21.

36 4 1
                                    

Pov. Taka

Spojrzałem na tamtą trójkę. Wiem, że to ktoś z nich.. Tutaj jestem pewny, ale kto?

-Musze spytać. Celestia. Kto naprawdę ci to zrobił? - zapytał Mondo.
-Przyglądając się dowodom.. W pokoju Kyoko były kawałki jej sukienki ubrudzone krwią. - dodał Leon.
-Tylko, że ta krew była łatwo zmywalna.. - zbliżyłem się do Celesti i dotknąłem palcem jej rękę gdzie była krew. Cały rękaw się lepił i pachniał słodko.
-Miód z barwnikiem zgadza się? - spojrzałem jej w oczy. Dziewczyna patrzyła na mnie zdziwiona.
-Kyoko, a twoja sukienka? - zapytałem.
-W kuchni wylało się na mnie z miski. Nie wiem po co była, ale teraz się domyślam.
-To już wiemy jak większość ran Celestii znikło.
-I wyjaśniły się skrawki sukienki Kyoko w jej koszu na śmieci. - wspomniał Hiro.
-Grzebaliście w moich śmieciach?
-Ty grzebiesz trupom w bieliźnie! - krzyknął zdegustowany Hifumi.
-Taka praca.
-I ciebie obrzydza grzebanie w śmieciach? Jestes dziwna.

-Wracając do sprawy z Mukuro. - wtrąciła Sayaka.
-Na ścianach były plamy krwi i chusteczka z krwią na ziemi. - dodała Sakura.
-Krew była tamowana dużą ilością chusteczek. - powiedział Makoto.
-Jak rozmawiałem z Mukuro to miała rozciętą wargę i łuk brwiowy. To by wyjaśniało te plamy na ścianie.

-Wiemy, że to ty Celestia! - krzyknęła Hina pokazując pasmo czarnych włosów - Było to w moim pokoju!
-I tylko przez taki drobiazg mnie podejrzewasz? Tak samo możesz podejrzewać Hiro przez jego kryształową kulę.
-I fragment jego kurtki był na miejscu. Chodźby oderwany próbując się bronić. - dodała Sakura.
-No właśnie! Poza tym było już raz z kryształową kulą, pamiętasz może? Leon. - wskazała Celestia w kierunku Leona.

-C-co..? Ty sobie ze mnie żartujesz?! Jakbym to był znowu ja to resztki kuli nie znajdowałyby się w pokoju, nie sądzisz? - spojrzał na nią wkurzony.
-Racja. Jesteś taki tępy, że nie wpadłbyś na coś takiego. - było widać jak Leon powstrzymuje się od niepotrzebnej kłótni.
-Celestia sypiesz się. - powiedziała Toko, a raczej Genocide Jack.
-O co ci chodzi?
-Wszędzie sypiesz swoją sukienkę. Czyżbyś chciała skusić mistrza?! - podniosła z ziemi Skrawek sukienki Celestii. (Byakuya-Ale ja jestem gejem. Czego ty chcesz?)
-Jakby ci to wyznać. Cała sukienka jest pocięta i to raczej normalne, że odpadają luźne kawałki.
-Albo jesteś zwykłą dziwką.
-Mówi ta co jest obleśna.
-Mistrzu?
-A rób co chcesz. Mnie w to nie mieszaj - powiedział Byakuya. Od razu Genocide została złapana przez Sakure i Leona. Dziewczyna próbowała się wyrwać, ale z Sakurą nie dała sobie rady. Przecięła skórę Leona, który syknął z bólu.

-Tym razem nie zachamuje się! Potnę ci tą paskudną buźkę! - krzyknęła do Celestii.
-Moment! Czyli to ty zrobiłaś? - zapytałem.
-A myślisz, że kto tak pięknie pociął ją jak wyzywała mi mistrza? - zapytała już spokojna.
-No to przynajmniej tu już wiem co się stało. A miód z barwnikiem pewnie był dla większego dramatu.

-Dobraaaa! To już się robi nudne. Czas na głosowanie! Zagłosujcie! - krzyknęła znudzona Junko. Po tych słowach zauważyłem jak podszedł do niej Mondo i zaczęli o czymś dyskutować.
Skierowałem wzrok na przycisk do głosowania. Wiedziałem, że to będzie zguba mimo wszystko.
Zagłosowałem.

Junko wstała i skierowała wzrok na mnie.
-Dlaczego inaczej zagłosowałeś? Każdy poszedł na Celestie. Tylko ty.. Podejrzane - uśmiechnęła się.
-Ale nieważne! Czas na moment, na który czekaliście! Mondo powie wam, czy daliście radę!

Mondo uśmiechnął się przyjaźnie. Wiedziałem co się będzie szykować. Każdy nie mógł znieść tego stresu. Nawet jak on się uśmiechał to każdy z nas już miał dość.

-A więc...

Krwawa miłość //IshimondoWhere stories live. Discover now