|Rozdział 12|

1.1K 140 89
                                    

Sanzu siedział na jednym z foteli

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Sanzu siedział na jednym z foteli. Nogi położył na stolik i obserwował Rana, który przeglądał galerię zdjęć w telefonie [_]. Co jakiś czas mrużył oczy i przyglądał się dłuższą chwilę poszczególnym zdjęciom. W środku odczuwał swego rodzaju zmartwienia, ale nie dawał tego po sobie poznać. Nie znał [_] długo, co równało się, z tym że prawie nic o niej nie wiedział. Jedynie, że przyjaźniła się z młodszą siostrą Sanzu, kiedy była chora, wygadywała kompletne głupoty i że była sierotą. Dosłownie i w przenośni. Chociaż chciał ją poznać do tego stopnia, żeby móc przewidywać zachowania i słowa [_], nie robił nic w tym kierunku, by dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Westchnął i przewinął kilka zdjęć do tyłu.

Fotografia dla każdej innej osoby wydawałaby się normalna i zwykła. Ot przyjaciel przytula się do [_] i próbuje pocałować ją w policzek. Dziewczyna wyglądała na zmieszaną, ale na ustach i tak widniał delikatny uśmiech. Dłońmi zasłoniła usta nastolatka i próbowała się od niego odsunąć. W tle widoczne były inne osoby. Wszystko byłoby z tym zdjęciem w porządku, gdyby chłopakiem na nim nie był Sano Manjirō, a w tle nie staliby inni założyciele gangu Tokyo Manji. [_] w telefonie miała więcej zdjęć z przywódcą Toman, gdzie wyglądali na naprawdę bliskich przyjaciół. Na prawie każdym nastolatek był przyklejony do dziewczyny i wyglądał na szczęśliwego.

Gdyby Izana dowiedział się, że Ran i Rindō mieszkają pod jednym dachem z [_], która była słabością Manjirō, wykorzystałby to, nawet się nad tym nie zastanawiając. Starszy Haitani nie wiedział, czy by ją zabił, żeby Mikey poczuł się pusty i byłby łatwiejszy do kontrolowania, czy próbowałby wykorzystać i zmusić by regularnie go raniła i zdradziła Toman. Wszystkie możliwości nie wróżyły dla [_] nic dobrego. 

— I jak ci się podoba? — zapytał Sanzu, nie ukrywając wielkiego zadowolenia.

Na początku traktował [_], jak zwykłą przyjaciółkę swojej siostry, którą lubił denerwować i prowokować, żeby Senju wybuchała złością i zazdrością. Wiedział, że potrafiła być zaborcza o dziewczynę jak o nic innego i to wykorzystywał. Fakt, że [_] znała się z osobą, którą podziwiał i uznawał za swojego króla, zmieniło wszystko. Chciał ją wykorzystać i sprawić, że Mikey podąży idealną ścieżką i nie będzie dłużej ukrywać i ignorować swojej mrocznej strony.

— Nie powiem... Zaskoczyłem się — odpowiedział i wyłączył komórkę. Podrzucał ją sobie w dłoni i głęboko nad czymś myślał.

Haruchiyo zmrużył na chwilę czy, po czym wyjął z kieszeni spodni plastikowe pudełeczko. Wyjął z niego tabletkę i wrzucił ją sobie do ust. Przełknął i westchnął z błogości. Ran spojrzał na niego złowrogo, niezadowolony, że musiał brać narkotyki w jego mieszkaniu. Naprawdę nie chciał, żeby jego bardziej niestabilna psychicznie strona, zaczęła przejmować kontrolę, jak to miało miejsce po jego specjalnych kapsułkach.

— Wcale nie chcesz pokazywać tych zdjęć Izanie, mylę się? — Uśmiechnął się prowokująco w stronę Rana, a nogi położył na ziemię. — Przecież mogłoby być tak ciekawie! — Sanzu rozłożył ręcę, a z jego ust wydobył się donośny śmiech.

❀𝐓𝐫𝐞𝐚𝐭 𝐲𝐨𝐮 𝐛𝐞𝐭𝐭𝐞𝐫/𝐇. 𝐑𝐚𝐧 ✔❀Where stories live. Discover now