|Rozdział 2|

1.2K 138 68
                                    

Ciężko było opisać, co odczuwała w tamtym momencie [_]

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ciężko było opisać, co odczuwała w tamtym momencie [_]. Nie wiedziała, czy dominowała u niej złość, czy może jednak zażenowanie i zdziwienie. Zacisnęła mocno szczękę, a ręce trzymane na biuście przyciągnęła jeszcze bliżej, jakby miało to w jakimś stopniu pomóc. Odetchnęła cicho i rozluźniła mięśnie. Otworzyła usta, a kiedy chciała coś odpowiedzieć i dać Haitanim do zrozumienia, że nie miała zamiaru tolerować względem siebie takiego zachowania, głos uwziął jej w gardle. Ich osoby wywołały u [_] poczucie niepokoju i odnosiła wrażenie, że nieważne co powie, obrócą to na jej niekorzyść i wyjdzie na bardzo godną pożałowania osobę. Na dodatek przez dzisiejszy dzień, nie potrafiła znaleźć siły i odwagi na kłótnie. Zawsze w rocznice śmierci rodziców, stawała się emocjonalna i — swoim zdaniem — żałosna. Zamierzała powspominać w ciszy i spokoju rodzinę. Poużalać się nad sobą i przemyśleć dotychczasowe życie. [_] spuściła wzrok na ziemię i postanowiła zignorować ich wcześniejszą konwersację.

Ran uśmiechnął się kpiąco pod nosem na widok zrezygnowanej [_]. W głębi duszy miał nadzieję, że mu odpowie i wraz z bratem, będą mogli ją bardziej sprowokować i się podroczyć. Kiedy dowiedział się, że jakaś dziewczyna zajmuje pokój, który należał do niego i żyje z jego rodzicami, kiedy on wraz z Rindō siedział w zakładzie poprawczym, strasznie go frustrowała. Na domiar tego, kazali mu kłamać, że wraz z bratem wyjechali za granicę. Uważał to za żart. Jego rodziców, tę dziewczynę i całą szopkę, którą musiał grać. Postanowił, że kiedy wróci do domu, zorganizuje sobie wraz z bratem rozrywkę, a główną atrakcją będzie [_].

Kiedy zobaczył ją po raz pierwszy, przemokniętą i zakłopotaną, od razu pomyślał, że była żałosna. Irytował go fakt, że rodzice traktowali ją lepiej niż własne dzieci. Za każdym razem gdy odwiedzali go i Rindō, poruszali temat [_]. Nigdy nie miał ze swoimi rodzicami dobrych kontaktów. Jedyną osobą, którą nazywał rodziną był Rindō. Mimo wszystko w jakiś sposób dotknęło go to, że [_] dostała uwagę i miłość od osób, od których się wziął. Rindō czuł się podobnie, ale był bardziej na to obojętny.

Rodzeństwo Akashi patrzyli to na braci Haitani to na [_], która nie podnosiła wzroku od dłuższej chwili. Nie potrafili zrozumieć, o co chodzi, a cała sytuacja wydawała się im absurdalna. Senju zorientowała się, że to o Ranie, mówiła w parku [_], ale wciąż ciężko było uwierzyć w ten zbieg okoliczności. Sanzu natomiast pod żadnym pozorem nie rozumiał, o co chodzi, a obserwując rozbawionych braci, przybitą [_] i zaskoczoną Senju, sam wybuchł nagłym śmiechem, tym samym przerywając krępującą ciszę. Wszystkie pary oczy, zwróciły się w jego stronę, co rozbawiło go jeszcze bardziej.

— Znów mu odjebało — skomentował Rindō.

— Ach, wybacz! — Sanzu uspokoił się odrobinę. Jego ramiona wciąż drżały, ale próbował zapanować nad śmiechem. Chwycił się za brzuch, czując nieprzyjemny ucisk. Odetchnął. — Z chęcią się dowiem, o co chodzi z tym kundlem, ale patrząc na twarz [_], chodzi o nią.

❀𝐓𝐫𝐞𝐚𝐭 𝐲𝐨𝐮 𝐛𝐞𝐭𝐭𝐞𝐫/𝐇. 𝐑𝐚𝐧 ✔❀Where stories live. Discover now