17.

46 3 3
                                    

Pov. Mondo
Udałem się do pokoju Hiny dowiedzieć się co się stało, ale po drodze zauważyłem Monokume ciągnącego ciało Mukuro.

-Ey czekaj! Co tu się wyprawia? - przyspieszyłem, a przede mną znowu pojawił się ten duszący dym. Znowu ona.

-No heeeej-uslyszałem już znajomy mi głos. Dziewczyna podeszła do mnie szczęśliwa, ale ciała Mukuro już nie było.

-Powiesz co tu się wyprawia? - zapytałem spokojnie.

-Może tak, a może nieee? - zaczęła się cicho śmiać widząc moje zirytowanie na twarzy.

-A może jednak tak? - powiedziałem stanowczo. Dziewczyna tylko spojrzała mi w oczy. Postanowiłem unikać z nią kontaktu wzrokowego.

-Proszę? - westchnąłem.

-Skoro już prosiiisz - uśmiechnęła się czule. - Ale zdajesz sobie sprawę, że nie będziesz mógł wziąść udziału w rozprawie, a powiedzenie komukolwiek o tym jest zabronione?

Spojrzałem na nią zaciekawiony i przytaknąłem.

-No cóż.- opowiedziała mi całą historię. Nie sądziłem, że ta osoba będzie sprawcą.

-A wiesz o co chodzi z tym atakiem na Celes? - zapytałem.

-Hmm? Tradycyjnie. Hazardzistka i Hifumi to dobrana para. - uśmiechnęła się.

-Rozumiem.

-No cóż poradzimy. Człowiek zawsze sięgnie swego racja? - zaśmiała się.

-Trudno się nie zgodzić.

-Przyznam dużo się słucha o tobie i Kiyotace. - złapała mnie za rękę i zaczęła prowadzić.

-W jakim sensie? - zapytałem. Zdziwiłem się jak znaleźliśmy się w jadalni. Ona się nie boi, że ją odkryją? Skoro to już ostatnia rozprawa to chyba jej wszystko jedno.

-No wiesz. Mondo zakochany w Kiyotace ze wzajemnością - powiedziała siadając przy stole, a na moich policzkach poczułem ciepło.

-Niech zgadnę. Historie z pocałunkiem też już znasz? - spytałem siadając obok.
-To dla ciebie zdziwienie? To widać jak się zachowujcie sami przy sobie oraz jak regujecie, gdy ktoś o tym o tym wspomni tak jak ty teraz. - dotknęła palcem mojego policzka i uśmiechnęła się. Postanowiłem zmienić temat.

Chwilę omówiłem z Junko sprawę z antybiotykami i ku mojemu zaskoczeniu zgodziła się mi je oddać.

Przytuliłem ją czule. Niestety ja i moje szczęście jak zawsze zgrana para.

-Mondo? - głos wydobył się od strony wejścia do jadalni.

Krwawa miłość //IshimondoWhere stories live. Discover now