i pocałowałem w policzek.

-Dobrze.. Przepraszam Cię za dziś. Kocham cie pamiętaj. - uśmiechnąłem się lekko i poszedłem w stronę chatki Junko.

-Tez cię kocham. - usłyszałem za sobą.

Po dotarciu do Junko spytałem ją o pomoc. Dziewczyna kazała położyć Kyoko na swoim łóżku, a ona coś wykombinuje.

Kazała mi nie przeszkadzać, więc udałem się spowrotem do domu. Leon został zabrany do domu Chihiro. Ale jego dom był w tragicznym stanie. Cała budowa by musiała zacząć się od nowa.

Przekroczyłem próg mojego domu i trzasnąłem drzwiami. Zdjąłem buty i udałem się do pokoju. Leżał tam Taka z zamkniętymi oczami. Usiadłem na nim i położyłem głowę na jego klatce piersiowej. Taka zaczął się bawić moimi włosami. Mój oddech przyspieszył, kiedy wreszcie się na to zdecydowałem. Uniosłem głowę i spojrzałem w oczy Taki.

-Mogę cię o coś zapytać?

-O co chcesz - Uśmiechnął się.

-Zostaniesz moim chłopakiem?

-Nie.

Krwawa miłość //IshimondoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz