19. Podobno jesteś bardziej przyjazna.

1K 31 8
                                    

Rozdział może zawierać błędy. Telefon rozjechał mi tekst, a laptop mamy nie uznaje polskich znaków, także nie wiem czy byłam w stanie poprawić wszystko, chociaż zacięcie próbowałam. 

Tymczasem, zapraszam do czytania i  zachęcam do zostawienia czegoś po sobie <3

###

Ostatnie kilka dni było dosyć intensywne. 

Moje dnie głównie zajmowała nauka. William, tak jak stwierdził Jared, zakopał się pod ziemię i nie dawał znaku życia. To czekanie było już męczące, więc we czwartek po zajęciach poszłam zobaczyć czy jest w domu. Nikogo nie zastałam. 

To samo było w miejscu, w którym przesiadywał ze swoimi przyjaciółmi. 

Nie było ich, a przede wszystkim nie było jego. 

Brak jego osoby stawał się dla mnie coraz bardziej frustrujący. Jedyne na czym w jakimś stopniu udawało mi się skupić uwagę, była nauka, a i to przychodziło mi z trudem. Dopiero po dłuższym czasie siedzenia nad książkami mogłam zatracić się w tym chociaż na chwilę. Jednak nawet wtedy, maniakalnie zerkałam na telefon, wyczekując wiadomości od niego. 

W końcu nadszedł weekend.

Skłamałabym mówiąc, że się z tego cieszyłam. Szkoła zajmująca główną część mojego dnia, była mi bez niego potrzebna, abym chociaż te kilka godzin mogła twardo stąpać po ziemi. Jednak brakło mi zajęcia, a w rezultacie mój pokój był wysprzątany tak, jak jeszcze nigdy nie był. 

Ratunek przyniosła Olive wraz z Corriem i dwoma kubełkami kurczaków z KFC. Chyba nigdy nie cieszyłam się tak bardzo, na ich widok, mimo tego jak bardzo ich ubóstwiałam na codzień. Przyjęłam ich do siebie ze łzami wzruszenia w oczach i szerokim uśmiechem, od którego rozbolały mnie mięśnie twarzy. 

Niby mieliśmy ostro kłuć cały weekend, ale Corrie Harris wypowiadający takie słowa, nie mógł być brany przez nikogo na poważnie. Co innego, jeśli by powiedział, że cały weekend pijemy i imprezujemy. Jednak jeśli chodziło o naukę, Harris stronił od tego tak bardzo jak tylko mógł. Sam mówił, że to słowo wywołuje w nim gorszą reakcję niż zatrucie alkoholowe, więc wybór był dla niego dosyć oczywisty. 

Tak właśnie spędzaliśmy sobotnie popołudnie, we trójkę, a ja zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo brakowało mi takiego momentu z nimi. Po prostu leżenia na kanapie, z pysznym jedzeniem i oglądania filmów w ich towarzystwie. 

I mimo iż oglądaliśmy jakieś romansidło, które zupełnie nie miało sensu, patrzenie na przystojnych aktorów i dyskusja między mną a Olive o tym, który ma lepsze ciało, wydawało się wtedy jak najbardziej odpowiednim zajęciem. 

-Nie, ten drugi ma lepszą klatę- Corrie w końcu również dołączył się do naszej kłótni, w której nigdy nie brał udziału, czym ściągnął na siebie naszą uwagę, a to, że siedział między nami, wcale nie poprawiało jego sytuacji. 

-Czemu nie jesteś gejem?- zapytałam wprost, po chwili zawieszenia. 

-Co?- uniósł brew ku górze, patrząc na mnie jak na totalną idiotkę. 

-Przyjaźnisz się z dwiema dziewczynami, wypadałoby żebyś był gejem- Olive również dorzuciła swoje trzy grosze- Albo chociaż bi- dodała, wzruszając ramionami.

-Wypadałoby, żebyś się odjebała i czasami użyła mózgu- odgryzł się, patrząc na blondynkę. 

-Nie bocz się na mnie, twoja orientacja to nie moja wina- uniosła ręce w obronnym geście.

Back to you [W TRAKCIE KOREKTY]Where stories live. Discover now