22.

44 2 10
                                    

Pov. Mondo

-No cóż mogę dodać? Jesteście debilami. - nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
-Czyli.. To nie Celestia?.. - spytała Hina.
-Jakby to wam miło odpowiedzieć. To był Hiro. Jedynie dobrze wybrał Taka. - wskazałem na Kiyotake.
-Czyli to teraz z nami? - spytała Sayaka. Spojrzałem na Junko, która kiwnęła głową. (Przepraszam osoby lubiące Hiro)
-Tylko sprawca będzie mieć egzekucję. Hiro zostawił list do Mukuro, która przyszła na miejsce pod pretekstem sprawdzenia co u Celesti. Myślała, że nie było tam nikogo, ale Hiro już dawno się tam czaił. Podszedł do niej i zaatakował.
-Ona się zaczęła bronić co spowodowało zadrapaniami na ścianach. Hiro w nagrodę zaczął uderzać jej twarzą w ścianę i rozbił na jej głowie kryształową kule, aż straciła przytomność, a następnie wbił jej nóż myśliwski w brzuch. Zebrał resztki kuli i zaniósł do spalarni. Nie wiem jakim cudem zostawił tam te rzeczy zamiast je spalić. Mukuro oderwała siłą mu kawałek kurtki, która była na miejscu zbrodni. - dodała Junko kładąc dłoń na moim ramieniu.

-T-to tylko pomyłka! T-to nie tak jak myślicie! Przysięgam! - krzyczał Hiro.

-Koniec tego gadania! Czas na egzekucję! - uderzyła młotkiem w czerwony guzik. Nie cieszyłem się z tego faktu, ale nie zgodziła się na przeżycie każdego z nas.

Każdy z nas widział naprawdę dziwną egzekucję. Monokuma był jako wróżbita. Wróżył przyszłość Hiro. Każda karta była egzekucją kogoś z nas oraz jedna specjalnie dla niego. Wybrał kartę z... Moją egzekucją..? Będzie mi się naprawdę dziwnie to oglądać, kiedy sam to wszystko widziałem i przeżyłem od środka. Niestety tym razem to nie będzie opuszczenie po kryjomu akademii.
Oglądaliśmy to wszystko. Jaskrawe światło oślepiło mnie na chwilę, ale nie mogłem oderwać wzroku od tego co się działo. Czułem się jakbym oglądał swoją śmierć. Koszmarne uczucie.. Mój oddech przyspieszył co zauważyli Kiyotaka i Leon. Oboje położyli dłonie na moich ramionach w ramach wsparcia. Kiedy cała egzekucja się skończyła patrzyłem na tą maszynę jak sparaliżowany. Poczułem te kręcenie się w głowie podczas tej egzekucji. Prawie straciłem równowagę oraz opanowanie, ale z transu wybudziło mnie brak możliwości ruchu przez resztę. Spojrzałem na ludzi, z którymi oglądałem to zjawisko. Wszyscy widzieli co się ze mną stało. Nie dziwie się. Trząsłem się bardziej od galarety. Każdy z nich przytulił mnie. Byłem zdziwiony, ale odwzajemniłem szybko. Nawet Junko do nas dołączyła co nie spodobało się niektórym.

Po chwili odsunąłem się od nich i udałem się w kierunku tej maszyny. Niektórzy próbowali mnie powstrzymać, ale to na nic. Otworzyłem klapę tego koła i zauważyłem brak możliwości zabrania ciała. Było tam mnóstwo jego krwi i wymiocin... Niektóre części ciała również zostały, którymi prawdopodobnie próbować złapać się czegoś, aby zejść z motocykla. Poskutkowało to oderwaniem jego ręki.

Ta maszyna różniła się jedną rzeczą od tej co ja miałem - nie było tam jednego miejsca w innym kolorze. Prawdopodobnie tam wpadłem jak straciłem przytomność. Hiro nie miał tej możliwości.

- Mondo chodź już. - usłyszałem za sobą głos Taki, który lekko drżał.
-Byłeś tu cały czas czy dopiero podszedłeś? - zapytałem łapiąc go za rękę i odchodząc z tego miejsca.
-Cały czas.. - westchnął.
-Nic nie mogłem więcej poradzić. To była najlepsza opcja na jaką się zgodziła - odpowiedziałem.
-Nie winię ciebie. To nie twoja wina, żebyś się musiał usprawiedliwiać. To wina tej głupiej gry.. Ale.. Co teraz? - zatrzymał się i spojrzał na mnie.

-Przykro mi...

Krwawa miłość //IshimondoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz